Gwiazdek: 7
Autor: Jay Donovan
Tłumaczenie: Anna Studniarek-Więch
Wydawnictwo: ISA
Data polskiego wydania: 2004
Data oryginalnego wydania: 2002
Cykl / seria: -
Kategoria: komiksy
Stron: 52
Wersja: papierowa, posiadam
Oprawa: miękka
ISBN: 8374180161
Język: polski
Cena z okładki: 17,90 zł
Tytuł oryginalny: In the Shadow of Dragons
Cena z okładki: 17,90 zł
Tytuł oryginalny: In the Shadow of Dragons
Uzbrojeni w wiedzę i... w zasadzie tyle maga Ealadhacha drużyna wyrusza na poszukiwanie artefaktu mającego pomóc w pokonaniu Czarnoskrzydłego. By to uczynić, muszą wypełnić próbę, która obnaży prawdę... Ale też na swej drodze trafią na nieoczekiwanych sprzymierzeńców i wrogów. O tak, ten tom obfitował w wiele nieoczekiwanych zwrotów akcji, równie wiele akcji, nieco humoru i zaskoczenia. O tak, to jest komiks, o jaki nie prosiłam, a jaki dostałam - i takie w duchu D&D bym kupowała o wiele chętniej... gdyby były w Polsce wydawane ;) Niestety, muszę się zadowolić tym, co jest dostępne, ale narzekać nie będę - "W cieniu smoków" w trzecim tomie ciągnie wszystko finału w sposób, który buduje napięcie i nie pozwala o sobie zapomnieć! To co? Makowniczek na drugą nóżkę i do dzieła szybciutko? :D
_________________________________________________________
Mag Ealadhach zdradził drużynie, czego potrzebują "Smoczej Uzdy", która zniewoli smoczą wolę i sprawi, że ten stanie się posłuszny człowiekowi. W tym celu wyruszają do docelowego miejsca, gdzie po drodze Gilfre zaczyna pobierać na nowo nauki magii. Na miejscu spotykają ciekawskiego enta - bardzo zabawny motyw swoją drogą - który wskazuje im strażnika owego artefaktu. I tu następuje dość interesujaca konfrontacja między Lucienem a Kiernanem - obaj muszą przejść próbę, by zdobyć uzdę, ale to własnie tropicielowi się udaje, co jeszcze bardziej gniewa paladyna. Zdobycie tej uzdy powoduje też, że drużyna zyskuje bardzo nieoczekiwanego sojusznika... Dzieje się, dużo się dzieje, bo drużyna staje do walki z niedźwieżukami - i to chyba jedna z najlepszych scen w komiksie, w której Roarn i Kiernan grają pierwsze skrzypce, a ich chemia sprawiła, że nie raz czy dwa parsknęłam przy konkretnych kadrach! Dzieje się w tym tomie, naprawdę się dzieje - akcja gna do przodu, ale jednocześnie zachowuje się fabularną logikę, nie ma tu jakiś problemów czy krzywd. Bardzo podobało mi się to, jak smoki między sobą knują, jak szukają wyjścia z sytuacji, w jakiej stawia ich Czarnoskrzydły, również lord Drax obnaża swą twarz jako wcale nie taki dobrotliwy władca Rel Astra. Czy uda się drużynie szczęśliwie zadziałać tak, by osłabić Czarnoskrzydłego i czy Kiernan wyjdzie z opresji cało, mimo niechęci do niego paladyna? Bardzo polecam sięgnąć po ten tom, bo zdecydowanie pewne pytania zyskują odpowiedź, inne zaś zostawiają nas z kompletnym mętlikiem...
I JA TO KUPUJĘ! Tak, proszę państwa, tak, to jest scenariusz, który śledzi się z prawdziwą przyjemnością, obserwuje się wydarzenia, i choć widać, że pewne sytuacje są ominięte (na przykład droga po Smoczą Uzdę), to ma to swoje całkiem rozsądne uzasadnienie, i nie przeszkadza to w niczym. Scenariusz faktycznie napisano solidnie, a rysownicy robią wszystko, byle tylko sprostać wymaganiom. I nie przeszkadza tu nawet zmiana rysowników i kolorystów - choć kreska i użycie barw wyraźnie się różni, w każdym zeszycie. Wcześniej postacie były kanciaste i bardzo w takim stylu klasycznego DC albo Marvela, tu już mamy bardziej miękką kreskę, mniej wyrobioną, ale wciąż bardzo przyjemną dla oka. No i kolorystyka też świetnie współgra ze scenariuszem, podkreślając sytuację. Doskonale działało to przy zakładaniu Smoczej Uzdy - kadry były dynamiczne, widać było ruch, emocje temu towarzyszące. Dla mnie? Bomba!
Jest humor, jest akcja, jest walka, jest intryga. Naprawdę, wchodzi to jak słowo boże w niewiernego, czuć, że cała ekipa bawiła się naprawdę dobrze przy tworzeniu tej historii i dała nam, czytelnikom, przykład bardzo dobrze poprowadzonej kampani nie tylko w uniwersum Greyhawk, ale i całym Dungeon and Dragons - więc czy mogę chcieć czegoś więcej? Tak. WIĘCEJ TAKICH KOMIKSÓW NA POLSKIM RYNKU! Więcej historii z tego uniwersum, bo to jest nisza, którą łatwo się zapełni nie tylko fanami klasyki D&D, ale i osób, które w ogóle grają, interesują się RPG albo w ogóle chcą zacząć - a nie bardzo wiedzą jak. Tudzież ci, co szukają inspiracji - bo scenariusz jest świetny i daje masę pomysłów!
Tom trzeci "W cieniu smoków" to ewidentnie zmierzająca do finału historia, którą się pochłania z przyjemnością. Każdy z bohaterów coś musi zrobić, udowodnić. Świetnie zarysowano też tu smoki - pokazano, że te niebieskie bestie mają własne cele i pragnienia i bardzo nie w smak im pewne kwestie. Ten wątek obserwowałam z prawdziwą ciekawością i nieskrywanym zainteresowaniem. Naprawdę, to było dobre. No i ta końcówka! Ta końcówka, która sprawiła, że zostałam po prostu w szoku, i koniecznie muszę się dowiedzieć, co się wydarzy! Już nie tylko majestatyczny szum smoczych skrzydeł mnie intryguje, ale i wydarzenia w Rel Astra...!
O postaciach już coś mówiłam, ale powiem tak - to, w jaki sposób tu przedstawiono Luciena i Kiernana (czemu uparcie chcę go nazywać Kilianem, nie wiem, może to wina kreski?), ich wątek, zmiana jaka zachodzi między nimi... o wow. Spora dawka tu oczywiście magii i spojrzenia wstecz, jednak... no wow. I jest to wyjaśnione w sposób, który ja kupuję. Bardzo, oj bardzo!
W całokształcie, tom trzeci, to tom, który dźwiga ciężar całej serii - dwa wcześniejsze tomy wprowadzające i teraz ten, będący ostatnim daniem przed wielkim finałem. Przynajmniej w naszym wypadku, bo oryginalnie zeszyty wychodziły oddzielnie. Nie mniej, dla polskiego czytelnika, całość buduje się warstwowo, napięcie narasta, sytuacje zmieniają się jak w kalejdoskopie i trudno oderwać spojrzenie od mimo wszystko, naprawdę ładnych kadrów! Zdecydowanie, jest to pozycja warta uwagi, nie tylko dla fanów uniwersum D&D, ale ogólnie wszystkich złaknionych ciekawej opowieści o drużynie walczącej ze smokami...
A jak jest naprawdę? Oceńcie sami ;) A przy okazji, możecie postawić mi kawę jak się podobało ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz