KiB w sieci

poniedziałek, 11 grudnia 2017

173. Tajemnice początków państwa polskiego - 966 - Robert F. Barkowski

Kocich łapek: 7
czytałam: 3 dni
tłumaczenie: -
wydawnictwo: Bellona  
data wydania: 5 kwietnia 2016
cykl: -
seria: -
kategoria: historia
stron: 285
wersja: papierowa, posiadam
oprawa: miękka
ISBN: 9788311139046
cena z okładki: -
tytuł oryginalny: -  


 Wydawnictwo Bellona ostatnimi czasy brzydko słynie wśród rekonstruktorów i osób zainteresowanych wczesnym średniowieczem (głównie), jako wydawnictwo-żart. Co przez to rozumiem? Otóż, każda osoba zainteresowana tematem z pewnością słyszała "bzdurki dla córki" o niejakiej Wielkiej Lechii. Co to za twór? To koszmarek rodem z umysłu pijanego i naćpanego, aspirującego na historyka dzieciaczka z liceum. Niestety. W ogólnym skrócie: Polska istnieje od mileniów, jesteśmy Lechitami i tego typu sprawy. Bellona zaś radośnie wydawała koszmarki związane z Lechią właśnie. Więc, gdy (uwaga, nie bić!) znalazłam w biedronkowym koszu z książkami z moim chłopem tą pozycję... Miałam bardzo mieszane uczucia. Na szczęście - niepotrzebnie.


 Bellona pod tym względem, a może pod względem doboru autora do pozycji, swoją drogą tematycznie trudnej, dobrze się obroniła. Wiadomo, nie można chwalić dnia przed zachodem słońca, a koszmarek zapewne wróci i to w niejednej publikacji. Bo akurat to jest teraz modne. Niestety. Jednak pan Robert F. Barkowski wykazał się całkiem sporą dawką rozsądku i logiki. Pozbyliśmy się niecnych, lechickich zakus, za to mamy całkiem dużą dawkę rozważania o tym, skąd się Polska wzięła. Jasne, wiadomo! Nie można mieć wszystkiego i dużo z tych przemyśleń jest po prostu luźną interpretacją autora, nie mniej... Jest nadzieja!

 Otrzymujemy całkiem zgrabną interpretację źródeł historycznych, łączoną z hipotetycznymi możliwościami pojawienia się dynastii Piastów na ziemiach polskich. Korzystając ze źródeł, zarówno tych najbardziej zbliżonych do tajemnic początków państwa Polskiego jak i tych późniejszych, noszących znamiona przekłamań i możliwych wyobrażeń nie do końca poprawnych, rysuje się nam obraz świata X wieku. A i nawet wcześniej, bo autor wysnuwa hipotezę, w której państwo Polskie zaczęło kształtować się już w IX wieku, gdy plemiona słowiańskie założyły piastowską dynastię. Nie ukrywam - dla mnie nieco naciągana teoria, ale szanuję autora za jego przyjęcie hipotetyczności i możliwości błędnego myślenia.

 Skupiamy się więc nie tylko na legendarnych protoplastach: Simowicie, Lestku i Siemomyśle, ale i na Mieszku I, wprowadzeniu chrześcijaństwa, niemieckich sąsiadach... Rozważamy wraz z autorem genezę powstania państwa Polskiego, sposób, w jaki kolejni władcy nim kierują. Rozbudowują, podbijają. Zastanawiamy się nad ich decyzjami, czy były dobre czy może złe dla rozwoju Polski. Lata badań, archeologicznych prób wyjaśnienia sobie tego, co było "przed tajemniczym rokiem 966" - to wszystko wciąż jest osłonięte mgiełką tajemnicy, jednak pewne wydarzenia, sytuacje - stają się nam nieco jaśniejsze. Dużo tu robi właśnie poszukiwanie źródeł, tych pierwotnych, najlepszych... choć nie wiadomo, na ile idealnych. Wszak nie od dziś wiadomo, że historię piszą zwycięzcy. Nie, bym się jakoś mocno zachwycała, ale na pochwałę zdecydowanie zasługuje solidna bibliografia, która zdecydowanie przekracza 20 pozycji ;) 

 Liczne fakty i ciekawostki, lekki język. Robert F. Barkowski zdecydowanie, popełnił kawałek ciekawej lektury, która przykuła mnie do siebie i zmusiła do czytania "od deski do deski". Sporo uwagi poświęciłam zwłaszcza ostatnio przeze mnie lubianemu Bolesławowi Chrobremu, ale i inne postacie historyczne były dla mnie interesujące. Autor potrafi przykuć uwagę czytelnika, a sposób, w jaki snuje opowieść - bo w zasadzie snuje opowieść, a nie przedstawia suche fakty, również działa na korzyść. Nie wiem, na ile poprawna jest ta książka z akademickiego punktu widzenia, jednak dla mnie - była poprawna na tyle, by na nowo rozbudzić we mnie ciekawość i zacząć samej szukać informacji o pierwszych Piastach.

 Zdecydowanie, to pozycja nietuzinkowa, oryginalna i rozwijająca ciekawość. Osoba, która zdecyduje się po nią sięgnąć, nie pożałuje. Ja zdecydowanie, polecam.


1 komentarz:

  1. Książka faktycznie dobra w porównaniu do 'mistrza' Bieszka. ;)
    Ale ma drobne wady, z których największą wg mnie jest niemal bezgraniczne uwielbienie Mieszka I. Dziwnie też wygląda przeniesienie dzisiejszych realiów na tamte czasy (pod względem chrześcijaństwa oraz 'polskości' zwłaszcza). Wstawki niemal prozatorskie można zrozumieć mając na uwadze, że to książka popularno-naukowa, tyle że nie zawsze jasno jest przedstawione, co jest faktem znanym nauce, a co domysłem autora. Jednak w ogólnym rozrachunku jest fajnie. Generalnie pan Barkowski dobrze pisze, można go polecać. :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń