KiB w sieci

wtorek, 28 maja 2024

37/2024 (257) - H.D. Carlton, Satan's Affair

Gwiazdek: 1 (a nawet ocena minusowa)

Autor: H.D. Carlton
Tłumaczenie: Paulina Więcek
Wydawnictwo: NieZwykłe
Data polskiego wydania: 09 maja 2024
Data oryginalnego wydania: 26 kwetnia 2021
Cykl / seria: Cat and Mouse Duet (tom 0.5)/Niezwykłe Zagraniczne
Kategoria: horror, choć dla mnie RACZEJ KIEPSKIE fantasy, science fiction
Stron: 218
Wersja: papierowa, wypożyczona
Oprawa: miękka
ISBN: 9788383624327
Język: polski
Cena z okładki: 44,90 zł
Tytuł oryginalny: Satan's Affair

Kliknij, by wrócić do strony głównej

"Książka zawiera treści nieodpowiednie dla osób poniżej osiemnastego roku życia."

Takie cudowne ostrzeżenie dostajemy na początku tej NOWELKI, bo Moje ULUBIONE wydawnictwo znów połasiło się wyraźnie na kasę, a nie na treść i obrywamy "trajdżer łorningiem" (po polsku: ostrzeżeniem o treści). To już wzbudziło wielki dzwon alarmowy w mojej głowie, zwłaszcza, że pierwszy tom bardzo niedobrej "Haunting Adelide" przeczytałam... i miałam koszmary. Ale uznałam, że ten cieńkusz liczący niecałe 200 stron to pikuś. I nagle, cholera jasna, dowiaduję się, że ORGIE I PRZEMOC TO SĄ SPOKO RZECZY, a Niezwykłe po raz wtóry GLORYFIKUJE i ROMANTYZUJE takie rzeczy, wypuszczając takie nowelki...

O ja naiwna! O ja głupia! Zapewniam was, że biedny Szatan, którego miano przywoływane jest w tytule - nie miał z tym nic wspólnego. To dobry ziomuś, zajmujący się metalem i orgiami, true story... 

Książka zawiera sceny keksu, jeszcze więcej keksu i ogólnie keks, przeplatany debilizmem. Pornhub może się uczyć, jak nagrywać sceny orgii...

_________________________________________________________

Pozwolicie, że nie skupię się na fabule, której nie ma. Trzy morderstwa, przetykane coraz to wymyślniejszymi scenami orgii i orgietek, to kiepska fabuła - tak jest i nie ma za co przepraszać. Zwyczajnie, to wręcz absurd i powinno być prawnie zakazanym na CAŁYM ŚWIECIE wydawanie czegoś takiego. A tu? Moje (NIE)ulubione wydawnictwo postanawia się podpisać pod tym czymś. Dać korektę i redakcję i jeszcze śpiewać pieniądze jak za pełnoprawną, solidną książkę, podczas gdy TO to ledwie namiastka, w dodatku bardzo kiepska i bardzo zła. Nie wiem, co odrzucało mnie bardziej - czy postacie, a raczej ich kiepskie namiastki, czy dialogi, czy główna bohaterka, która - uwaga -PRZESZŁA CIĘŻKĄ TRAUMĘ W PRZESZŁOŚCI - co nie wadzi jej czerpać przyjemności z keksu. Bardzo, dodam, wyuzdanego i chorego keksu.

Serio, kompletnie nie pojmuję tych peanów, jakie się nad tą książką pojawiają. Nie i basta. Tych peanów nie powinno być, zwłaszcza, że z tego co widzę - peany i ołtarzyki stawiają bardzo młode osoby. Smutne jest to, że takie osoby sobie kreują, że "to jest dobre", a przyjdzie co do czego, g@%^t, przemoc, nastoletnia ciąża... i płacz, czemu mnie to spotkało, a potem siedzimy sobie w chorym związku, w którym on się znęca, bo przecież to jest ROMANTYCZNE. No, jak cholera. Dodajmy jeszcze kupowanie głosów przez wydawnictwo - bo jak mam nazwać fakt, że pozytywne oceny dają osoby z minimalną ilością przeczytanych książek, albo niedawno pojawiły się w serwisie..?  Wejdę pod stół i odszczekam jak Burek, jeśli jest inaczej - ale nawet gratisowa książka dla początkującej "książkary" będzie gratką, za którą wyśpiewa pean pochwalny. Wiem, na początku mojej drogi też tak robiłam, potem poszłam po rozum do głowy i dlatego teraz niektórzy pisarze mnie nie lubią... ;)

Dobra, koniec prywaty, czas przejść do tej absurdalnej bzdury, która nigdy nie powinna być wydana. 

Sibby, znana nam z "Adelajdki" tak zwana "łowczyni potworów" trafia do nawiedzonego cyrku pełnego zmyślonych postaci, i wyobraża sobie, jak to strasznie i mroczno i erotycznie jest. Totalnie pozbawiona logiki historyjka dziewczyny, która niby przeszła traumę, ale kręcą ją psychopaci. Panna po praniu mózgu w sekcie uważa, że wyczuwa zło w ludziach, bo zło pachnie jak siarka, ale ona zabijać nie będzie, bo ma swoich "giermków", z którymi gzi się gdzie i jak popadnie. Brzmi jak przepis na słabiutkie porno w klimatach fantasy/gore? Nie dziękujcie. Już wicie, gdzie szukać takich klimatów. Trauma wywołana praniem mózgu na postaci zredukowana jest praktycznie do kilku zdań, koszmary, jakie miała ta przeżywać, zostały zbagatelizowane. Kolejny wielki minus dla autorki i wydawnictw, że nie zadbały o sprawdzenie, co się z takimi osobami dzieje.

Całe "miasteczko" wygląda jak opisane od niechcenia, dla zasady. Bez planu, bez pomysłu, ot, po prostu, bo ma być. Podobnie jak "giermkowie" Sibby, którzy są tylko beznamiętnymi twarzami i 👃- bo nic więcej nie mogę o nich powiedzieć. Po prostu, to takie dildo do wypełnienia każdego otworu głównej bohaterki. Dosłownie, każdego. Scena z pięciokątem wprawiła mnie w osłupienie, a później w zażenowanie. Potem jest już tylko gorzej...

To nie jest książka zła. To jest tragedia, za którą ktoś powinien beknąć (wydawca na przykład). Chaotyczna, źle napisana, romantyzująca morderstwo i keks. Totalnie nie na miejscu, z koszmarnym przekładem i jeszcze gorszym wydaniem. Po co? Wiadomo, dla pieniędzy. Pieniądze za keks nigdy nie śmierdzą, prawda? 😏 Cóż, jestem osobiście ZAŻENOWANA poziomem, jaki osiągają ostatnio niektóre pozycje wydawnicze. Brak im korekty, tłumaczenia, a nade wszystko POMYŚLENIA, że jednak pewne rzeczy powinny nie być dostępne dla wszystkich.

Zwłaszcza dla młodych. Zwłaszcza w postaci takich koszmarków.

Serdecznie i poważnie odradzam.
 



A jak jest naprawdę? Oceńcie sami ;)


Kliknij, by wrócić do strony głównej

1 komentarz:

  1. Recka złoto, podziwiam, że przez to przebrnęłaś :D (Chociaż to nie tak, że mimo zniechęcania jednak nie kusisz - ale znasz mnie, co słaba literatura, to słaba literatura XD)
    Ale fakt, romantyzowanie pewnych zachowań zdecydowanie jest zjawiskiem nagannym i może nawet powinno być karalne. Jak i brak korekty. Ramen.

    OdpowiedzUsuń