KiB w sieci

środa, 7 lutego 2024

11/2024 (231) - Herbert George Wells - Wehikuł czasu. Niewidzialny człowiek.


 Gwiazdek: 8

Wydawnictwo: Hachette Polska
Data polskiego wydania: 16 sierpnia 2023
Data oryginalnego wydania: -
Cykl / seria: Mistrzowie horroru i fantastyki (1)
Kategoria: fantasy, science fiction
Stron: 219
Wersja: papierowa, posiadam
Oprawa: twarda
ISBN: 9788328249264
Język: polski
Cena z okładki: 44,90 zł
Tytuł oryginalny: The Time Machine. The Invisible Man

Żeby rozprawić się z TĄ klasyką, potrzebowałam dnia spokoju. Odpoczynku i wyciszenia, bowiem, Wells zostawił mnie z totalnym mętlikiem w głowie. Ale takim bardzo pozytywnym, bardzo dobrym. Mętlikiem, którego się nie spodziewałam, ale który wyraźnie był mi potrzebny...

Zacznę od tego: ta pozycja należy do hachettowego wydania "Mistrzów Horroru i Fantastyki", które prenumeruję, więc mam do tej pory wszystkie wydane części, nie jest to jednak w żaden sposób polecajka mojej prywatnej chęci prenumeraty, czy cokolwiek takiego. Nie, to po prostu moja czyta opinia tego, co przeczytałam. 

Zacznę więc dla odmiany nie o tym, co zastałam jako treść, ale... WYDANIE 😵 tego się nie spodziewałam. Przede wszystkim, pod folią wita mnie przepiękna, twarda oprawa, a zachwycającą, historyczną grafiką. Do tego złocenia i subtelności okładkowe, widoczne pod pewnym kątem. No, mlaskam. Potem już zagłębiam się w treść, i tam... KARTKI! Grubaśne, piękne, tłuściutkie kartki, o doprowadzającej do zawrotu głowy grubości. Cudowne. I śliczna czcionka. No, miodzio. Oby tak dalej. W końcu - nawet jeśli to prenumerata, to nie płacę za powietrze... ;) A, i dodatkowo, przedruki ORYGINALNYCH ilustracji, towarzyszących  kolejnym wydaniom. Cudowne. No cudowne!

Nie mniej, warto. Zachwyciło. Zachwyciło i upewniło, że to kolekcja, która będzie moją częstą towarzyszką podrózy w świat klasyków.

Zachwyca też mnie warstwa językowa. Soczysta, mięsista, bez śladu cenzury, która jak rak, toczy współcześnie literaturę. Tak, Wells BYŁ homofobem, i to czuć. Czuć to na kartach powieści, czuć to w słowach wypowiadanych przez bohaterów, czuć też ducha epoki, nie zabitego przez pewne typowe dla XIXwiecznej literatury słówka, określenia czy zabiegi postaci. I jak mi to robiło dobrze! Absolutnie, ta pozycja, jak i tłumaczenie - było zaskakująco przyjemne, dobre i wręcz "tłuściutkie". W sensie, pełne.

No, dobra, dość zachwytu nad wydaniem, czas na treść. W środku zastajemy dwa opowiadania: "Wehikuł czasu" oraz "Niewidzialnego człowieka". Dwa kompletnie różne od siebie opowiadania, zupełnie odbiegające ideą, stylem i historiami przedstawionymi, a jednak oba wciągające, szokujące i zaskakujące.

"Wehikuł czasu" to historia tajemniczego, anonimowego Podróżnika, który za pomocą swej machiny przenosi się do roku 802 701 - do Ziemi przyszłości, zupełnie różnej od tego, co zna zarówno on (powieść wydana pierwotnie w 1895 roku, więc... nie ukrywajmy, wiele było różnic!) jak i czytelnik, również ten teraz, współczesny. Tam też spotyka "rasę" Elojów – żyjących w raczej małych grupach i żywiącą się owocami (nasi frutarianie?). Zamieszkują oni duże budynki i nie pracują. Podróżnik kilkukrotnie próbuje się z nimi porozumieć, ale raczej bez powodzenia... A i w międzyczasie natrafia na rasę Morloków – istoty przypominające małpy, zamieszkujące podziemia, które na powierzchnię wychodzą po zmroku - tylko i wyłącznie. Szybko możemy więc zgodzić się z narratorem historii, że w świecie przyszłości ludzkość ewoluowała w różnych, kompletnie odmiennych biegunach... Ale to tylko preludium przyszłości. Porzucając w tej dziwacznej, podzielonej na dwie rasy Ziemi kobietę, Podróznik rusza dalej, w przód do 30 milionów (!) lat w przyszłość.... gdzie obserwuje Ziemię jako świat totalnie na skraju zagłady. Zaś im dalej w przyszłość, tym bardziej nasz los zdaje się przesądzony - nie tylko przez kraby... 

Przygody Podróżnika w "Wehikule" były dla mnie najmniej ciekawym elementem. O wiele bardziej fascynowała mnie snuta wizja przyszłości, tego, w którą stronę sie rozwiniemy. Autor bardzo sprytnie przemycił swoje rozważania i poglądy zarówno na ówczesną ludzkość, jak i na to, co zastanie. I - obym się myliła, przewiduje wszystko niepokojąco intrygująco! Wells nie od parady w sumie nazywany jest "ojcem SF", bo to z jego wizji "Wehikułu" całymi garściami czerpie popkultura. Choć powstała w 1895 roku, pozycja niezachwianie pokazuje, jak bardzo szybko powszechna akceptacja agresji toczy ludzkość. Jak bardzo doprowadzamy się do degeneracji, dzieląc na "Elojów" i "Morloków", choć wcale jeszcze tak nie jest. Oczywiście, że powieść dalej światełko w tunelu, ale zostało mi po niej tak wiele pytań do siebie i do ludzkości, że bałam się, że zamienię w filozofa ;)

Powiem tak: "Wehikuł" to historia niesamowita, aktualna wręcz niemożliwie, mimo faktu, kiedy została napisana. Porusza wiele wątków, Wells nie bał się poruszać kwestii bardzo różnych. Od mentalności, przez behawioryzm, aż na otoczeniu kończąc, choć wiele z nich ukrywa pod otoczką rozważań Podróżnika. jeśli jednak się przełamiemy i przebrniemy... Ahhh, cóż to za uczta!

I tak, są zarzuty do tłumacza. Że błędy, że to takie... no nie do końca. Czy ja wiem? Nie było błędów, literówek, czytało mi się dobrze. Ale może też dlatego, że to pierwsze polskie tłumaczenia, chyba, że się mylę...?

Drugą z powieści zawartą w tym tomie był "Niewidzialny człowiek". Niepokojąca, mroczna, ale i na swój sposób bardzo dramatyczna historia człowieka, który odkrywając, że można być niewidzialnym - za wszelką cenę chce odwrócić ów proces. Ale jednocześnie ulega mrocznej stronie swej natury i terroryzuje otoczenie... 

Nasz bohater, Griffin, pojawia się w sennym miasteczku, wywołując niemałą sensację. Owinięty od stóp do głów, z bandażami i w dziwacznych okularach, nalegający na spokój i nie przeszkadzanie... W odróżnieniu od "Podróżnika" z "Wehikułu", z tą postacią miałam rodzaj więzi, czułam, ze istnieje, choć nomen omen, nie widać go. Współczułam mu, żałowałam. Śledziłam też jego mroczną stronę z fascynacją.Rozważałam etykę naukowych badań. Ale też zahaczałam o psychologię: jak bycie niewidzialnym wpływa na umysł. Obserwowałam, jak Griffin walczy o własną tożsamość, jednocześnie będąc osądzanym przez mieszkańców miasteczka.

Tłumacz nieznany - to dopiero zagwostka. Ale przyznać muszę, że kimkolwiek była osoba, która podjęła się tłumaczenia, zachowała klimatyczność i ów niepokój powieści. 

Nie powiem, ta powieść wywołała we mnie bardzo dużo emocji. Niejednokrotnie skrajnych. Bycie "czarną owcą", skupiającą na sobie nienawiść całej społeczności. To niezwykła, wstrząsająca lektura, która pomimo ponad 100 lat od czasu publikacji, wywołuje skrajne emocje, żywe i mocne.

Czy polecam? Obie a może jedną? Zdecydowanie obie. O tak!
_________________________________________________________________________________

"Wehikuł czasu" i "Niewidzialny człowiek" to absolutnie ponadczasowe, kultowe i klasyczne opowieści, które choć momentami trącają myszką, to w całokształcie zachowują świeżość spojrzenia na moralność, przyszłość i zachowanie ludzkości. Wells sprytnie i w bystry, bardzo błyskotliwy sposób już w swoich czasach wskazuje, jak bardzo możemy, jako rodzaj ludzki osiągnąć... ale i jednocześnie stracić. To wspaniała, ale jednocześnie przerażająca przestroga przed tym, do czego my, ludzie współcześni dążymy. 

Ale czy zrozumiemy przesłanie? Polecam przeczytać. I wyciągnąć wnioski.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz