sobota, 11 maja 2024

29/2024 (249) - Feliks W. Kres - Tarcza Szerni

 Gwiazdek: 7

Autor: Feliks W. Kres
Tłumaczenie: -
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data polskiego wydania: 07 lipca 2022
Data oryginalnego wydania: 01 stycznia 2005
Cykl / seria: Księga Całości (tom 7)
Kategoria: fantasy, science fiction
Stron: 815
Wersja: papierowa, posiadam
Oprawa: zintegrowana
ISBN: 
9788379647552
Język: polski
Cena z okładki: 69,90 zł
Tytuł oryginalny: -

Szerń się rozpada. Świat toczy zgnilizna osądów i poczucia lepszej moralności, czerń nie jest czernią a biel bielą; odcienie szarości zaczynają obejmować coraz większe terenyznanego świata, bez względu na to, czy to Dartan, Grombeland, Armekt czy Garra. Oberwie się nawet Alerowi. A wszystko to w imię ferowanych bezmyślnie wyroków, w myśl zasady, ze śmierć jednostki to tragedia, milionów zaś - to już statystyka, ale mądre głowy nie lubią takich statystyk, i chcą uchronić przed nią świat. Tylko czy na pewno? Czy aby sensownie? Cóż. Tarcza Szerni jeńców nie bierze. Co to, to nie.

_________________________________________________________________________________

"Tarcza Szerni" jest klamrą spinającą wszystkie poprzednie wydarzenia, to tu pewne wątki znajdują swój finał, to tu śledzimy losy Córek Rubinów. Dzieje się wiele, mocno, czasem błyskawicznie, a czasem wręcz leniwie. Śledzimy wydarzenia na morzach i lądach, jesteśmy ukrytymi świadkami podejmowanych decyzji... A jednocześnie powoli pojmujemy, jak strzępy wiadomości z poprzednich tomów układają się w niesamowity kobierzec faktów i tragedii. Feliks W. Kres - mistrz świętej już pamięci - stworzył uniwersum tak bogate, tak olbrzymie i tak potężne, że dziś mało kto potrafi mu dorównać.

W tym tomie śledzimy głównie losy Ridarety, szalonej Fidi, Ślepej Foki - postaci wybitnie tragicznej, szczerze smutnej. Dziewczyny, która mając w sobie Rubin, tajemniczy przedmiot sił władających całym, światem - usiłuje zapanować nad trawiącym ją szaleństwem. Jednocześnie uwielbiana przez swoja załogę, jest pogardzana i znienawidzona przez cały świat. Ścigana, zaszczuwana jak pies, mierząca się z masą potęg. Do tego Przyjęci, Raladan, królowa Dartanu... ohh, cała feeria postaci, które znamy już z wcześniejszych tomów. Oj tak, dobre to było, cała feeria wątków, historii - i im dłużej nad tym myślę, tym bardziej mam wrażenie, że cokolwiek bym nie napisała, byłoby spojlerem. A tego wolę uniknąć, ponieważ - mimo sporej objętości - pewne wątki układają się w niesamowitą całość, która daje masę frajdy. Są chwile, w których szerzej otwierałam oczy ze zdumienia i mówiłam: no nieźle! choć też były chwile, w których najchętniej przekartkowałabym daną scenę i po prostu ją pominęła, bo wydawała mi się strasznie przegadana. Ale w całokształcie, było nieźle. Mam jednak spory zarzut do... nadmiaru morskich klimatów. Te akurat były dla mnie męczące - wszystkie nazwy, zwroty, opisy statków, manewrów, rzeczy na statkach... jako absolutny szczur lądowy, czułam się tym koszmarnie przytłoczona (tu akurat znów wielkie dzięki dla Czarka Czyżewskiego - nawet nie wiesz, jak doceniam twój miniaturowy słowniczek!) i po prostu się w tym gubiłam. 

Skomplikowane wątki fabularne w pełni jednak wypełniają mi niedogodności spowodowane nadmiarem dziwnego słownictwa. ;) 

Uwielbiam za to kreację bohaterów, jaką autor potrafił tworzyć. Tu nie ma jednoznacznie dobrego i złego bohatera, ani jednej białej albo czarnej postaci. Każda z nich ma swoje pobudki, swoje potrzeby i kieruje się własnym kodeksem moralnym. Jedne lubi się bardziej a inne mniej, ale czapki z głów, współcześni autorzy, bo takich postaci nie umiecie stworzyć. Co to, to nie...

Ponieważ idzie mi dziś jak po grudzie cokolwiek, szybkie podsumowanie: "Tarcza Szerni" to niesamowita, fabularna klamra dla Księgi całości, dla wszystkich wcześniejszych 9 tomów. Nie bierze jeńców, nie zostawia ani grama litości. Pozostawia nas sam na sam z kilkoma wnioskami, zupełnie niczym Mędrców Szerni, aby zastanowić się nad pewnymi sprawami. To doskonała, choć wymagająca lektura, zmuszająca czytelnika do mierzenia się z wieloma kwestiami natury etycznej i moralnej. Ale takie właśnie lektury tworzył mistrz Kres. Nie zostawiajace suchej nitki na nikim i niczym... 

Czy polecam? Tak Ale czy wszystkim? Niekoniecznie.

A jak jest naprawdę? Przekonajcie się sami podczas lektury!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz