KiB w sieci

wtorek, 19 września 2017

144. Król Lew 2. Czas Simby - Walt Disney

Kocich łapek: 6
czytałam: 2 godziny
autor: Walt Disney
tłumaczenie: Małgorzata Fabianowska
wydawnictwo: Egmont Polska 
data wydania: 1999 (data przybliżona) 
cykl: -
seria: Seria Klasyczna
kategoria: Literatura dziecięca
stron: 96
wersja: papierowa/posiadam
oprawa: miękka, lakierowana
ISBN: 8371239890
cena z okładki: -
tytuł oryginalny: Simba's Pride  


 Od zawsze byłam fanką "Króla Lwa", ledwie w szkole podstawowej poszłam z klasą na niego do kina. Zakochałam się z miejsca. Do dziś mam nawet w pokoju plakat, który prezentuję z dumą. I przez te wszystkie lata nie zmieniła się moja miłość do tego filmu. Tak, filmu, bo dla mnie "Król Lew" to film a nie bajka. Piękny, pouczający i cudowny - mimo iż animowany. Niezmiennie oglądam i niezmiennie ryczę jak małe dziecko na scenie śmierci Mufasy (niech przyzna się największy twardziel, który nie ryczał jako dzieciak na tej scenie!), śpiewam "Hakuna Matata" z Timonem i Pumbą... a jako dorosły widz widzę wiele smaczków, jakimi naszpikowano ten film (seks z kuzynką... w końcu zabawa dla całej rodziny, mimo, że to Simba i Nala, nie?) - dlatego z niecierpliwością ale i dozą rezerwy czekałam na długo zapowiadaną drugą część. I... ojć.

 Zacznijmy może jednak od fabularnej strony. "Czas Simby" to już historia dorosłego lwa znanego nam z pierwszej części: objął władzę, skazując Skazę i jego popleczników na wygnanie. Lwia Ziemia kwitnie. Kwitnie też wyraźnie związek z Nalą - w efekcie na świat przychodzi kolejne pokolenie władców. Tym razem jednak Kiara jest dziedziczką Lwiej Ziemi. Podobnie jak i jej ojciec, zostaje przedstawiona wszystkim zwierzętom przez Rafikiego, a później zaczyna beztrosko dorastać. Timon i Pumba chronią małą, pilnują jej niczym niegdyś Zazu. Ale młoda lwiczka nie zamierza być potulną księżniczką - poznaje Kovu, syna (SIC!) Skazy, z którym się zaprzyjaźnia, jednak rodzice obojga szybko dają do zrozumienia, co o tym sądzą. Przypadkowe spotkanie jest jednak ziarnem, dzięki któremu młody lew może przejąc schedę po ojcu, tak niecnie skradzioną. Zara, jego matka, planuje zemstę - nie bierze jednak pod uwagę faktu, że młodzi się w sobie zakochają...

 Historia pozornie banalna i zwyczajna. Nic nadzwyczajnego - jak w wielu baśniach pochodzących z fabryki Disneya. Ona i on się w sobie zakochują i mimo przeciwności losu, będą razem. Oklepane aż do wymiotów. Tu też. Niestety, ale ta część lwich losów jest bardzo słabiutka i tylko przez wzgląd na sympatię dla pierwszej części, całkiem jej nie skreślam. Kiara to niemal żeńskie kopiuj-wklej Simby, zamiast śpiewających i podglądających Simbę i Nalę mamy... Rafikiego. A scena walki? Toż to niemal kopiuj-wklej również walki o Lwią Skałę! Oj, ktoś się tu nie postarał i to bardzo mocno... Jasne, początkujący miłośnik Disney`a będzie zachwycony - ja jednak czułam bardzo mocny niedosyt. 

 Kolejnym minusem był sam tekst. Rozumiem, format książeczki jest jaki jest, ale spokojnie dałoby się to zdanie czy dwa zmieścić. A tak, mamy trochę kiepskie, sztuczne i mocno naciągane dialogi i opisy sytuacji, które zmierzają do happy endu. Przykład? Proszę bardzo, żeby nie było, ze strony... 79 dokładnie:
"Minęło kilka dni. Mieszkańcy Lwiej Krainy i wygnańcy zasiedli w wielkim kręgu na Lwiej Skale. Rafiki odprawił ceremonię, mającą uczcić ich zjednoczenie, o którym marzył od dawna."
Kropka. Tyle. Nie ma żadnych więcej wyjaśnień co i jak. Jasne, w filmie animowanym też było to trochę oględnie przedstawione, ale przynajmniej w jakiś sposób się broniło! Tu nie broniło się w żaden sposób. Zjednoczenie czego było uczczone? Lwiej Skały, mieszkańców i wygnańców? Kogo? Patrząc na piękne, barwne ilustracje, szybko można wywnioskować, jednak z tekstu... już średnio. Jasne, ja rozumiem, że to książeczka dla dzieci, ale... fajnie by było mrugnięcie okiem dla dorosłego czytelnika tu przemycić.

 Niestety, ale nie było tego smaczka. Działania. Czegokolwiek. Szkoda.

 Plusem, jak już wspomniałam, są piękne ilustracje, bardzo disneyowskie. Kolorowe, wyraźne - aż chce się oglądać! I jeśli tekst i fabuła nie powalają, to one właśnie mocno ratują całość.

 W całokształcie? Super. Piękne ilustracje i prosty tekst, który świetnie sprawdzi się u malucha szkolącego się w czytaniu. Ale i starsza osoba, na upartego, znajdzie tu coś dla siebie. Z pewnością jednak to świetna gratka dla miłośników zarówno przygód Simby jak i samej kreski stajni Disney`a! Polecam!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz