Kocich łapek: 8
czytałam: 1 dzień
wydawnictwo: e-bookowo.pl
cykl: -
stron: 408
wersja: pdf/posiadam
wydanie: I (2015)
tytuł oryginalny: -
tytuł oryginalny: -
Widzicie tę różową okładkę?
Super. to znaczy, że nie tylko ja ją widzę. Wy też jesteście skazani na róż okładki książki, która, uwaga, wcale nie jest romansidłem i wyciskaczem łez! Serio serio! Bardzo poważnie to piszę! Niech was nie zrazi zatem ten słodki róż i banda bab goniących mężczyznę!
Choć pozornie to literatura "kobieca", to z pewnością napisana męskim okiem. Lekko, żartobliwie, z humorem, przypadnie do gustu i męskiej części czytelników. Zapewniam - będzie jazda bez trzymanki, a opary absurdu w pamięci jeszcze długo będą się unosić po odłożeniu lektury na półkę...
Sięgając po tą lekturę, nie miałam jakiś konkretnych oczekiwań. Opis sugerował, że to książka lekka, przyjemna i momentami absurdalna. Co dostałam? Lekko mówiąc, przypominało mi to zderzenie z rozpędzonym tirem. Ja, niczego nie świadoma, błogo zagłębiająca się w lekturę... i co chwila wybuchy śmiechu i kręcenie głową z niedowierzaniem (niektóre hasła po prostu zapamiętam, i będę stosować!). Z niesamowitą lekkością Łukasz Wasilewski wykreował pozornie zwykły, szary świat, w którym są zwykli i szarzy bohaterowie. Ale... nie ma nic za darmo! Kim jest tytułowy Phong - musicie sami się przekonać, podobnie jak sami musicie wiedzieć, o co chodzi z tajemniczą różdżką. Tego wam nie zdradzę. Dość, że będziecie mieli przy tym radochy co niemiara.
jeśli ktoś zakłada, że to powieść miłosna - rozczaruję go. Nie ma tu wielkiej miłości, scen ociekających seksem (albo seksu ociekającego scenami, dowolnie), jest za to wesoło, zwykle i codziennie. Problemy bohaterów, choć pozornie oderwane od rzeczywistości i naszych problemów, są jednak dość naturalne i oczywiste, rozwiązania zaś nieco bardziej nieoczywiste. oczywiście, ma miejsce "happy end", ma miejsce uczucie, ale to wszystko jest wyważone i pokazane w taki sposób, że absolutnie łykamy wszystko jak koń kostkę cukru ;) Nie ukrywam, że wszystko tu skacze, sceny, bohaterowie, wydarzenia... robi się swoisty miszmasz, jednak jest to miszmasz pozytywny. Poznajemy kolejne osoby, kolejne historie, kolejne wydarzenia - i wciągnięci cichym szumem jazzowych płyt, chcemy koniecznie dowiedzieć się, co dalej.
Trzy niesamowite dziewczyny: Zosia Grochola (pisarka, z TYM nazwiskiem), Tatiana, która ceni się wysoko i delikatna Zosia, która nie potrafi wyjść z bycia geekiem i jeden facet, Piotrek. Albo Szatyn, zwał jak zwał. Tajemniczy jegomość, który pracując dla Fundacji (równie tajemniczej, co niezwykłej!), ma za zadanie uwieść te trzy, a następnie... Nie, nie myślcie sobie, że będzie ckliwie i romantycznie. Szatyn ma misję. I to nie byle jaką misję... Zainteresowałam was? Super. O to mi chodziło. Co więcej, jak na debiut pana Wasilewskiego, jest bardzo dobrze.
Postacie? Postacie są całkiem wyraźne, charakterystyczne, łatwo je od siebie odróżniać. Są osoby tak różne, że wręcz nie sposób ich pomylić, choć i tak, przy takiej różnorodności, jest kilka wad i problemów, których nie sposób było uniknąć. Nie ukrywam jednak, że są mocno przerysowane, wręcz ociekają pokulturą - ale to dobrze, świetnie wpisują się dzięki temu w klimat książki, zachowują spójność z wydarzeniami i sprawiają, że od razu można je polubić... albo nie. I choć momentami mamy wrażenie przesytu, nadmiaru ich obecności, to jednak, w całokształcie, odbiera się je całkiem nieźle. To na pewno.
Przy tej pozycji można się szczerze uśmiać, zrelaksować, pozwolić sobie na nutkę zapomnienia. Dostaniemy tu i niezłą komedię, i cień romansu i troszeczkę dramatu, a wszystko okraszone absurdalnym wręcz poczuciem humoru, który na długo zostaje w pamięci i sprawia, że jest to książka, po jaką zdecydowanie warto sięgnąć. Choćby dla sprawdzenia, dlaczego Phong ma oddać różdżkę... ;)
Kliknij, by wrócić do strony głównej
Wow, ale recenzja. Szkoda, że dopiero na nią trafiłem:) Aż chce się usiąść do pisania kolejnej książki...;)
OdpowiedzUsuńObiecuję, że następnym razem będę się kontaktować i podrzucać recenzję! ;) Ale książka była świetna, doskonale się na niej bawiłam. Więc, jeśli kiedyś powstanie coś nowego, to ufam, że równie dobra! :)
Usuń