wtorek, 19 sierpnia 2025

71/100 - Katarzyna Czajka-Kominiarczuk, Racice namiętności

Gwiazdek:
 9

AutorKatarzyna Czajka-Kominiarczuk
Tłumaczenie: -
Redakcja/korekta: Teo Kominiarczuk
Wydawnictwo: Zwierz Popkulturalny
Data polskiego wydania: 18 sierpnia 2025
Data oryginalnego wydania: -
Cykl / seria: -
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Stron: 146
Wersja: cyfrowa, posiadam
Oprawa: -
ISBN: -
Język: polski
Cena z okładki: -
Tytuł oryginalny: -

Kliknij, by wrócić do strony głównej

Są książki, koło których przechodzę kompletnie obojętnie, i są książki, które trącają mi... racziczkę. Albo inną stronę w tym, co niektórzy nazywają dusza, a ja nazywam resztkami grzechoczącymi w Szczepanie. Ale kiedy Zwierz popkulturalny dał cynk, że wypuszcza taką, a nie inną pozycję, nie mogłam przejść obojętnie. Nie tylko dlatego, że poruszył wzruszającą i rozpalającą raciczki historię między jałówką a bykiem żubra (i w pełni zgadzam się z Agrobiznesem, szarpnęło mi to śledzioną), ale też, że pod cała tą akcją czai się bardzo fajne, bardzo humanitarne działanie. Jakie? Zapraszam do podlinkowanego źródła, ja z radochą wpłaciłam tam swoje trzy kagowe grosze, a w zamian dostałam historię, która szarpnęła mi godnością, raciczką i poczuciem humoru, a na koniec nawet uroniłam łezkę! To co? Gotowi poznać historię miłości większą niż pastwiska? Króciutko, bo dopiero kac książkowy minął :D

_________________________________________________________

Daisy to młoda jałówka spędzająca swe życie gdzieś na krowiej farmie. Mniejsza niż jej kompanki, do towarzystwa ma równie młodą jałówkę Bertę i szkockiego byka Bou, spędzając swoje życie na farmie zupełnie nudnie i zwyczajnie. Ludzie ją karmią, czasem biorą na dziwne zabiegi i pokazują, że mają miękkie dłonie, ale to wszystko sprawia, że Daisy nie czuje się spełniona jako jałówka. Pewnego pięknego dnia na farmę przyjeżdża potężny i dumny, arogancki byk, który uwielbia takie jak nasza biedna krówka panienki - delikatne i słabe. Wystraszona wizją spędzenia sam na sam chwili z tym mucho macho smalcem alfa byczej krwi Daisy wyrywa się na wolność... i to całkiem dosłownie. Ucieka w las, gdzie ZUPEŁNYM PRZYPADKIEM spotyka żubra Jarzębia, dołącza do jego stada... i postanawia się dopasować. Przed nią jednak długa zima, a co gorsza, jeszcze świadomość, że stado z Sosną na czele średnio chce ją zaakceptować, a co więcej, polują na nią ludzie...

W pierwszym odruchu zakładałam, że Zwierz robi dziwną formę reklamy. Ot, pośmiałam się, jak na Karczmie mi się pokazały screeny. Bo raciczka, bo romans. Ale wczytałam się. Spoważniałam. Weszłam na stronę, poczytałam bardziej, i już mi nie było do śmiechu. Bo choć umysł od razu mi podsuwał pewną ucieczkę, i na tej bazie romantyczną historię, to prawda jest taka trochę... mniej mucząca. A bardziej smutna. Pamiętajmy, że jesteśmy tylko ludźmi, a sytuacja uchodźców wcale nie jest różowa. I choć nie popieram wielu działań i wydarzeń, nie popieram ani handlu ludźmi ani nielegalnej imigracji, rozumiem, że to tylko ludzie. I czasem potrzebują wsparcia i pomocy. Dlatego może warto wydać te kilka złotych, by wesprzeć osoby starające się pomóc? Nie będę mówiła nikomu jak żyć, ale jeśli już mam wspierać, to wesprę taką zbiórkę, niż randoma na ulicy z wydrukowaną karteczką (której nie sprawdzę często na szybko, w biegu po zakupy). Oczywiście, wszystko zależy od was, ale... nie żałowałam tych kilkudziesięciu złotych, jakie wydałam na to opowiadanie. Bo zrobiło mi dzień. 

I tak, uwaga, to opowiadanie zabiło we mnie mój czytelniczy kac książkowy. W KOŃCU. TAK! Dziękuję ci, Zwierzu, za ten dar przełamania tego zła!

Historia jest prosta jak budowa, nomen omen, cepa. Mamy fermę krów, mamy jałówkę, która wyjątkowo prezentuje się jak niejedna jałówka spotykana na ulic... znaczy, wyjątkowo ludzką jałówkę. Outsiderkę, która nie czuje się w stadzie dobrze, ale ma kilku zaufanych znajomych, którzy są z nią. Wszystko się zmienia, gdy pewnego dnia poznaje pewnego byczka, co to jest jak te nasze byczki - wielki, napakowany testosteronem, i sądzący, że ma świat u swych raciczek. A co więcej, uwielbia słabe, delikatne niewia.... jałówki. Już znamy to skąś, prawda? I nie, nie mrugam zalotnie w stronę ULUBIENEGO wydawnictwa, coś mi w oko wpadło ;) Daisy się buntuje, ucieka - i tak oto piękny ULUBIENIOWY romans szlag jasny trafia, bo jałówka uciekła przed toksycznym byczkiem. Trafia do lasu i tam spotyka JEGO. Żubra idealnego, rudo-brązowego, potężnego Jarzębia. Byk z miejsca podbija jej serce, ale nie ma na razie parno i duszno, bo jest jesień i nie ma rui, ale między naszymi parzystokopytnymi iskrzy aż miło. Daisy zostaje jednak dokoptowana do stada, gdzie poznaje Jarzębninę - najsłabszą z ekipy, ale bardzo silną młodą żubrzycę ze złamaną nogą. Powoli uczy się życia, przywyka do zmieniających się pór roku, nadchodzi zima. W międzyczasie zostaje ranna, i chyba w tym osłabieniu, to ludzie ją znajdują i zabierają tam, gdzie jej miejsce. Do obory. Ale Daisy jest markotna, nie czuje się ok, po prostu - ma depresję. Ale wiosna idzie...

To naprawdę rewelacyjna książka, choć może raczej opowiadanie. Nie tylko kryje się za tym dawka szlachetności, ale też dość oryginalne spojrzenie na uczucia. Przyznaję bez bicia, zrobienie z głównej bohaterki jałówkę, a byki są tu przedstawiane jako "wielkie samce" naprawdę mnie bawiło. Nie mam najmniejszych zastrzeżeń, co do redakcji - to naprawdę wysoki i przyjemny poziom, którego oczekuję po książkach, bez względu na to, czy pisane pod wpływem miłości do romansów, chęci wykpienia romansów, albo po prostu - chcą wydać książkę. O takie dbanie o czytelnika nic nie robiłam, a dostałam!

Ta historia jest lekka, zabawna i nie doszukuje się w niej głębszego sensu. Owszem, płomienny romans, przemyślenia krowy i historia jej przetrwania w stadzie żubrów z pewnością daje do myślenia, ale nie wchodziłam w szczegóły. Po prostu bawiłam się dobrze, lekko i przyjemnie. Naprawdę, z kopytkiem na serduszku, polecam wszystkim. 

Muuuuuuuuusicie to przeczytać ;)

A jak jest naprawdę? Oceńcie sami ;) A przy okazji, możecie postawić mi kawę jak się podobało ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz