niedziela, 14 stycznia 2024

05/2024 (224) - Marta Matyszczak - Morderstwo w hotelu Kattowitz

Gwiazdek: 6

Autor: Marta Matyszczak
Tłumaczenie: -
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Data polskiego wydania: 30 stycznia 2019
Data oryginalnego wydania: 
Cykl / seria: Kryminał pod psem (tom 5)
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Stron: 304
Wersja: papierowa, posiadam
Oprawa: miękka
ISBN: 9788327158727
Język: polski
Cena z okładki: 29,90 zł
Tytuł oryginalny: 

To już moje piąte spotkanie z Guciem, Solańskim i Kwiatkowską. Lekka, niewymagająca lektura, bardziej obyczaj z nutką kryminalną niż kryminał z nutką obyczajową, ale zdołałam się przyzwyczaić, że ta seria tak ma. Co więcej, seria ta ma do siebie to, że można czytać kolejne książki, nie znając wcześniejszych - choć zdecydowanie lepiej czytać od początku, bo wówczas możemy obserwować, jak buduje się relacja między bohaterami. Co więcej, wyraźnie jedno wypływa z drugiego... 



Do rzeczy. Fabuła jest prosta: w hotelu Kattowitz znaleziono trupa. Dziennikarka Róża Kwiatkowska zostaje poinformowana przez swoją matkę o tym fakcie, więc nie zostaje nic innego, jak brać za ucho Szymona Solańskiego, prywatnego detektywa, jak i łapiąc za smycz kundelka Gucia - by pojawić się w Katowicach, w poszukiwaniu mordercy gwiazdki POP o idiotycznym pseudonimie. 

Fabuła rozkręca się nieśpiesznie, lekko i z przymrużeniem oka. Widziana zarówno z ludzkiej perspektywy: w tym dwóch starszych panów pracujących w portierni teatru - jak i psiej, toczy się dość wartko po szarych korytarzach zarówno hotelu jak i równie szarych uliczkach Katowic. A to wszystko doprawione jest iskrzącymi relacjami między głównymi bohaterami - zwariowaną Różą i przejechanym przez życie Szymonem. Oj, dzieje się, dużo się dzieje między nimi. I czapki z głów na fakt, że autorka konsekwentnie prowadzi historię przeszłości naszego detektywa, wprowadza ją w najmniej oczekiwanym momencie, zaskakując czytelnika faktami. Co więcej, pojawiają się wydarzenia znane z wcześniejszego tomu, rzucając zupełnie nowe światło na pewne sprawy. Nie powiem, robi się ciekawie - i nie trzeba zapachu kiełbasy śląskiej pod nosem, by postawić uszy na sztorc!

Bohaterowie.... Tu mam problem. Z jednej strony są bardzo namacalni i rzeczywiści, potrafią sprawiać wrażenie osób, które znamy niemal z sąsiedztwa, a z drugiej momentami są tak... "odklejeni", że wręcz to nie jest możliwe. Dużym plusem autorki z pewnością jest fakt, że w końcu przestała z upartością osiołka podkreślać, że Róża jest dziennikarką i ma nazwisko Kwiatkowska a Solański Szymon, to detektyw. A, nie zapominajmy też o wcześniej uparcie podkreślanej fizjonomii: krąglutka jak bułeczka i lubiąca zjeść Róża i chudy jak szczapa, wysoki Solański... męczyło mnie to strasznie w poprzednich częściach, więc z jakąś ulgą przyjęłam, że tego tu nie ma, choć nadal mamy pewne powtórzenia czy przypomnienia, jak dana postać się zachowuje. Chyba jedynym mocno odklejonym i absurdalnym elementem postaci był Łukasz Ból - bardziej chyba dla zasady wciśnięty jako tło, niż coś poważnego i faktycznie istniejącego. Jak taki szczeniak labradora, który niezbędny jest w fabule do załatania zranionego kolanka, ale jak już kolanko jest ok, szczeniaka wywalamy. 

Dla mnie nieco zbędny zabieg. No ale. Co kto lubi.

Fabuła jest szybka, lokalizacje znajome. Bawiłam się na lekturze nieźle, ale chyba najlepiej na Guciu, który - inspirowany rzeczywistym kundelkiem - tu ma nieco nadnaturalnych umiejętności ;) Czytanie gazety czy atak mopem z zaskoczenia? Teoretycznie da radę, ale w praktyce, choć rozumiem, że to zabieg literacki - trzyłapny kompan jednak powinien mieć ciut ograniczeń... ;)

Ale poza tym? To chyba jedyne zastrzeżenie.


Książkę czyta się błyskawicznie - jest lekko, zabawnie, choć bardziej obyczajowo niż kryminalnie. Oczekującym krwawych mordów i rzezi - odradzam. Zaś tym, którzy po prostu chcą się pobawić, zrelaksować i zwyczajnie odsapnąć - kryminały pod psem mogą przypaść do gustu. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz