niedziela, 8 czerwca 2025

56/2025 - Gu Byeong‑mo, Osiedle Sielskiej Przyszłości


Gwiazdek:
 6

AutorGu Byeong‑mo (zachowałam oryginalnie koreański sposób zapisu nazwiska)
Tłumaczenie: Dominika Chybowska-Jang
Wydawnictwo: Mova
Data polskiego wydania: 12 lutego 2025
Data oryginalnego wydania: 03 grudnia 2024
Cykl / seria: -
Kategoria: literatura piękna
Stron: 176
Wersja: papierowa, wypożyczona
Oprawa: zintegrowana
ISBN: 9788383716893
Język: polski
Cena z okładki: 49,90 zł
Tytuł oryginalny: 네 이웃의 식탁

Kliknij, by wrócić do strony głównej

Od czasu do czasu bierze mnie chęć na przeczytanie czegoś innego, niż standardowa fantastyka. Może to kwestia higieny czytelniczej, a może innej fanaberii, nie wiem. W tym wypadku padło na literaturę koreańską, która absolutnie fascynuje mnie swoim stylem prowadzenia narracji, więc kiedy dostałam propozycję przeczytania "Osiedla Sielskiej Przyszłości", nie mogłam przejść obojętnie obok tej pozycji. Opis mnie zaintrygował, a objętość zasugerowała, że to będzie szybciutka, lekka przeprawa. O ja naiwna z przeszłości! O ja wierząca, że to pozycja na jedno posiedzenie... Skąd ja wzięłam tą naiwność, to nie wiem, bo zarobiłam trudnymi tematami, które musiałam sobie przemyśleć... Zapraszam!

_________________________________________________________

Osiedle Sielskiej Przyszłości to eksperymentalny projekt rządu koreańskiego, mający promować rodzicielstwo. Założenie jest dość proste - mamy osiedle, które zasiedlić mają rodziny, które będą posiadać co najmniej trójkę dzieci. Co prawda, oddalone jest od Seulu, nie ma tu udogodnień takich jak metro, sklepy całodobowe czy choćby żłobki i przedszkola, bo cztery rodziny, które się tu wprowadziły, mają dzieci w takim wieku. Rodziny muszą się zorganizować, by wszystko funkcjonowało jako tako, ale już od samego początku pojawiają się zgrzyty i różnice, nie tylko z racji wychowania czy pochodzenia, ale i samego faktu koreańskiego społeczeństwa. Problemy i swoiste dramaty czterech kobiet, które są tu odmalowane pokazują, że koreańskie życie dalekie jest od piękna pokazywanego w dramach, jakże ostatnio popularnych i chętnie oglądanych! Yo-jin i Eun-o to najnowsi lokatorzy, wychowujący wspólnie córeczkę. Ta para wprowadza chaos, bowiem to Yo-jin zarabia na życie rodziny. Nie jest to łatwy i przyjemny zawód, i często kobieta spotyka się z krytyką ze strony otoczenia - również najbliższych. Dan-hui to wścibska samozwańcza liderka, która trzyma pod pantoflem męża, Jae-ganga, jednocześnie zupełnie nieświadoma tego, jak mężczyzna poza domem zachowuje się względem kobiet. Hyo-ne to freelancerka, ilustratorka książeczek dla dzieci, uważana za dziwaczkę i samolubną kobietę, która jest wiecznie zmęczona. Sąsiedzi nie mają dla niej litości, mimo starań jej męża, by obronić godność swej wybranki. Yeo-san i Gyo-won to małżeństwo zmagające się z brakiem pieniędzy, a sama Yeo-san to kobieta borykająca się dodatkowo z problemami psychicznymi; pada ofiarą hejtu za własne działania i nie może sobie z tym poradzić.

Fabuła jest nieśpieszna, leniwa, obserwujemy kilka tygodni z życia rodzin na osiedlu. Sposoby, w jaki starają się ułożyć życie, jak starają się dopasować do życia w nowej dla siebie społeczności. To opowieść o czterech zupełnie różnych kobietach, które żyją i funkcjonują w społeczeństwie koreańskim, bardzo wszak tradycyjnym i dla człowieka zachodniego - specyficznym, a które powoli ulega przemianom. Każdej kobiecie autorka poświęca chwilę, wprowadzając czytelnika w jej świat i problemy, pokazując, z czym się borykają. Brak pieniędzy, wścibskość, utrzymanie rodziny, wychowanie dzieci, seksizm, oczekiwania społeczeństwa, wychowanie dzieci... to wierzchołek góry lodowej. 

Autorka nie śpieszy się z obnażaniem problemów społeczeństwa osiedla. Pozwala czytelnikom zagłębić się w ten świat i obserwować sytuację, pozbawiając go jednocześnie możliwości reakcji na podejmowane działania. Społeczeństwo koreańskie jest bardzo specyficzne, pewne tradycje ma zakorzenione mocno głęboko w sobie, dlatego czasem szlag mnie trafiał i chciałam potrząsnąć bohaterkami tej książki, podczas gdy one stały bezwolne i nie wiedzące, jak się zachować. Czy to przy sąsiedzkiej awanturze i późniejszym odruchom wstydu i niemożliwości spoglądania sąsiadom w oczy, czy w czasie organizowania wolnego czasu dla maluchów, czy po prostu osądzania się wzajemnie. Drażniły mnie chwile, kiedy kobieta pozwala mężczyźnie na czynienie awansów, bierna i obojętna, a nagle orientuje się, że chyba sprawy zaszły za daleko...  A wszystko to okraszone dawką maluchów, które przewijają się przez książkę z upartością godną lepszej sprawy.

Nie miejcie mi tego za złe. Nie mam dzieci, nie wiem, czy chcę mieć. Mam psa, to mi wystarczy. Czytanie jednak o małych dzieciach było po prostu dla mnie męczące - miałam wrażenie, że jest tu tego za dużo, za wiele wtrętów, informacji. W którymś momencie czułam się po prostu jak szpieg, zaglądający przez szpary do cudzego mieszkania. 

Książka nie jest zła sama w sobie. Porusza dawkę istotnych problemów i tematów, które dla człowieka zachodu są czymś oczywistym i naturalnym. Wychowanie dziecka, walka o pracę, rozwody. Kłótnie między małżonkami. Próby oszczędzania, na czym się da, ale tu wyraźnie sprawy wymykają się spod kontroli, ujawniają się problemy zwykle zamiatane pod dywan. Ale to wszystko jest takie... skompresowane, powiedziałabym, że na swój sposób spłycone. Mała objętość książki i tylko liźnięcie problemów sprawiało, że naprawdę źle mi się to czytało, musiałam robić przerwy i po prostu odpoczywać chwilę od lektury. Ale brakowało mi w niej czegoś, jakiegoś ruchu, działania, które nie tylko zasugerowałyby jakieś wzajemne sąsiedzkie działania, ale i... Hm, sama nie wiem. No, czegoś mi brakowało. Sam epilog też był lekko rozczarowujący, historie opowiedziane z perspektywy Dan-hui po prostu były skompresowanymi plotkami, które nie zaspokoiły kilku pytań odnośnie bohaterów.

Co do samych bohaterów - ciężko mi cokolwiek o nich powiedzieć. Na pewno sama Dan-hui wkurzała mnie niemiłosiernie. To taki typowy wścibski okaz sąsiedzki, który musi wiedzieć wszystko o wszystkich. Yeo-san początkowo współczułam, ale kiedy poznałam jej historię z wyłudzaniem najtaniej jak się da - cóż. Rozumiem brak pieniędzy, ale takie "dej mom horom curkem" strasznie irytuje. Yo-jin i jej próby unikania romansu z sąsiadem były dziwne, sztywne i takie... ja rozumiem, społeczeństwo i koreańskie tradycje, ale można byłoby to jakoś inaczej rozwiązać i załatwić raz na zawsze. Chyba najbardziej polubiłam Hyo-ne i i to jej najbardziej współczułam, acz to też nie była postać bez wad. Nie mniej jednak, każda z postaci wymienionych wydawała się płaska, pozbawiona głębszych cech. Istniały, by wypełnić historię, bez wyraźnego opisu, jak wyglądają, co lubią a czego nie. Rozumiem, krótka pozycja, ale brakowało mi tego, co czasem znajdujemy w zachodnich książkach - wyraźnych cech.

"Osiedle Sielskiej Przyszłości" to pozycja jednak w całokształcie dość interesująca. Poruszająca tematy, które z pewnością prowadzą do dyskusji. Do tłumaczenia absolutnie nie mam się jak doczepić, nie znalazłam ani błędów, ani literówek, zaś narracja jest spokojna i pozbawiona szaleństw. jedyne, do czego mogłabym się doczepić, to brak podziału na rozdziały, te zaczynamy po prostu od nowej strony i wcięcia, ale to szczegóły nijak nie wnikające na komfort czytania.

Jeśli szukacie książki poruszającej problemy społeczne, spokojnej i skłaniającej do dyskusji, powiedziałabym, że wręcz na swój sposób stawiającej na głos kobiet w społeczeństwie - "Osiedle" świetnie się do tego nada, choć wiadomo, że to inny krąg kulturowy. Sądzę jednak, że spokojna, leniwa narracja i nieśpieszny sposób przedstawienia problemów może się wielu osobom spodobać, zwłaszcza tym, które szukają czegoś bardzo obyczajowego i ocierającego się o można powiedzieć, literaturę faktu. Pozycja ta z pewnością pozwoli poznać nieco społeczeństwo koreańskie nie od strony pięknej dramy, ale od stanu faktycznego, a potem... zastanowić się nad tym, jakich mamy sąsiadów, i jak sami zachowujemy się jako sąsiedzi...

A jak jest naprawdę? Oceńcie sami ;) A przy okazji, możecie postawić mi kawę jak się podobało ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz