poniedziałek, 19 lutego 2018

199. Niewidzialna korona - Elżbieta Cherezińska



Kocich łapek: 8
czytałam: 5 dni
tłumaczenie: -
wydawnictwo: Zysk i S-ka  
data wydania: 30 czerwca 2014
cykl: Odrodzone królestwo (tom 2)
seria: - 
stron: 764
wersja: papierowa, posiadam 
oprawa: miękka 
ISBN: 9788377855003
cena z okładki: 44,95 zł
tytuł oryginalny:  -


 Walka o spuściznę Przemysława II nabiera rumieńców. Margrabiowie branderburscy zaczynają wkraczać na teren Królestwa Polskiego, a wojownicy starych bogów już szykują się do walki. Żeby tego było mało, Krzyżacy zaczynają spoglądać na Polskę jak na łakomy kąsek. Jedyny obrońca zamordowanego władcy wciąż jest uwięziony, bestie zaczynają szykować się do rozszarpania leżącego. Na szczęście jest ktoś, kto czuwa nad Polską i pilnuje, by jednak nie stało się nic złego. Chyba.

 Przemysław II spoczął na marach, jego ciało ostygło i zostało zamknięte w grobowcu. Nie daje to jednak spokoju udręczonemu rozbiciem dzielnicowym krajowi. Wręcz przeciwnie, niemieccy, czescy i krzyżaccy panowie widzą w tym dla siebie życiową rolę, wszak polskie ziemie są łakomym kąskiem! Zaczyna się walka o tron, istny wyścig szczurów, tylko umiejscowiony w średniowieczu. Mały Książę czuje, że musi zabiegać o pomoc, zwłaszcza, że Vaclav II, król Czech, spojrzał na Wawel i zapragnął go dostać. Obserwujemy więc szalony wyścig z czasem, opętanego władcę, przebiegłe intrygi i wyprawę na Węgry i do Rzymu. Łokietek w końcu wraca z wygnania, ale czy uda mu się sięgnąć tronu? I na czyich skroniach spoczywa tytułowa, niewidzialna korona osoby odpowiedzialnej za królestwo...?

 Sięgając po drugi tom pióra pani Cherezińskiej, miałam sporo obaw ale i jeszcze więcej nadziei. Liczyłam na wartką, szybką akcję, wręcz ożywiony podręcznik historii Polski. Nie ukrywam, mimo "ożywienia heraldycznych bestii", pierwszy tom zrobił na mnie spore i całkiem pozytywne wrażenie. Tu jednak dostałam... Hm. Fantastyczną książkę z nutami historii ;) Tak można to powiedzieć. No ale... do rzeczy!

 Cała akcja zawiera się w mniej-więcej dziesięciu latach. Mamy sporo wątków, z czego część jest uzupełnieniem tego, co działo się w poprzednim tomie, a część jest zupełnie nowych. Całość gna wartko w przód, nie nuży czytelnika. Autorka zdecydowanie postawiła tez na wykreowaniu tych "mniej polskich" akcentów: Starsza Krew zyskuje na baśniowości, Krzyżacy stają się stereotypowym "złym od bicia" (SPOJLER ALERT! wciąż nie ogarniam tu wątku homoseksualnego - nie mam nic przeciwko, żeby takie pojawiały się w powieściach, ale ten wydawał mi się taki... na siłę trochę), a Vaclav II zdecydowanie objawia się jako władca szalony, czy wręcz opętany swymi wizjami - akurat w przypadku czeskiego króla działa to bardzo, ale to bardzo dobrze. Ten właśnie czeski wątek szczególnie mnie zainteresował i zapoznawałam się z nim z prawdziwą przyjemnością. Kwestie polskie zaś, Jakuba Świnki czy Władysława Łokietka będącego na wygnaniu zajmowały mnie nieco mniej. Acz przyznać muszę, że "Karzeł" w kilku miejscach mnie zaskoczył, a wynika to ze świetnej kreacji bohaterów. Olbrzymie zaskoczenie zrobił też na mnie "CICHY" człowiek - jego kreacja zajęła mnie bez końca i jestem strasznie ciekawa, jak się ten wątek rozwinie! Zajął mnie też wątek małej Rikissy - splątanie jej losów z Vaclawem... To było coś!

 No dobra, bo przeszłam do bohaterów, a co o fabule? Powiem tam. Pierwsze dwieście (plus minus) stron było dla mnie zwyczajnie nudne. Wciąż dywagujemy, co się dzieje po śmierci Przemysława II. Prawie kilka razy przysnęłam, bo wszystko idzie jak krew z nosa... by nieoczekiwanie uderzyć w akcję i rozpętać się na dobre. Robi się interesująco, choć miejscami wątki wręcz proszą się o rozwinięcie. Jasne, dobre sobie - autorka po macoszemu je traktuje i w zasadzie nie wiemy co i jak. Ale w całokształcie nie psuje mi to przyjemności czytania! Wręcz przeciwnie, miałam wrażenie, że muszę sięgnąć po ostatni tom, by wiedzieć, co i jak. Przeplatające się losy bohaterów są tylko dodatkowym smaczkiem, które łączy walka o władzę. Trochę jednak raziły w oczy wątki fantastyczne. Ożywione bestie heraldyczne wciąż mnie drażniły i wydawały się surrealistycznym dodatkiem, jakby władcy cierpieli na jakiś rodzaj choroby umysłowej. Czasami też przeskoki czasowe i miejscowe też były trochę takie... No nie na miejscu. Ale... nie można mieć wszystkiego, prawda?

 No dobra. Bohaterowie! Nie mamy jednoznacznie wskazanej głównej postaci, ale nie trzeba być geniuszem, by nie zauważyć, że to własnie Łokietek jest naszym liderem. Jest to o tyle jeszcze ciekawsza postać, że z historycznego punktu widzenia autorka miała raczej związane dłonie i nie mogła dodać mu za wiele fantastyczności. Za to pochwalić trzeba twórczynię, bo wykreowała całą plejadę osób interesujących i o świetnie zaznaczonej psychice. Mamy zimnych morderców, którzy litują się nad niemowlęciem (choć mają do tego powody), mamy szaleńców i mamy pewną siebie królewnę, która szybko dorasta i pojmuje reguły świata. I choć akcja w większości rozgrywa się wśród możnych, nie brak tu też osób niskich stanem, przeciętnych i pozornie szarych. Ale dopracowanych.

 Okładka mi nie przypadła do gustu. Jakub Świnka jest tu przedstawiany jako persona bardzo istotna dla powieści, ale nie odczułam tego jakoś w tekście. Wręcz przeciwnie, wydawał mi się niemal na siłę kreowany - a sytuacja w katedrze, w czasie koronowania - dorzucona celowo dla podkreślenia psychozy postaci. No, po prostu, kompletnie mi okładka nie pasuje. Ładna jest, owszem, ale nic poza to.

 Ogólnie rzecz biorąc, to "Niewidzialna korona" jest świetnym przykładem wykorzystania historii naszego kraju, wplecenia w to nieco fantastyki i zaserwowania wszystkim ciekawskim. Każdy znajdzie tu coś dla siebie: kryminał, płomienny romans, horror, obyczaj. Wciągająca opowieść, lekkie pióro, świetne postacie - czego chcieć więcej? Chyba tylko ostatniego tomu! Polecam :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz