Kocich łapek: 7
czytałam: 2 dni
wydawnictwo: Novae Res
cykl: Trylogia Piastowska (tom 1)
stron: 464
wersja: papierowa/posiadam
wydanie: I (2017)
cena z okładki: 39,00 zł
cena z okładki: 39,00 zł
tytuł oryginalny: -
"Krew, śmierć, łzy i mordercza pogoń zdeterminowanego w rozpaczy człowieka."
Jasza, młody Słowianin Połabski zamieszkujący tereny Nadodrza, jak co ranek, wyrusza na polowanie. Sarna? Kuropatwa? A może borsuk? Ściskając łuk w dłoniach rusza przez leśną gęstwinę, by zdobyć pożywienie dla swej żony, ojca i trójki dzieci. Nie wie jeszcze, że bogowie oszczędzili go w swym kaprysie tylko po to, by zmusić do szaleńczej pogoni i dokonywania wyborów, których nigdy nie dokonywał... Wieleccy łowcy niewolników są brutalni. Bez pardonu zabiją, zgwałcą i pojmą w jasyr młodych i zdatnych do życia. Jasza jest świadkiem pogromu własnej wsi - a później rusza, by pomścić swoich i odzyskać choć swoją ukochaną żonę.
Jeszcze nie wie, jak wiele niebezpieczeństw czai się przed jego drogą...
Jest XI wiek, Nadodrze, północna Polska, niedaleko współczesnych granic z Niemcami. Mała i nienazwana wioska w lesie trwa w uśpieniu, podczas gdy Jaszy wymyka się z niej, wyprowadzić i krowę na pastwisko i zdobyć coś na śniadanie. Żyje w przekonaniu, że ma wszystko: kochającą rodzinę, piękne dzieci. Idealnie! Ale gdy wraca, napawając się widokiem osady, zaskakuje go nieoczekiwana cisza. A później przychodzi piekło... Pogrążony w rozpaczy Jasza przysięga pomścić swoją rodzinę, odzyskać żonę i córkę. Czeka go długa i pełna niebezpieczeństw wyprawa, która będzie sprawdzianem jego umiejętności. Czy uda mu się odzyskać Milenę? Co z Wieletami? Czy dopełni się zemsta? Wiele pytań - a książka tylko jedna.
Grzegorz Kochman stworzył interesującą, wielowątkową powieść osadzoną w XI wieku. Sięgnął do historii, wynurzył z niej Połabian, Wieletów, Czechów, Wikingów oraz wiele innych narodowości słowiańskich, które przemierzały ziemie Polskie w tamtym okresie. Autor ochoczo korzystał zarówno z faktów historycznych jak i fikcji literackiej, tworząc opowieść barwną, wciągającą i interesującą nie tylko dla pasjonatów wczesnego średniowiecza, wszelkich rekonstruktorów historycznych tego okresu, ale i każdej osoby, która interesuje się historią czy po prostu chce poczytać coś niekonwencjonalnego ale i ciekawego. Owszem, przyznaję już na wstępie - znalazły się dla mnie zgrzyty i kwestie, które wywoływały u mnie zainteresowanie (oraz poszukiwania), by sprawdzić, "czy aby na pewno to ten wiek, o jakim się pisze" - i tu miałam drobne rozczarowania, bo mimo fikcji literackiej autor czasem wtłaczał w te realia nieco późniejsze elementy. na szczęście, nie były to kwestie mocno rzucające się w oczy, raczej pierdoły i drobnostki, które można zignorować ;)
Książkę czytało mi się na prawdę dobrze, szybko. Fabuła była wciągająca, intrygująca a i połączenie fikcji literackiej z faktami historycznymi dało interesującą mieszankę w formie "trylogii" (i szczerze liczę na kolejne dwa tomy!). Postacie, jakie przewijały się na kartach powieści, nadawały całości poczucia realności i faktyczności, choć... nie ukrywam, momentami wydawały mi się nieco za sztuczne, a wszystkie wydarzenia i sytuacje nieco na siłę przyśpieszane, celowo jakby pomijano pewne sprawy. Nie mniej, styl autora okazał się być całkiem przyjemnym do poznania. Cięzko, mroczny klimat, fabuła, która zmusza do myślenia, przeplatane wszystko to zaś jest tym, co faktycznie działo się na tamtych ziemiach w tamtej epoce - wliczając w to samego Bolesława Chrobrego i jego wyprawy przeciw Niemcom. Położono też aspekt na wierzenia (Wolin, szkoda w sumie, ze tylko tam tak mocno nacisk położono na arkonę i wierzenia, w tym boskiego ogiera - w pozostałych przypadkach bogowie byli traktowani jako tylko ciekawostka, a nie wierze, że prosty lud tamtych ziem był takimi... ignorantami w sprawach bogów i nie wierzył w nic ;)), oraz sporo bitew. Oj tak, sporo się działo na kartach powieści, nie ma co! Zarysowano też wyprawy Słowian południowych (jakkolwiek to nie brzmi, choć z punktu widzenia Wolińskiego chyba można zaryzykować takie określenie, jeśli mówimy o Czechach) oraz kwestię niewolnictwa, bardzo powszechnego wszak w tamtych czasach. Walk zwłaszcza było sporo i widać, że autor nie żałował sobie niczego tutaj. To spory plus.
A bohaterowie? przyznaję bez bicia, że ci drugoplanowi byli nawet... lepiej zarysowani od Jaszy. Niestety. Jasza był dla mnie postacią mdłą i płaską, pozbawioną charakteru i "tego czegoś" - jakiejś iskry, nuty, która by sprawiła, że po prostu z niepokojem go obserwowałam. Niestety, podobnie było z wątkiem Czechów, co odnotowałam z jakąś przykrością. Przedstawiono ich jako... gorliwych chrześcijan, wierzących wyłącznie w Chrystusa i basta. Tu nie byłabym taka pewna w tym przedstawieniu, tak mocnego uderzenia... Nie mniej, w całokształcie, był to interesujący akcent, obrazujący, jak złożony był świat XI wieku, jak wiele kultur i religii się przenikało wzajemnie. Nadane cechy charakterystyczne dla danego kręgu kulturowego (wikingowie twardzi, Wieleci groźni, Słowianie odważni) szybko pozwoliło mi bez większego zastanowienia identyfikować kolejnych bohaterów i dopisywać ich w odpowiednie grupy zarówno społeczne jak i pochodzenia.
Muszę przyznać, że... zaintrygowała mnie okładka. Wój na pierwszym planie, drzewo i łódź wikińska... Choć widać tu sporą fantazję grafika (zwłaszcza jak o hełm chodzi i te "zdobienia" czy nienaturalnie niebieskie oczy), całość swoją stylistyką przyciąga uwagę i wyraźnie wskazuje, z jaką epoką przyjdzie nam się zmierzyć - oraz obrazuje, że w środku nie będzie lekko i łatwo, ale wręcz paskudnie i ponuro. Czego chcieć więcej? Chyba niczego ;)
W całokształcie? "Łowcy niewolników. Trylogia Piastowska" to fajnie napisana lektura, która pokazuje, jak niegdyś ludzie żyli, jakie były zależności między nimi. Z pewnością jest w stanie zainteresować młodzież historią, która - jak wszyscy wiemy - jest traktowana mocno po macoszemu w szkołach. Wiadomo, znawcy tematu znajdą sporo niedociągnięć i dużą dawkę kwestii, które mogą drażnić, jednak należy pamiętać, że to fikcja literacka, która miesza się z faktami historycznymi, więc - traktujmy to łagodnie! ;) Nie mniej, pan Grzegorz Kochman stworzył bardzo dobrą powieść, która szybko przenosi nas w czasy XI wieku, w świat pełen Wikingów, Słowian i kultur, które dawno już zostały zapomniane.
Dla mnie? Świetna pozycja, lekka i wciągająca. I zdecydowanie zmuszająca do wyczekiwania kolejnych części. Bo koniecznie chcę wiedzieć, co działo się z bohaterami, których poznałam i - co tu ukrywać, polubiłam!
Za możliwość recenzji tej książki dziękuję wydawnictwu Novae Res.
Kliknij, by wrócić do strony głównej
"Krew, śmierć, łzy i mordercza pogoń zdeterminowanego w rozpaczy człowieka."
Jasza, młody Słowianin Połabski zamieszkujący tereny Nadodrza, jak co ranek, wyrusza na polowanie. Sarna? Kuropatwa? A może borsuk? Ściskając łuk w dłoniach rusza przez leśną gęstwinę, by zdobyć pożywienie dla swej żony, ojca i trójki dzieci. Nie wie jeszcze, że bogowie oszczędzili go w swym kaprysie tylko po to, by zmusić do szaleńczej pogoni i dokonywania wyborów, których nigdy nie dokonywał... Wieleccy łowcy niewolników są brutalni. Bez pardonu zabiją, zgwałcą i pojmą w jasyr młodych i zdatnych do życia. Jasza jest świadkiem pogromu własnej wsi - a później rusza, by pomścić swoich i odzyskać choć swoją ukochaną żonę.
Jeszcze nie wie, jak wiele niebezpieczeństw czai się przed jego drogą...
Jest XI wiek, Nadodrze, północna Polska, niedaleko współczesnych granic z Niemcami. Mała i nienazwana wioska w lesie trwa w uśpieniu, podczas gdy Jaszy wymyka się z niej, wyprowadzić i krowę na pastwisko i zdobyć coś na śniadanie. Żyje w przekonaniu, że ma wszystko: kochającą rodzinę, piękne dzieci. Idealnie! Ale gdy wraca, napawając się widokiem osady, zaskakuje go nieoczekiwana cisza. A później przychodzi piekło... Pogrążony w rozpaczy Jasza przysięga pomścić swoją rodzinę, odzyskać żonę i córkę. Czeka go długa i pełna niebezpieczeństw wyprawa, która będzie sprawdzianem jego umiejętności. Czy uda mu się odzyskać Milenę? Co z Wieletami? Czy dopełni się zemsta? Wiele pytań - a książka tylko jedna.
Grzegorz Kochman stworzył interesującą, wielowątkową powieść osadzoną w XI wieku. Sięgnął do historii, wynurzył z niej Połabian, Wieletów, Czechów, Wikingów oraz wiele innych narodowości słowiańskich, które przemierzały ziemie Polskie w tamtym okresie. Autor ochoczo korzystał zarówno z faktów historycznych jak i fikcji literackiej, tworząc opowieść barwną, wciągającą i interesującą nie tylko dla pasjonatów wczesnego średniowiecza, wszelkich rekonstruktorów historycznych tego okresu, ale i każdej osoby, która interesuje się historią czy po prostu chce poczytać coś niekonwencjonalnego ale i ciekawego. Owszem, przyznaję już na wstępie - znalazły się dla mnie zgrzyty i kwestie, które wywoływały u mnie zainteresowanie (oraz poszukiwania), by sprawdzić, "czy aby na pewno to ten wiek, o jakim się pisze" - i tu miałam drobne rozczarowania, bo mimo fikcji literackiej autor czasem wtłaczał w te realia nieco późniejsze elementy. na szczęście, nie były to kwestie mocno rzucające się w oczy, raczej pierdoły i drobnostki, które można zignorować ;)
Książkę czytało mi się na prawdę dobrze, szybko. Fabuła była wciągająca, intrygująca a i połączenie fikcji literackiej z faktami historycznymi dało interesującą mieszankę w formie "trylogii" (i szczerze liczę na kolejne dwa tomy!). Postacie, jakie przewijały się na kartach powieści, nadawały całości poczucia realności i faktyczności, choć... nie ukrywam, momentami wydawały mi się nieco za sztuczne, a wszystkie wydarzenia i sytuacje nieco na siłę przyśpieszane, celowo jakby pomijano pewne sprawy. Nie mniej, styl autora okazał się być całkiem przyjemnym do poznania. Cięzko, mroczny klimat, fabuła, która zmusza do myślenia, przeplatane wszystko to zaś jest tym, co faktycznie działo się na tamtych ziemiach w tamtej epoce - wliczając w to samego Bolesława Chrobrego i jego wyprawy przeciw Niemcom. Położono też aspekt na wierzenia (Wolin, szkoda w sumie, ze tylko tam tak mocno nacisk położono na arkonę i wierzenia, w tym boskiego ogiera - w pozostałych przypadkach bogowie byli traktowani jako tylko ciekawostka, a nie wierze, że prosty lud tamtych ziem był takimi... ignorantami w sprawach bogów i nie wierzył w nic ;)), oraz sporo bitew. Oj tak, sporo się działo na kartach powieści, nie ma co! Zarysowano też wyprawy Słowian południowych (jakkolwiek to nie brzmi, choć z punktu widzenia Wolińskiego chyba można zaryzykować takie określenie, jeśli mówimy o Czechach) oraz kwestię niewolnictwa, bardzo powszechnego wszak w tamtych czasach. Walk zwłaszcza było sporo i widać, że autor nie żałował sobie niczego tutaj. To spory plus.
A bohaterowie? przyznaję bez bicia, że ci drugoplanowi byli nawet... lepiej zarysowani od Jaszy. Niestety. Jasza był dla mnie postacią mdłą i płaską, pozbawioną charakteru i "tego czegoś" - jakiejś iskry, nuty, która by sprawiła, że po prostu z niepokojem go obserwowałam. Niestety, podobnie było z wątkiem Czechów, co odnotowałam z jakąś przykrością. Przedstawiono ich jako... gorliwych chrześcijan, wierzących wyłącznie w Chrystusa i basta. Tu nie byłabym taka pewna w tym przedstawieniu, tak mocnego uderzenia... Nie mniej, w całokształcie, był to interesujący akcent, obrazujący, jak złożony był świat XI wieku, jak wiele kultur i religii się przenikało wzajemnie. Nadane cechy charakterystyczne dla danego kręgu kulturowego (wikingowie twardzi, Wieleci groźni, Słowianie odważni) szybko pozwoliło mi bez większego zastanowienia identyfikować kolejnych bohaterów i dopisywać ich w odpowiednie grupy zarówno społeczne jak i pochodzenia.
Muszę przyznać, że... zaintrygowała mnie okładka. Wój na pierwszym planie, drzewo i łódź wikińska... Choć widać tu sporą fantazję grafika (zwłaszcza jak o hełm chodzi i te "zdobienia" czy nienaturalnie niebieskie oczy), całość swoją stylistyką przyciąga uwagę i wyraźnie wskazuje, z jaką epoką przyjdzie nam się zmierzyć - oraz obrazuje, że w środku nie będzie lekko i łatwo, ale wręcz paskudnie i ponuro. Czego chcieć więcej? Chyba niczego ;)
W całokształcie? "Łowcy niewolników. Trylogia Piastowska" to fajnie napisana lektura, która pokazuje, jak niegdyś ludzie żyli, jakie były zależności między nimi. Z pewnością jest w stanie zainteresować młodzież historią, która - jak wszyscy wiemy - jest traktowana mocno po macoszemu w szkołach. Wiadomo, znawcy tematu znajdą sporo niedociągnięć i dużą dawkę kwestii, które mogą drażnić, jednak należy pamiętać, że to fikcja literacka, która miesza się z faktami historycznymi, więc - traktujmy to łagodnie! ;) Nie mniej, pan Grzegorz Kochman stworzył bardzo dobrą powieść, która szybko przenosi nas w czasy XI wieku, w świat pełen Wikingów, Słowian i kultur, które dawno już zostały zapomniane.
Dla mnie? Świetna pozycja, lekka i wciągająca. I zdecydowanie zmuszająca do wyczekiwania kolejnych części. Bo koniecznie chcę wiedzieć, co działo się z bohaterami, których poznałam i - co tu ukrywać, polubiłam!
Za możliwość recenzji tej książki dziękuję wydawnictwu Novae Res.
Kliknij, by wrócić do strony głównej
Jasza nie jest połabianinem
OdpowiedzUsuń