Autor: Peter Archer, Philip Athans, Steven Brown, Richard Lee Byers, Monte Cook, Elaine Cunningham, Ed Greenwood, Dave Gross, Jeff Grubb, Mary H. Herbert, J. Robert King, James Lowder, Thomas M. Reid, Keith Francis Strohm, Brian M. ThomsenTłumaczenie: Karolina Podlipna
Wydawnictwo: Izabela MatuszewskaData polskiego wydania: 2005
Data oryginalnego wydania: 1998
Cykl / seria: Forgotten Realms: Anthologies (tom 6)
Kategoria: fantasy, science fiction
Stron: 344
Wersja: papierowa, posiadam
Oprawa: miękka
ISBN: 9788374180528
Język: polski
Cena z okładki: 26,90 zł
Tytuł oryginalny: Realms of the mystery
Kliknij, by wrócić do strony głównej
Tajemnice. Wszyscy je posiadamy, wszyscy je mamy. Również w uniwersum Forgotten Realms te tajemnice są wszechobecne, czają się niemal wszędzie, czekają tylko na to, by nas zaskoczyć. "Krainy Tajemnic" całkiem przyjemnie to udowadniają, choć bardziej w formie kryminalnych zagadek i sekretów, niż faktycznych skrytych informacji. Nie zmienia to jednak faktu, że czasem trzeba dojść do tego, kto zabił - czy to zombie ma wskazać swojego mordercę, czy to uśmiechnięty duch wcale nie jest taki uśmiechnięty czy tajemnicze "d" przy zwłokach drużyny poszukiwaczy przygód... No cóż. Działo się!
_________________________________________________________
Dwanaście opowiadań kryminalnych, lepszych lub gorszych, jak to już zdołaliśmy przywyknąć przy takich zbiorach opowiadań. Kolejna z części antologii, która wchodzi we mnie jak słowo boże w niewiernego - może poza słabymi "Krainami Wtajemniczeń" - znów dorównywało świetnemu zbiorowi
"Krain magii" - co mię bardzo cieszyło. Serio, bawiłam się bardzo dobrze.
Czternaście zróżnicowanych opowiadań, lepszych i gorszych, ale wszystkie zdecydowanie posiadają ten lekki, kryminalny sznit, dzięki czemu nie nudziłam się specjalnie. Co więcej, zaskoczyło mnie nieco podziękowanie umieszczone na początku książki, nieco wyjaśniające pewne... hm, zawirowania.
"Rozmowy z umarłymi" to spotkanie ze starymi znajomymi - Elaithem Craulnobrem, Arilyn Księżycową Klingą i Danilem - tym razem to ten pierwszy zostaje oskarżony o coś, czego nie zrobił, jego córka odmawia pomocy, więc Danilo musi stwierdzić, co jest prawdą a co kłamstwem...
"Spacer w śniegu" - to przyjemna historia sekretu morderstwa starego czarodzieja, które czeka na rozwiązanie - sekret tym większy, że w owym śniegu ślady są dziwne, a wokół ciała czarodzieja nie ma żadnego dowodu zbrodni...
"Różyca" - to niepokojące opowiadanie o tytułowej różycy - witrażu znajdującym się nad portalem prowadzącym do katedry. Stara świątynia jest rozbierana, witraż jednak jest tak piękny, że kapłan się lituje i postanawia odkupić go do swojej katedry. Nie wie jednak, jak wielkie zło skrywa się w kolorowych szkiełkach...
"Statut klubu" - Klub Niezłomnych widział już wiele, ale kiedy o zbrodnię zostaje oskarżony wierny od lat, choć wyglądający na demonicznego kamerdyner, Artus Cimber, starający się o członkostwo awanturnik - postanawia zrobić wszystko, by dowieść niewinności tegoż...
"Złodziejska sprawiedliwość" - To całkiem przyjemna historia o koniokradce i jej przyjaciółce, czarodziejce, niesłusznie oskarżonej o czary - Kanlara musi prosić o pomoc wiedźmy z Rashemenu, ale cena przyjaźni jest tego wartą...
"Ekhar Lorrent, gnomi detektyw" - to historia tytułowego gnoma, który stara się rozwiązać sekret zbrodni - szczerze, to opowiadanie kompletnie nie przypadło mi do gustu i w sumie, nie wiem, co o nim można powiedzieć. Może, gdyby było dłuższe, albo gdyby nie fakt, że po prostu gnomów nie darzę wielką estymą...
"Tertius Różdżka i diabeł" - czyli nasz ulubiony czarodziej znów nie chce słuchać się dżina, i wychodzi na tym interesie, jak nie przymierzając, nieomal Zabłocki na mydle. Ubawiłam się setnie, ale Tetius to już znak rozpoznawczy zabawnych opowieści.
"D" - grupa kompanów na szlaku zaczyna być wybijana, a podejrzenia padają na tego, którego imię zaczyna się na "d". Nasz bohater postanawia za wszelką cenę udowodnić, że jest niewinny...
"Niezwykli towarzysze" - doprawdy, niezwykli, bowiem kapłan Cyrica okazuje się wcale nie taki straszny, jakim go malują. A, że w międzyczasie pomaga w rozwiązaniu pewnego sekretu...
"Pieśń ze stali" - przyznam szczerze, że sembijska opera po raz pierwszy wydała mi się interesującą. Tak, nawet się trochę uśmiechałam na tym opowiadaniu, ale uważam, że spokojnie mogłoby być ciut krótsze....
"Niezwykły podejrzany" - to historia naszego już znanego tajemniczego obcego, znalezionego w kanałach i przygarniętego przez Kotkę i jej kompanię. Tym razem, mężczyzna wplątuje się w śledztwo dotyczące sobowtórów... I nic nie jest tym na co wygląda, ale to normalne w przypadku Lordów Waterdeep wszak.
"Przez kufel piwa" - to historia sprytnego obserwatora, który znajduje sposób na zażegnanie konfliktu politycznego, choć jednocześnie jest świadkiem pewnego morderstwa... właśnie znad kufelka piwa. Zaskakujące, jak ten trunek może działać w karczmie!
"Lynaelle" - oskarżona o próbę zamordowania swego opiekuna główna bohaterka musi zmierzyć się nie tylko z rasizmem, ale i nieufnością środowiska - ma jednak spryt i intelekt, które naprowadzą ją i czytelników na wyjaśnienie problemu...
"Uśmiechnięty duch Taverton Hall" - podobno pojawia się i uśmiecha... chyba, że jednak nie. Przypadkowy strzał z kuszy, śmierć znudzonej arystokratki i duch, który pojawia się w najmniej odpowiednim momencie? Ktoś tu chyba szuka guza...
W większości opowiadania trzymają poziom, są dobre i intrygujące. Bawiłam się na nich naprawdę dobrze i nie zanotowałam jakiś rażących błędów czy problemów. To solidny kawałek tajemnic, sekretów, morderstw i kradzieży, które łączą postacie mniej lub bardziej znane. Ta pozycja to smaczek nie tylko dla fanów uniwersum, ale i spokojnie dla osób początkujących, lubujących się w kryminałach, choć bez wielkiego polotu czy rozwinięcia - pamiętajmy, że opowiadania to wciąż krótka forma.
Podsumowując, "Krainy Tajemnic" to bardzo przyjemna, kryminalna antologia, z którą warto się zapoznać - dla fanów uniwersum to miłe spotkanie z niektórymi znanymi już bohaterami, dla osób zaczynających, sprawdzenie się, jak wygląda świat. Bo, wbrew wszystkiemu, opowiadania zestarzały się prawie wcale, i wciąż dają sporo radochy - i o to chodzi, bo Zapomniane Krainy mają dawać radość czytającym - to nie jest fast-food książkowy, jaki teraz mamy, to nie jest coś, co można połknąć i zapomnieć. Co to to nie!
To uniwersum jest jak czarna dziura - albo cię pochłonie, albo pochłonie. I albo przepadniesz z miłością albo będziesz unikać ;)
A jak jest naprawdę? Oceńcie sami ;)
Kliknij, by wrócić do strony głównej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz