poniedziałek, 20 lutego 2017

64. Historia O - Pauline Réage

Kocich łapek: 7
czytałam: 2 dni
wydawnictwo: Amber
cykl: -
stron: 224
wersja: pfd/posiadam
wydanie: I (2013)
tytuł oryginalny: Histoire d’O

 UWAGA! KSIĄŻKA PRZEZNACZONA DLA CZYTELNIKA PEŁNOLETNIEGO!


 Jeśli, droga czytelniczko (lub czytelniku), przy czytaniu pewnego popularnego romansidełka o nim bogatym i niej szarej myszce rumieniec lico twe krasił i twa "fefnentszna bogyni ksycała jego imie pieńdziesiont rasy raz po raz i na koniec jeszcze raz" - to spokojnie skończ czytanie w tym momencie, weź głęboki oddech i - masz dwie opcje:
- porzuć czytanie
- weź głęboki oddech i sięgnij po tę pozycję, a później porzucić wszelkie nadzieje na to, że kolejny "Greyopodobny" potworek sięgnie choćby pięt tej książce.

 A skoro nadal tu jesteś, i co bardziej prawdopodobne - zostałeś zaintrygowana/y "Historią O", to zapnij pasy i ruszamy w wyprawę po erotyzmie, który jest niepokojący, intrygujący, jednocześnie wyrafinowany i wulgarny. Erotyzm wręcz wycieka z kart powieści. I wiecie co? I bardzo dobrze. Poznajcie zatem "O", tajemniczą kobietę, która zostaje przez swego kochanka zabrana do tajemniczej posiadłości... i tam poznaje wszystkie sekrety cielesnej miłości.
 "Historia O" - to opowieść o kobiecie, której imienia nie znamy. Ale wiemy już od początku, że poznaje, czym jest uległość. Wieziona przez kochanka do tajemniczej posiadłości, już w samochodzie spełnia jego kaprysy. A później, po przekroczeniu progu - zaczyna poznawać niezwykły, wyuzdany świat erotyki. O zostaje rzucona niemal brutalnie, prawie zgwałcona - w ten niezwykły świat. Ale z czasem uczy się to akceptować, ba! wręcz uwielbiać. Kobieta z każdą stroną, z każdą chwilą spędzoną w rezydencji staje się kimś, dla kogo przynależność do drugiej osoby i spełnianie każdej jej zachcianki jest czymś oczywistym.

 Po przeczytaniu powyższego akapitu myślicie, że to powieść pornograficzna? Nie. Nie jest to porno. W żadnym wypadku. To mocno psychologiczne ujęcie erotyzmu, oddania siebie innej osobie i uległości. O to kobieta, która zostaje szybko złamana i staje się erotyczną zabawką dla kolejnych mężczyzn. Gwałty zbiorowe, seks oralny, analny, bicie, poniżanie -  wszystko to na kolejnych stronach znajduje zastosowanie. Ale wiecie co? Przyznam, że pomimo pewnej powtarzalności gdzieś już w 1/3 książki, wciągnęłam się i z wypiekami na twarzy czytałam kolejne działania i sytuacje, zachwycona... uwaga - wręcz lodowatą narracją, z jaką autorka opisywała wszystko. Z jednej strony emocje i uczucia O, jej fascynacje i niepokoje, a z drugiej coś, co powodowało chłodny dystans i odsunięcie się od tego wszystkiego. A wisienką na torcie jest iście psychologiczne rozpatrywanie kwestii, jak osoba poddana podobnym sytuacjom reaguje. To analiza BDSM od fizyczności do psychologi - i jest to na swój sposób arcydzieło, zważywszy na okres, w jakim się pojawiło. Opublikowana w 1954 roku, w czasie swoistej "rewolucji seksualnej", gdy bikini i spodnie u kobiet bulwersowały i fascynowały zarazem - w pełni zasłużyła na miano "arcydzieła", przynajmniej tamtego okresu. Można się z tym kłócić, oczywiście. Ale dla mnie to określenie jest w pełni zasłużone. 

 Ciężko jest pisać o lekturze, która nie jest łatwa. Ba, jest też niezrozumiała dla wielu osób, które nie rozumieją zarówno kwestii uległości w miłości fizycznej i samego BDSM (skrót pochodzący od słów „związanie” i „dyscyplina” (ang. bondage & discipline, B&D), „dominacja” i „uległość” (ang. domination & submission, D&s, D/s), sadyzm i masochizm (ang. sadism & masochism, S&M). - za Wikipedią). Jednak warto się w nią zagłębić, spróbować obserwować zmiany w psychice kobiety, która wyraźnie potrzebuje okazywać swoją uległość. Wprowadza się nas w świat obcy, niezwykły, zaskakujący. O w pełni oddaje się najpierw swemu kochankowi, później jego przyjacielowi... i przeżywa niezwykłe, jak na taką powieść, erotyczne przygody. To na swój sposób baśń dla dorosłych, w której erotyka, nierzeczywistość i nierealność mieszają się z fantazją. Podobnie jak otoczenie, miejsca: Paryż, Lazurowe Wybrzeże, gorsety, aksamitne obicia, kryształowe żyrandole... Czyż to nie brzmi jak swoista baśń?

  A postacie? W zasadzie trudno mówić o postaciach. Mężczyźni są silni, dominujący i zdecydowani, kobiety zaś... uległe. Ogólnie tak można to nazwać. Chyba najbardziej jednak denerwowała mnie sama "O", która, jako postać była niczym lalka. Nieco płaska, z miejsca godzi się na swoją rolę... ale to trochę mnie to kupiło. W całej tej konstrukcji powieści, w całym tym świecie ukierunkowanym na konkretną erotykę - to było akurat dobrym zabiegiem, który wbrew pozorom, się broni. Pozwala, by nad jej ciałem przejąć pełnię kontroli, rozciągnąć granice, za którymi nie ma już nic. Wbrew pozorom, jest to jednak interesujący zabieg, sprawiający, że O zapadła mi w pamięć.

 Podsumowując "Historia O" to książka bardzo zmysłowa, pełna erotyki i podniecenia. Ale nie jest w tym wszystkim niesmaczna, czy wręcz pornograficzna. Nie. Jest to opowieść smaczna, wyważona, a dzięki specyficznej, chłodnej narracji, wciąga od pierwszej do ostatniej strony i sprawia, że zaczynamy się zastanawiać, gdzie leży granica między tym, co możemy i chcemy, a tym, co dostajemy - albo z naszą albo wbrew naszej woli. To bez wątpienia książka poruszająca, intrygująca i napisana świetnie - zasługująca na to, by się w nią zagłębić, poznać...

 I zdecydowanie nie jest przeznaczona i dla młodego czytelnika, jak i dla kogoś, kto uważa się za osobę pruderyjną. 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz