Kocich
łapek: 7
czytałam:
3 dni
wydawnictwo:
Marginesy
cykl:
-
stron:
480
wersja:
papierowa/posiadam
wydanie:
I (2016)
tytuł
oryginalny: -
...i
z miejsca uprzedzam, że serialu nie widziałam, nawet nie wiedziałam
o jego istnieniu. Prawdopodobnie zrobiłam na tym interes życia,
bowiem, przy czytaniu, nic mi nie wadziło rozpraszaniem, jeśli
chodzi o zobrazowanie sobie danej sceny. I co więcej, a może...
wręcz tym tytułowym paradoksem, był fakt, że książkę oparto na
bazie serialu, a nie odwrotnie...?
Efekty?
Nader
zadowalające nawet mnie. I to mówię bardzo poważnie.
A
co w książce mamy?
Świetny
kryminał, z elementami sensacji i thrillera. Bohatera głównego w
zasadzie nie ma, choć większość akcji rozgrywa się wokół Marka
Kaszowskiego, inspektora policji, który... no, najmilszy w obejściu
nie jest, a jego metody śledcze momentami zostawiają sporo do
życzenia. Retrospekcje pojawiające się co chwila, pozwalają nam
śledzić rodzinną tragedię, jaką przeżył, oraz sytuacje, w
jakich się znalazł. Jednocześnie na scenie mamy panią podkomisarz
Joannę Majewską, która została przysłana z Biura Spraw
Wewnętrznych Policji, celem inwigilacji Kaszowskiego...
Wątki
przeplatają się między sobą, akcja gna w przód bardzo
przyjemnie, a sprawy kryminalne okazują się mieć większe i
bardziej nieoczekiwane dno, niż można by sądzić. Ale to dobrze,
przez to książka jest nader wciągająca i interesująca.
Zresztą... kto mi wyjaśni, co łączy zniknięcie sporej ilości
narkotyków, zabójstwo staruszka, powieszenie się księdza oraz
morderstwo w szpitalu psychiatrycznym? Odpowiedzi na te pytania
znajdziemy właśnie w "Paradoksie", gdzie, o ironio,
sprawy zakańcza ewidentnie Joanna, a nie Kaszowski. Niejako, idąc
jego tropem i śladami, wraz z Joanną, powoli przedzieramy się
przez całą sieć intryg i spisku, by na sam koniec, z zaskoczeniem,
śledzić wielki finał. Te wszystkie, niejasne sprawy, jakie
rozwiązuje podinspektor, wszystkie zabiegi, jakie mają pokazać, że
Kaszowski jest tym złym (w serialu granym przez Bogusława Lindę,
więc ta informacja mi się wkomponowała w samą postać, choć nie
do końca...). Czy jest? Na to pytanie każdy, we własnym zakresie
musi sobie odpowiedzieć.
Mnie
z pewnością zaskoczyły niektóre wątki, ich wielowarstwowość.
Autor ma talent, by pisać lekko, łatwo i wciągająco, choć
momentami nieco za... rozwlekle. Ale to nic, gdy jedna scena wydaje
się bardzo rozwleczona, trzy kolejne już gnają na łeb i na szyję,
zaciskając pętlę podejrzeń i niepewności.
A
co do bohaterów?
No,
proszę ja was, tu mam nieco więcej zastrzeżeń.
Zacznijmy
od Młodego, od Jacka. Postać jest... płaska, po prostu. Poznajemy
go bardzo ogólnie i w sumie, bardziej oczami Joanny czy
Kaszowskiego, niż za pomocą jego tylko działań. Co więcej, co
mnie uderzyło jakoś wybitnie... 25- czy tam niemal 26-latek, który
nie skończył studiów prawniczych (przerwał je na 4-tym roku),
nagle dochrapuje się dyplomu FBI, zrobionego... w dwa lata? Chyba
nawet nie, ale nie jest o tym nawet zająknienie w książce. Niby
szczegół, ale już zaburzył mi przyjemność z czytania. Poza tym
problem między Joanną a jej ojcem też jest traktowany po
macoszemu. Kaszowski też jest przedstawiony jako "typ
pozbawiony uczuć". Najwyraźniej, dla autora książki,
wszystkie postacie mogą być niemal na jedno kopyto, i choć
wyraźnie starał się coś przemycić, by je urozmaicić, w pewnym
momencie wszyscy bohaterowie stali się tacy sami. Nie papierowi i
płascy, co to to nie. Ale w jakiś sposób kompletnie
nieprzemawiający do mnie i tacy... no, zwykli. Gdyby nie to, że są
postaciami głównymi dla fabuły, pewnie w ogóle nie odnotowałabym
miejscami ich istnienia!
Podsumowując.
"Paradoks"
to książka niewątpliwie interesująca, z masą wątków i
sytuacji, które zazębiają się, nie pozwalają czytelnikowi na
nudę i sprawiają, że trzeba zostać czujnym, bo w natłoku
wydarzeń i sytuacji, punktów widzenia i specyficznie opowiedzianych
sytuacji łatwo można się pogubić. I to dla mnie, osoby, która za
kryminałami nie przepada — był spory atut. Wartka, lekka akcja,
ciekawy język, intrygująca fabuła...
Zdecydowanie,
książka zasługuje na swoją ocenę!
Kryminały to zdecydowanie nie moja bajka, więc chyba sobie daruję :-)
OdpowiedzUsuńJa się do kryminałów długo przekonuję, choć wciąz na nie trafiam. To też nie moja bajka... ale tu mile się zaskoczyłam :) Więc - może kiedyś...? ;)
UsuńPozdrawiam :)