środa, 14 maja 2025

44/2025 - Anne McCaffrey, Historia Nerilki

Gwiazdek:
 6

AutorAnne McCaffrey
Tłumaczenie: Aleksandra Januszewska
Wydawnictwo: Książnica
Data polskiego wydania: 2008
Data oryginalnego wydania: 1996
Cykl / seria: Czarne Kamienie (tom 10)
Kategoria: fantasy, science fiction
Stron: 184
Wersja: papierowa, posiadam
Oprawa: miękka
ISBN: 978371690029
Język: polski
Cena z okładki: 11,99 zł
Tytuł oryginalny: Nerilka's Story

Kliknij, by wrócić do strony głównej

"Historia Nerilki", albo, jak sie kiedyś spotkałam, "Opowieść Nerilki", to tom uzupełniający wcześniejszą historię Morety, opowiadaną z punktu widzenia pobocznej, trochę mało istotnej postaci. Czy ja wiem, czy tak mało? W końcu to Nerilka otworzyła zapasy Warowni Fort dla potrzebujących, to ona odważnie sprzeciwiła się ojcu i uciekła do Ruathy, gdzie spotkała nie tylko zrozumienie, ale i miłość. Ale czy to wystarczy w obliczu wielkiej epidemii trawiącej Pern? Na to pytanie odpowiada ta króciutka, ale sympatyczna i szybka w czytaniu nowelka z uniwersum przyszłych przeszłych smoków... Zapraszam, bo i dziś króciutko!

_________________________________________________________

Nerilka, córka lorda Tolocampa, czuje się pominięta i nieważna, więc dlatego nie żegna się z matką i siostrami, kiedy te ruszają na Zgromadzenie w Ruacie. Obrażona, że jej nie zabrano, przeżywa dość mocno ten fakt, jednak nieoczekiwana pandemia, która pojawia się na Pernie, sprawia, że dziewczyna szybko koi swoją gorycz, a potem bierze się do pracy. Sytuacji nie ułatwia jednak pojawienie się macochy Nerilki, z którą dziewczyna nie ma praktycznie żadnej nici porozumienia. Efektem tego ucieka do Ruathy, zabierając część zapasów, świadoma, że tam przydadzą się bardziej, niż w Warowni, w której rządzi jej ojciec i macocha, która nie posiada żadnego doświadczenia. I to właśnie Ruatha okazuje się dla Nerilki nowym domem i miejscem, gdzie w pełni może wykorzystać swoje umiejętności i talenty, jednocześnie odnajdując sens i nową drogę życia.

Ta króciutka nowelka pisana z punktu widzenia samej Nerilki to całkiem ciekawe uzupełnienie historii zarazy, jaka rozwijała się na Pernie i spojrzenie na tą chorobę nieco innymi oczyma, a jednocześnie uzupełnienie, dlaczego tak, a nie inaczej nastąpiły wydarzenia na koniec w Wylęgarni. I choć akcja wydaje się w tym tomiku gnać na łeb i szyję w porównaniu z wydarzeniami z "Morety", to jednak czyta się tą nowelkę bardzo przyjemnie i szybciutko. Akcja jest prowadzona całkiem sprawnie, lekko, i choć pisana z pierwszej osobynie przeszkadza to i nie kole w oczy, jak w przypadku rozbudowanych, wielkich historii. Nerilka jest tu postacią zagubioną, złą na świat i wydarzenia, ale stara się i sobie radzi. 

Jest lekko, prosto, brakuje heroicznych walk i smoków, brakuje trochę tego, z czego Pern w zasadzie słynie, ale absolutnie w niczym mi to nie wadziło. Ot, uzupełnienie, rozwinięcie, ale jednocześnie pozycja, którą spokojnie można ominąć, jeśli nie jest się ciekawym, jak wyglądała historia Morety z boku, od osoby, która kompletnie jej nie zna, i nie interesują nas losy pobocznej postaci tamtego tomu. I absolutnie, szczerze, nic się nie straci w związku z tym.

Postacie są napisane poprawnie, nie ma co się do nich przyczepiać. Może nieco poznajemy lepiej cech uzdrawiaczy, ale poza tym, nie ma co o postaciach mówić, bo wszystkie poznaliśmy już we wcześniejszym tomie. Sama Nerilka, choć jest zdeterminowana i gotowa na poświęcenie, ani mnie ziębiła ani parzyła - po prostu, była. Totalnie nijaka dla mnie, do zapamiętania tylko na chwilę, uzupełniając historię, ale poza tym, ciężko powiedzieć o niej cokolwiek więcej.

Podsumowując - bo mówiłam, że będzie krótko! "Historia Nerilki" to sympatyczna, ale nie wnosząca wiele w uniwersum Pern nowelka, którą można, ale nie trzeba znać.Rozjaśnia kilka pytań dotyczących wydarzeń, ale nie jest to coś, co jest obowiązkowe i potrzebne, więc jeśli się ją pominie, absolutnie nie stanie się nic. Z czystego sentymentu, można - ale nie trzeba. Serio, nie stracicie nic, jeśli nie sięgniecie po ten tomik! :)

A jak jest naprawdę? Oceńcie sami ;) A przy okazji, możecie postawić mi kawę jak się podobało ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz