KiB w sieci

środa, 26 października 2016

11. Wyspa skarbów - Robert Louis Stevenson



Kocich łapek: 7
czytałam: 1 dzień
wydawnictwo: Książnica 
cykl: - 
stron: 193 
wersja: papierowa/posiadam 
wydanie: II (1988)
tytuł oryginalny: Treasure Island








 Któż nigdy nie śnił, jako dziecko, by zostać STRRRRRRRRASZLIWYM PIRRRRRRATEM (Arrrrrrrrrrrrr!) i uprawiać korsarstwo na morzach i oceanach (arrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr!) i być kulawym i z papugą i jednym okiem (arrrrrrrrrrrrr)? No dobra, może z tym byciem kulawym i brakiem oka przesadziłam, ale pirat z papugą i słynne "arrrrrrrrrrrrr" to chyba wszyscy znamy ;) I nie za sprawą "Piratów z Karaibów" i absolutnie genialnej roli Deepa jako wiecznie pijanego kapitana, ale właśnie... z "Wyspy Skarbów", do której radośnie się dorwałam i zagłębiłam w dzisiejsze przedpołudnie.

Bohaterem tej  dość cieniutkiej książeczki jest Jim Hawkins, chłopak, który pracuje w tawernie "Admiral Benbow" i zdecydowanie chciałby wieść nieco inny żywot. Traf sprawia, że bierze on udział w wyprawie poszukującej – na podstawie tajemniczej mapy – skarbu legendarnego kapitana piratów Flinta. Nikt się jednak nie spodziewa, że wśród załogi statku znajdą się dawni towarzysze Flinta, którzy pragną odzyskać utracone łupy. W końcu okazuje się, że skarb tajemniczo zniknął... Jest jednak ktoś, kto wie, gdzie się podział...
Tak, to właśnie taka, pokrótce opisana fabuła. Szybka, przyjemna, krótka, momentami nawet infantylna, z bardzo przewidywalnym happy endem. Ale nie przeszkadzało mi to na kilka godzin zanurzyć się w ten fantastyczny świat, poczuć się przez chwilę jednym z członków załogi... i nie mieć przy tym choroby morskiej! Na tych niespełna 200 stronach zawarto esencję powieści przygodowej dla młodzieży - nie jest to wielki problem, że ta "młodzież" już dawno wyrosła z takich przygodówek, że pewne aspekty były nieprawdopodobne. Czytanie "Wyspy Skarbów" dało mi sporo frajdy i przyjemności, której nie znajduje się zwykle we współczesnych książkach przygodowych. Przyjaźń, przygoda, pościg, piraci, przekleństwa, doświadczenia... świetny tygiel, który rozbudza wyobraźnię i sprawia, że gdy zamykamy książkę, zdumieni się rozglądamy i... że co, że już?
Ehhh...
To z tej zresztą, ogromnie popularnej swego czasu książki, pochodzi większość znanych dzisiaj wyobrażeń i mitów o piratach, w tym modelowa chyba najbardziej znana postać pirata – Długiego Johna Silvera (kucharza okrętowego) z drewnianą nogą, a także tzw. "czarna plama" i nie mniej sławna piosenka o "Umrzyka Skrzyni". Jej znany refren brzmiał:
Piętnastu chłopa na "Umrzyka Skrzyni"
Jo ho ho! I butelka rumu.
Piją na umór! Resztę czart uczyni!
Jo ho ho! I butelka rumu...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz