Gwiazdek: 9
Autor: Kyle Newman, Jon Peterson, Michael Witwer
Tłumaczenie: Marek Starosta
Wydawnictwo: Znak Literanova
Data polskiego wydania: 23 października 2024
Data oryginalnego wydania: 2020
Cykl / seria: -
Kategoria: kulinaria, przepisy kulinarne
Stron: 214
Wersja: papierowa, posiadam
Oprawa: twarda
ISBN: 9788324099238
Język: polski
Cena z okładki: 119,99 zł
Tytuł oryginalny: HEROES` FEAST: The Official D&D Cookbook
Kliknij, by wrócić do strony głównej
_________________________________________________________
Kiedy dostałam tylko informację, że takie cudo wychodzi - moje serduszko zabiło znacznie szybciej, a portfel ostrzegawczo zawył, jednak - jak to bywa w życiu, rozum został zakneblowany ducktapem, a w koszyku siedziała zapowiedź, która kusiła i wodziła mnie za nos lepiej, niż niejedna driada straconego wędrowca. Czekałam więc cierpliwie, jak drożdżowy chlebek nieziołczej roboty, aż w końcu - oto jest, cieplusia, pachnąca, aromatyczna i cudowna, jest w moich łapkach! Ileż radości!
Data polskiego wydania: 23 października 2024
Data oryginalnego wydania: 2020
Cykl / seria: -
Kategoria: kulinaria, przepisy kulinarne
Stron: 214
Wersja: papierowa, posiadam
Oprawa: twarda
ISBN: 9788324099238
Język: polski
Cena z okładki: 119,99 zł
Tytuł oryginalny: HEROES` FEAST: The Official D&D Cookbook
Kliknij, by wrócić do strony głównej
Czy kiedykolwiek, ktokolwiek grający w Dungeon and Dragon (czyli od lat moją wielką miłość) albo czytający książki z tego uniwersum (dobrze, Vox Machinę też wliczamy, już, bez buczenia wy tam, z tyłu. Tak, wy. Dziękuję) zastanawialiście się, jak smakują wyszukane potrawy? Albo choć odrobina fantazjowania o wbiciu na kufelek piwa i miskę potrawki w "Ziejącym Portalu", nim nie zapłacicie złocisza, by wejść w tajemnicze korytarze Podgóry... A może chcieliście zasiąść z Caramonem, bohaterem uniwersum DragonLance i spróbować przysmaków z Gospody "Ostatni Dom"? Jeśli tak, to... już nie musicie sobie nic wyobrażać...
Będzie krótko ale smacznie!
_________________________________________________________
Kiedy dostałam tylko informację, że takie cudo wychodzi - moje serduszko zabiło znacznie szybciej, a portfel ostrzegawczo zawył, jednak - jak to bywa w życiu, rozum został zakneblowany ducktapem, a w koszyku siedziała zapowiedź, która kusiła i wodziła mnie za nos lepiej, niż niejedna driada straconego wędrowca. Czekałam więc cierpliwie, jak drożdżowy chlebek nieziołczej roboty, aż w końcu - oto jest, cieplusia, pachnąca, aromatyczna i cudowna, jest w moich łapkach! Ileż radości!
Piękna, twarda obwoluta i wklejka już dawały mi informację, co znajdę w środku - wprowadzenie, które opisuje nawet dla osoby nie mającej z D&D nic wspólnego, bardzo przystępnie całe uniwersum, wliczając w to nie tylko podstawowy świat "Lochów i smoków", ale salutuje też w stronę Smoczej Lancy, Greyhawk czy Eberronu. Podział na cztery kuchnie: ludzką, elfią, krasnoludzką i niziołków zaś nie tylko pozwala sprawdzić, czy podołamy konkretnemu daniu, ale i z lekkością przenosi nas przez kolejne krainy i światy. Klimatyczny, krótki opis nawiązujący do konkretnej lokacji, czasem cytat z książek - a potem bardzo dobrze opracowany przepis, krok po kroku prowadzący nas za rękę, co kiedy zrobić należy. A do tego te klimatyczne zdjęcia gotowych przysmaków... i słowo daję, burczało mi nie raz w żołądku, kiedy, pomimo obiadu w brzuszku, przeglądałam nieśpiesznie kolejne strony.
Z pewnością będzie często sięgała po tą książkę, nie tylko dla przepisów pieszczących podniebienie, ale i trunków - bo nie tylko wyglądają fantastycznie na zdjęciach. Po prostu przepisy są zaskakująco proste, a wykonanie nieskomplikowane. O, gulasz z Twardego Puklerza (o jak parsknęłam, jak zobaczyłam tą nazwę) - to już pomysł na weekendowy posiłek. Składniki są dostępne bez problemu w naszym kraju, a te czasem fantazyjne dla wielu nazwy kryją w sobie aromatyczne i pyszne dania, które pieszczą podniebienie - i trochę też łaskoczą ego, zwłaszcza, kiedy podsunie się je gronu znajomych, z którymi będziemy grać w kolejną partyjkę D&D... albo po prostu im napiszemy, co mamy przygotowane. Już czuję te spojrzenia pełne zazdrości! :D
Steki grzybowe drowów (ciekawe, co na to Drizzt! :D), zasmażana kiszona kapusta z wędzoną kiełbasą i krasnoludzką musztardą, zupa wszystko, łupieżca umysłów (tego jestem wybitnie ciekawa!), zapiekanka trillmakowa gnomów głębinowych albo smoczy łosoś - czyż to nie brzmi smakowicie? Zapewniam was, już same zdjęcia zachęcały mnie do ruszenia do sklepu, by nabyć składniki...
Na duży plus zaliczyć też trzeba uwagi "od kucharza", które są po prostu garścią porad dla mniej wprawnych mistrzów podziemi noża i patelni ;) Na potężne oklaski zasługuje też nota od tłumacza - bo tłumaczenie tej pozycji to nie lada gratka. Przede wszystkim, zostały zachowane pewne smaczki, fabularne odnośniki do całego, przebogatego uniwersum. Tłumacz, co sam przyznaje na końcu, nie próbował na nowo tłumaczyć wszystkiego, ale zachowywał sens. Poświęcał też całkiem sporo czasu, by niektóre kwestie wyjaśnić i przetłumaczyć jak najlepiej, a jednocześnie nie wymyślać na nowo koła: czerpał z tłumaczeń już istniejących. Brawo!
Twarda oprawa, z ilustracją, na której co chwila odkrywam coś nowego (ten opluwający się krasnolud!, zachwycające zdjęcia i ilustracje, cytaty... Całość składa się na absolutnie PRZE-PY-SZNĄ ucztę, nie tylko dla bohaterów, ale i dla każdego zainteresowanego. Dla mnie zaś to nie tylko kulinarna podróż po świecie, który kocham, i który odwiedzam od lat, ale też i okazja, by poznać kolejne, interesujące przepisy - a potem, kto wie, inspirując się właśnie tą pozycją, stworzę coś na miarę prawdziwych Legend Dungeon and Dragons...? ;)
A jak jest naprawdę? Oceńcie sami ;) A przy okazji, możecie postawić mi kawę jak się podobało ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz