KiB w sieci

wtorek, 20 sierpnia 2024

67/2028 - Mark Anthony, Philip Athans i inni, Krainy Wtajemniczeń

Gwiazdek:
 4,5

Autor: Mark Anthony, Philip AthansDavid Cook, Monte Cook, Elaine Cunningham, Tom Dupree, Ed Greenwood, Jeff Grubb, J. Robert King, Wes Nicholson, Brian M. Thomsen
Tłumaczenie: Natalia Łajszczak
Wydawnictwo: ISA
Data polskiego wydania: 2006
Data oryginalnego wydania: 1997
Cykl / seria: Forgotten Realms: Anthologies (tom 5)
Kategoria: fantasy, science fiction
Stron: 265
Wersja: papierowa, posiadam
Oprawa: miękka
ISBN: 97883874181136
Język: polski
Cena z okładki: 24,90 zł
Tytuł oryginalny: Realms of the Arcane

"Krainy Wtajemniczeń" to pozycja, która miała taką solidną podstawę, by jasno świecić pomiędzy pozostałymi tomami antologii, by być tym punkcikiem wysokim, zacnym, dobrym, by przyciągać jak sama Świecowa Wieża, która jest jednym z elementów opowieści tu... no właśnie. MIAŁA. Dość mocno powiedziane, jednak pomimo kilku jaśniejszych błysków, to niestety, dość słaby tom. A szkoda, bardzo szkoda, jednak na tle całości - cóż, muszą być i po prostu słabe tomy. Niestety...

Kliknij, by wrócić do strony głównej


_________________________________________________________


Historie zaczynają się w tym tomiku dość nietypowo, od słynnej Świecowej Wieży, w której przechowywane są opowieści wszystkich podróżnych, pragnących poznawać swoją przyszłość. I to tu właśnie pewien młody adept, Wes - wciąz kierowany do żmudnych i nudnych zadań, które nijak nie pasują do jego wyobrażeń o byciu mnichem w tak zacnym miejscu - zostaje nieoczekiwanie skierowany do uporządkowania pewnego zapomnianego pokoju. I jak to w przypadku młodych i ciekawskich osób bywa, szybko przestaje sprzątać, a zajmuje się myszkowaniem po pomieszczeniu - w ten sposób odkrywa dziwną książeczkę ale i dziesięć różnych historii, które w mniejszy lub większy sposób opowiadają o tytułowych wtajemniczeniach.

Na dziesięć opowiadań tu zebranych chyba tylko... cztery przypadły mi do gustu, ale ponieważ nie jest tego jakoś specjalnie wiele - serio, dziesięć, to nie jest dużo! - więc można skupić się i pokrótce scharakteryzować każde z nich.

"Życząc Ci znacznie więcej" - to historia dwóch konkurujących z sobą magów, którzy w formie złośliwych listów przesyłają sobie wskazówki dotyczące pewnej laski. Kto by przypuszczał, że skończy się to kiepsko...? 

"Duch morza, tajemnice krwi' to historia powstania sahuaginów opowiedziana elfom przez przypominającego lwa stworzenia a także zdrady, jaką poniosła ta rasa. Jedno z ciekawszych opowiadań, ale pani Cunningham po prostu umie w te klocki.

"Burza chleba" to dość zabawna historia o już znanym nam Wiglafie (tak, tym od warzyw) i przypadkowym, nadmiarowym bochenku chleba - tu też bawiłam się przednio, a opowiadanie pokazuje, jak bardzo należy przykładać się do nauki ;)

"Gdy upadają latające miasta" niestety, nie niosło z sobą nic, wręcz miałam wrażenie, że było urwane w połowie, mocno niedokończone, a miało spory potencjał. Szkoda, potężna szkoda, bo z chęcią dowiedziałabym się więc znacznie więcej o mitycznych, latających fortecach - niestety, jak na lekarstwo tego jest w FR opisane, a opowiadanie zostawia potężny niedosyt.

"Grota snów" to dość zabawne opowiadanie, choć w ostatecznym rozrachunku, smutne, o... gadającej czaszce. Czaszce, która za życia była pewnym zadufanym w sobie kapłanem, który podpadł komuś potężniejszemu. Czaszka dość gadatliwa i dość optymistyczna... lekko i zabawnie było.

"Zaślepienie" to znów jedno z tych dziwnych opowiadań, które nijak mi nie przypasowały, opowiadające o tytułowym zaślepieniu. Może sposób narracji - pierwszoosobowa - może cała historia - nie wiem, ale nie trafiło to do mnie. Opowieść barda o tym, jak król abdykuje, bo lekarstwo dla królowej tylko tak można zdobyć... no nie.

"Szepcząca korona" to opowiadanie ratowane tylko przez Elminstera - historia młodej władczyni, która w pełni desperacji sięga po artefakt, którego nie rozumie i nie umie nim kierować, powoli staczając się w dół, póty nie pojawia się dawny mistrz jej ojca. Ed Greenwood, choć uwielbiam jego pióro, tu wydawał się wręcz ograniczony ilością stron.

"Pani i cień" to dobre, ale niekoniecznie bardzo dobre opowiadanie, które z pewnością byłoby lepsze, gdyby pozwolić mu zabłysnąć. Tytuł kompletnie nie odpowiada temu, co znajdujemy w środku - a w środku znajdujemy typową papkę fantastycznej zegzownej wojowniczki, tajemniczego i sprytnego maga, oraz starego czarodzieja, który pragnie władzy, ale nie ma sił. Dałoby radę, ale... ALE. Sporo tego było.

"Cienie przeszłości" to z kolei dość ciekawe opowiadanie, które jest rozwijane w kolejnych tomach (spojler, wiem). Historia mężczyzny, który nie wie, kim jest, jak się nazywa, ale otrzymuje zlecenia od Lordów Waterdeep - z każdym z nich dostaje na powrót cień swojej przeszłości. Przyznaję, że kurat to zaostrzało mój apetyt ;)

"Teritius i artefakt" to też jedno z kilku opowiadań o tytułowym Teritusie Różdżkażu, jednym z  członków klanu, który na usługach mając pewnego bardzo ogarniętego dżina (swoją drogą, uwielbiam tego dżina!) wplątuje się w pewną głupią aferę artefaktową - lekko i zabawnie. Tak, ten panicz też potem pojawia się później.

Opowiadania, jak widzicie, są różne, ich poziom jest bardzo nierówny za to. Tak samo kwestia tłumaczenia i korekty - niestety, ale momentami tłumaczenie kulało, nie było płynne - momentami miałam wrażenie, że dosłownie tłumaczono z angielskiego, pewne zwroty czy wyrażenia były straszliwie gruzłowate i takie... szorstkie, również korekta trochę kulała (nie z czasownikami, interpunkcja, przydomki bohaterów z małej litery, tudzież są literówki dziwaczne) - no jest to słabe. Ale z drugiej, na swój sposób, mam słabość wciąż do tego uniwersum, mam sympatię, bawiłam się na swój sposób dobrze...

To pozycja dobra, ale w całokształcie przeciętna - jeśli ktoś zaczyna swoją przygodę z Forgotten Realms, łatwo się sparzy i go odrzuci, chyba, że jest uparty. W innym wypadku to pozycja poprawna, ale nie wnosząca wiele w kanon. Ot, po prostu, jest dobrze, jest miło, ale nic poza tym. 

A jak jest naprawdę? Oceńcie sami ;)


Kliknij, by wrócić do strony głównej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz