KiB w sieci

niedziela, 23 czerwca 2024

47/2024 - Wasilij Machanienko, Perła południa

 Gwiazdek: 7

AutorWasilij Machanienko
Tłumaczenie: Michał Bajorek
Wydawnictwo: Insignis
Data polskiego wydania: 16 czerwca 2024
Data oryginalnego wydania: 14 lutego 2020
Cykl / seria: Świat Przeistoczonych (tom 2)
Kategoria: fantasy, science fiction
Stron: 344
Wersja: papierowa, posiadam
Oprawa: miękka
ISBN: 9788368053425
Język: polski
Cena z okładki: 44,99 zł
Tytuł oryginalny: Pearl of the South: World of the Changed Series

Kliknij, by wrócić do strony głównej

O jak dobrze było wrócić do LiT RPG! O jak dobrze było poznać kontynuację losów Marka Dervina... Tak, bawiłam się przednio i wręcz żałuję, że to tylko niecałe 350 stron - bo połknęłam tą książkę błyskawicznie, nie potrafiąc się oderwać. Zdecydowanie, "Świat przeistoczonych" to gra, która wciąga i nie bierze jeńców...

_________________________________________________________

Dobra, może zanim cokolwiek, to szybkie wyjaśnienie, co to do cholery jest to całe "lit erpegie", żeby nie było:
LitRPG, skrót od literackiej gry RPG, to gatunek literacki łączący konwencje komputerowych gier RPG z powieściami science-fiction i fantasy. Termin został wprowadzony w 2013 roku. W LitRPG elementy przypominające grę stanowią istotną część historii, a widoczne statystyki RPG odgrywają znaczącą rolę w czytaniu.
Tyle za wikipedią (uwaga, angielska wersja, na polską nie trafiłam). Z samym nurtem książek spotkałam się już lata temu, właśnie za sprawą autora - wtedy jednak czytałam "Drogę szamana", która jakiś czas temu została w Polsce znów wydana w nowej szacie graficznej (wszelka cześć i chałwa za to! wcześniejszy koszmarek wciąż czasem mnie prześladuje), więc z radością zanurzyłam się w tamtym świecie. I kiedy tylko zobaczyłam zapowiedź "Świata przeistoczonych", bez namysłu wrzuciłam w koszyk. Pochłonęłam, zachwyciłam się i czekałam na kolejny tom. I tak oto, w końcu, doczekałam się "Perły południa", czyli drugiego tomu trochę przyszłościowego świata, przepadłam.

A o czym to w ogóle? Fabuła w skrócie wygląda tak: świat opanowała miłość do pewnej gry na komórkę, o tym samym właśnie tytule. Przyszłość, SF, walka z potworami. Mark Dervine to zapalony gracz, który nie może doczekać wejścia pełnej wersji gry; jest jednym z lepszych graczy wersji demo. Jednak, kiedy na świecie gra debiutuje, okazuje się, że nie wszystko jest takie super, na jakie wygląda. Ludzie zostają dosłownie Przeistoczeni - jedni w graczy, a drudzy w potwory służące Władcy. Ten ostatni zresztą chce wydrenować Ziemię, a wszystko to w otoczce właśnie owej gry. Tak się składa, że Mark przypadkowo znajduje się poza stolicą, w której nastąpił wybuch, i jego młodsza siostra staje się zakładnikiem... a nasz główny bohater musi zrobić masę zadań, by siostrę uwolnić...

Tom drugi płynnie kontynuuje historię Marka i jego próby uwolnienia siostry z rąk szaleńca. Jednocześnie zaś depcze mu po piętach w zasadzie cała gra - niemal dosłownie, bo tak się kończy naciśnięcie na odcisk Władcy. Zmuszony do poszukiwań, z depczącymi mu po piętach przeciwnikach, Mark chwyta się każdego sposobu na przetrwanie, nawet jeśli gra momentami ewidentnie jest przeciw niemu... W taki oto sposób zostaje saperem, i całkiem kreatywnie udaje mu się przetrwać kilka dość niebezpiecznych chwil... A wszystko to ma sprawić, że nasz bohater zdobędzie cenną, tytułową perłę. Czy zdobędzie, i czy wyjdzie z tego cało, warto się przekonać samemu!

Momentami miałam wrażenie, że czytam znów "Drogę szamana" - pewne rozwiązania były mi już dobrze znane, począwszy od zabijania czy niszczenia poziomów, przez przymusowy wybór profesji... znalazło się też jednak kilka zaskakujących plot twistów i działań, które kompletnie mnie zaskakiwały, ale to dobrze. Zwłaszcza finał tego tomu sprawił, że aż zamrugałam i już, tu i teraz, natychmiast, ja chcę finał! Tego to ja się nie spodziewałam... Ale dlaczego, ale jak i po co... No nieźle, autorze, udało ci się mnie zaskoczyć i to bardzo! No i tabelki prezentujące rozwój postaci, albo komunikaty o zdobyczach lub kolejnych zadaniach do wykonania - naturalny element tego typu książek, a ja, jako typowy gracz, lubię sobie czasem pozerkać w statystyki swojej postaci, zastanowić się nad tym, co trzeba rozwinąć bardziej albo co akurat zdobyłam. Dlatego świetnie się bawiłam i tutaj, kiedy wraz z bohaterem śledziłam rozwój jego postaci, lub czytałam, jakich udało mu się dokonać osiągnięć.

Mimo lekkości czytania i masy plot twistów, absolutnych zaskoczeń, momentami było jednak bardzo powtarzalnie i nudno. W całej tej masie zachwytów znalazłam i kilka gorzkich chwil. Powtarzalność, schematyczność, Markowi wciąż wszystko się udaje. Mimo nawału przeciwników nadal jest super, nadal jest mega i bez względu na to, czy jest pozbawiony ekwipunku i ubrań, czy w pełni wyposażony - jest super. Podobnie jak w "Szamanie", tak i tu nasz bohater bez problemu wpada na pomysły, które ratują mu skórę i podnoszą jego umiejętności. Niby twórcy gry nie po drodze ze sprytnym graczem, ale mam wrażenie, że wręcz przeciwnie, ów sprytny gracz jest niezbędny dla Władcy... Chwilami było to po prostu tak powtarzalne, że miałam dosyć, na szczęście - kolejne tarapaty, w które wpadał Mark, skutecznie maskowały ten aspekt schematyczności.

W całokształcie, to bardzo fajna kontynuacja pierwszej części, na której bawiłam się rewelacyjnie. Szybko, lekko, przyjemnie - ukłony również dla tłumacza, że oddał lekkość języka. Nie uniknęło się korekcie kilku dziwnych błędów i koszmarków językowych, jednak można na to przymknąć oko. "Perła..." to książka idealna jako lektura niewymagająca, szybka, rozrywkowa. Dla fanów RPG - smaczek, dla osób, które szukają ambitnej, dobrej SF - niestety, będzie rozczarowująca. To prościutka, dość naiwna historia z momentami zaskakującymi wydarzeniami, która jednak prowadzi do wiadomego finału. Dobra, czy tak na pewno wiadomego, to nie dam gwarancji, jednak jest to książka idealna na upalne popołudnie. Oczywiście, znajomość wcześniejszego tomu ma tu kolosalne znaczenie, jednak - sposób prowadzenia narracji sprawi, że oba tomy wciąga się nosem błyskawicznie. I chce się więcej!

Zostaje tylko mieć nadzieję, że wydawnictwo, pomimo sytuacji za naszą wschodnią granicą, zdecyduje się wydać finał. No i... kolejne książki tego autora, bo są świetne i czyta się je błyskawicznie!

A jak jest naprawdę? Oceńcie sami ;)


Kliknij, by wrócić do strony głównej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz