wtorek, 3 października 2017

152. Historynka. Złocista droga. - Lucy Maud Montgomery

Kocich łapek: 7
czytałam: 3 dni
tłumaczenie: Janina Zawisza-Krasucka
wydawnictwo:  Oficyna wydawnicza "Graf"
data wydania: 1992 (data przybliżona)
cykl: Historynka
seria: -
stron: 485
wersja: papierowa, posiadam
oprawa: miękka 
ISBN: 8370670075
cena z okładki: -
tytuł oryginalny: The Story Girl. The Golden Road  


   Lucy Maud Montgomery to wszem i wobec znana pisarka. Nie trzeba jej przedstawiać nikomu - niemalże dosłownie matka najsłynniejszej rudowłosej sierotki świata, która doczekała się całej serii książek opisujących jej losy, wraca z kolejną opowieścią osadzoną na Wyspie Księcia Edwarda. Pełna ciepła i dziecięcej radości książka poświęcona jest losom Sary Stanley, tytułowej Historynki oraz jej przyjaciół, w tym braci Beva i Feliksa, którzy przybywają do miasteczka Carlise, by spędzić tam lato...

 Historynka, znana jako Sara to dziewczynka obdarzona niezwykłą wyobraźnią i talentem do snucia opowieści. Jej niezwykły głos fascynuje, czaruje i uwodzi. I choć ma dopiero czternaście lat, jest już znana w okolicy. Wraz z grupką przyjaciół zamieszkuje Carlise, małą miejscowość położoną na Wyspie Księcia Edwarda - tą samą wyspę, jaką znamy z przygód Ani z Zielonego Wzgórza. Tu właśnie przybywają na wakacje bracia Bev i Feliks, ojciec których wyjechał w służbową podróż. I tu właśnie obaj poznają tą utalentowaną dziewczynkę i wspólnie z całą grupką przyjaciół przeżywają niezwykłe przygody, słuchając opowieści, które potrafią rozśmieszyć do łez. A jednocześnie przeżywamy rok z Historynką, obserwując jej pożegnanie z dzieciństwem i dorastanie do roli młodej damy.

 Pani Montgomery to dobra wróżka mojego dzieciństwa i młodości. Przygody Ani pokochałam od pierwszej strony, a ciepło i niezwykłe historie znalezione na kartach powieści towarzyszyły mi długo. Z przyjemnością czytałam opowieści jej autorstwa. I gdy w moje dłonie trafiła powieść "matki" jednej z moich ulubionych bohaterek dzieciństwa, długo się nie zastanawiałam: usiadłam i zaczęłam czytać, szybko odnajdując echa Avonela. Nie skupiamy się na starych znajomych jednak, a poznajemy gromadę nowych dzieciaków, z którymi szybko się zaprzyjaźniamy. Gromadka wesoła, pełna życia i beztroska. Wspaniała grupa dzieciaków, które choć żyjące w innym świecie i czasach szybko znajdują z czytelnikiem wspólny język. Dokładamy do tego magiczny sposób snucia opowieści przez autorkę i mamy przepis na książkę, która urzeka czytelnika w każdym wieku. Dodajmy do tego też pomysł na siódemkę bohaterów różnych, ale jednocześnie bardzo do siebie podobnych i magiczny nastrój okolicy: połączenie jest tak oszałamiające, że nie sposób się oderwać. 

 Moja książka łączy w sobie dwie części: tytułową "Historynkę" czyli opowieść o Sarze i jej przyjaźni z innymi dziećmi. Piękne, baśniowe historie głównej bohaterki połączone są z opowieściami o życiu na farmie, o dorastaniu i zabawie. Malownicze krajobrazy łączą się z dziecięcą beztroską i pomysłami na spędzenie aktywnie kolejnych dni. Czytelnik szybko przepada, dając się porwać magicznemu stylowi autorki. "Złocista droga" zaś opowiada o dorastaniu, o pożegnaniu się symbolicznie z dziecięcymi troskami a wkroczenie na drogę nastoletnią, niemal dorosłą. Czyni to, rzecz jasna, sama Historynka, i to właśnie losy Sary są tu najważniejsze, ale i inne dzieci też symbolicznie dorastają. Całość wzrusza, wprowadza w zadumę, ale i bawi. To magiczna powieść, którą warto przeczytać. Nawet, jeśli pod uwagę weźmiemy fakt, że książka pisana jest z punktu widzenia chłopca, który jednocześnie jest narratorem.

 Bohaterowie. Jest ich siódemka: Sara-Historynka, Bev i Feliks, Fela, Celinka, Piotrek oraz Edgar. Ta grupka jest zróżnicowana i oryginalna, ale jednocześnie dość do siebie podobna. A mimo to, wyraźnie widać między nimi różnice. Dzieci wychowywały się w zupełnie innych czasach, w zupełnie innym świecie - a mimo to wciąż przypominają psotników z rodzimego podwórka.  Polubiłam te dzieciaki: Historynkę za jej opowieści, Felę za zadziorność, Piotrka za rozśmieszanie, Celinkę za małomówność i opanowanie, Sarę Ray za ostrożność, która dopełniała kolejne opowieści. Nie polubiłam tylko Feliksa i Edgarda - ale oni na tle całej reszty wydawali się zwyczajni do bólu. Ale kto wie? Może, gdy znów sięgnę po "Historynkę", ta dwójka nagle wyda mi się odmienną? 

 Okładka jest urocza. Sielska i łagodna, przyciąga uwagę pastelowością kolorów oraz pojedynczą postacią dziewczynki siedzącą w trawie. Czyżby to Sara, snująca kolejną opowieść? Być może - ciężko to stwierdzić, jednak bardzo mi taka opcja pasuje do treści. 

 Podsumowując, "Historynka" i "Złocista droga" to wspaniała, pełna sentymentalności podróż do dzieciństwa, do czasów, gdy zaczytywałam się losami "Ani z Zielonego Wzgórza". I choć tu Ani nie ma, został niezwykły, pełen ciepła i uroku styl autorki, który wspaniale i łagodnie zarazem działa na wyobraźnię. Mamy piękne widoki i całą masę bohaterów, których szybko pokochamy i z trudem pożegnamy na zakończenie lektury. Polecam. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz