KiB w sieci

piątek, 5 lipca 2024

54/2024 - Małgorzata Węglarz, Mateusz Węgorowski, Jak usunąć wujka z podłogi? Zawód: sprzątanie po zgonach

Gwiazdek: 6

AutorMałgorzata Węglarz, Mateusz Węgorowski
Tłumaczenie: -
Wydawnictwo: Pascal
Data polskiego wydania: 03 lipca 2024
Data oryginalnego wydania: -
Cykl / seria: -
Kategoria: reportaż
Stron: 304
Wersja: papierowa, posiadam
Oprawa: miękka
ISBN: 9788383173511
Język: polski
Cena z okładki: 49,90 zł
Tytuł oryginalny: -

Kliknij, by wrócić do strony głównej

Temat śmierci to coś, co tylko pozornie jest potężnym taboo, nie omawianym, nieruszanym. A jednak, kwestia mortum - czyli tego, co po śmierci się dzieje, intryguje. Co dzieje się z ciałem po śmierci - na to pytanie można odszukać odpowiedzi dość prosto. Tak samo, wiemy, jest trupek, przyjedzie obsługa pakująca do trumny, albo na sekcję zwłok. Ale co dzieje się z pomieszczeniem...? Na to dość niecodzienne pytanie postanowiła odpowiedzieć autorka w dość... niecodziennej pozycji.

_________________________________________________________

Przyznaję, że już sam tytuł mnie zaintrygował, zwłaszcza pierwszy człon: "Jak usunąć wujka z podłogi" przyciągał mój wzrok, kusił. Przeczytawszy blurba, wiedziałam, że po prostu to pozycja, którą MUSZĘ przeczytać. I nie tylko dlatego, że temat mortum mnie interesuje, ale i ze zwyczajnej ciekawości. No bo - nie ma co się oszukiwać - prędzej czy później każdy z nas spotyka się ze śmiercią w swoim otoczeniu, więc zwyczajnie warto uzbroić się w wiedzę, co zrobić później. I z takimi nadziejami zasiadłam do tej - mimo objętości - bardzo chudziusiej książeczki...

Zacznę od minusów, nim przejdę do plusów i omówienia, co i jak, bo tak będzie po prostu łatwiej. POTĘŻNYM minusem jest papier. Grubaśny. Pompujący objętość. Drugą kwestią jest czcionka - przepraszam, ale jeśli trzy wersy mają wielkość 1-groszówki, to... dobra, żarty żartami, za kilka lat nie będę potrzebowała okularów do przeczytania tej książki, jednak dla mnie to dodatkowe, zbędne pompowanie tekstu. Podobnie jak wyrwane z kontekstu fragmenty - cytaty - wrzucone na całą stronę, będące po prostu powtórzeniem tego, co w samym tekście było. Po co? Po to, żebym nie czuła bólu 👺jak zapłacę 5 dyszek za tą pozycję...? No, trochę to bolało... Mało też było konkretnych historii, wywiadu-rzeki. Wiem, że z panem Węgrowskim łatwo wyszukać wywiady, łatwo poczytać o jego pracy, ale idę o zakład, że z tematu dałoby się wycisnąć znacznie, znacznie więcej. Takie po prostu MOAR.


Ekhm. No. Po prostu, został mi niedosyt. Jasne, ja rozumiem, ile można opowiadać o tym, że trzeba ściany kuć, podłogi, że śmieci, zbieracze nałogowi, robale... Ale na pewno dałoby się jeszcze coś wycisnąć z tematu. Poza tym, co też mnie raziło, pluskwy - niemal cały rozdział im poświęcony. Po co? Dlaczego? Na co? No trochę smutne to było i mało smaczne, zwłaszcza, że pluskwy później przewijają się w historiach prawie wciąż. No takie to... nie do końca. No i jeszcze jeden zarzut - po co te sylwetki much? Jako ozdobnik - średnio, jako dodatek, wcale.

Plusy? Historie, które potrafią bawić (bransoletka od zegarka choćby albo somsiad spływający po ścianach) - ale to może być efekt mojego nie do końca normalnego poczucia humoru. Historie, które poruszają znieczulicą, bezczelnością i przerażają ogromem ludzkiej tragedii. Takie życiowe, które mogą dotyczyć każdego z nas. Początki zakładania takiej firmy sprzątającej, jak to w Polsce wygląda "od kuchni" i jak można odróżnić faktyczną firmę zajmującą się takim "dokładnym" sprzątaniem od oszustów. To otworzyło mi oczy na pewne sprawy i rzeczy, na które wcześniej nie zwracałam kompletnie uwagi... ;)  trochę smutno, trochę strasznie, ale jednak realnie. Choć chyba najbardziej zaskakiwało mnie wciąż, jak ludzka chęć zysku i posiadania wygrywa w tych historiach. bez względu na cenę.

"Jak usunąć wujka z podłogi" wbrew pozorom nie da nam wglądu w takie informacje ;) Podpowie jednak, jak to wygląda "poprawnie" i czego można się spodziewać, jak i jakie są koszty profesjonalnej usługi sprzątającej. To książka potrzebna i interesująca, choć z pewnością nie wszyscy będą nią zachwyceni. Osoby o słabych żołądkach - darujcie sobie lekturę. A jednocześnie obawiam się, że po książkę sięgną też osoby, które oczekują czegoś innego, czegoś mocniejszego? Tego trochę się boję. Albo też, że po książkę sięgną młodociani - może warto by dać ostrzeżenie o treści? Blurb zachęca do czytania, jednak uważam, że nie każdy powinien się w to zagłębić.

Podsumowując, "Jak usunąć..." to książka poprawna, ważna i interesująca, ale nie dla każdego. Z pewnością jednak warto wiedzieć, dlaczego tak istotne są profesjonalne usługi sprzątające, i dlaczego nie ma co na nich oszczędzać. To książka refleksyjna, obrazująca, jak bardzo nieczuli się staliśmy, nie tylko na krzywdę własną, ale i otoczenia. Temat jednak z pewnością nie jest wyczerpany, więc... pozostaje mi tylko czekać na kolejną pozycję o podobnej tematyce, która wprowadzi nas bardziej, głębiej i mocniej w ten trochę senny koszmar sprzątaczy... ;)

A jak jest naprawdę? Oceńcie sami ;)


Kliknij, by wrócić do strony głównej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz