poniedziałek, 10 września 2018

213. Zakochany cynik - Dorie Graham

Kocich łapek: 3
autor: Dorie Graham
tłumaczenie: Lena Perl
wydawnictwo: Harlequin
data wydania: 2003 (rok przybliżony)
wersja: pdf, nie posiadam
oprawa: -
ISBN: 8323810931
cena z okładki: - 
tytuł oryginalny: Last virgin



"Noah nie stronił od kobiet. Cenił udany seks, jednak nie wierzył w miłość i trwały związek. Wolał niezobowiązujące romanse i krótkotrwałe przygody. Zgodził się na spędzenie nocy z Sabriną w ramach przyjacielskiej przysługi - dziewczyna chciała, by wprowadził ją w świat erotyki, a on nie miał nic przeciwko temu. Sabrina okazała się wyjątkowo pojętną uczennicą. Noah ze zdumieniem odkrył, że nie może o niej zapomnieć; mało tego, stał się zazdrosny. Ruszył śladem Sabriny na Florydę, gdzie młoda adeptka postanowiła kontynuować naukę..."

Jeśli masz grypę, i pożyczasz komuś czytnik, żeby wgrał ci kilka książek - zastanów się dwa razy, co zostanie ci wgrane... Ja więcej tego błędu nie powielę!



Nie wiem, i przyznaję się bez bicia, nie wiem zupełnie, co mnie napadło, by pozwalać, aby ktoś wgrał mi w czytnik Harlequina. Może po prostu uznałam, że "a co mi szkodzi, czasem trzeba", czy coś równie absurdalnego? Pewnie tak. No nic, słowo się rzekło, kobyłka u płota a ja zostałam z "Zakochanym cynikiem", czyli absurdalnie baśniowym romansem na jeden wieczór.

On jest przystojny, bogaty i w ogóle, och ach. A ona śliczna i bardzo pojętna - znacie ten scenariusz? Z pewnością znacie. Pod różnymi nazwami, ale zawsze się skrywa to samo. Nie znalazłam więc tu niczego odkrywczego, a wręcz trochę nudno było. A, że mamy do czynienia z typowym Harlequinem (podobno gorącym, nie wiem, ja się tam wynudziłam jednak), to on nie może o niej zapomnieć i przemierza prawie pół kraju, chcąc dziewczynę odzyskać. Do tego oczywiście jest zazdrosny, a ona błogo nieświadoma tego, co się dzieje. Bo i czemu? Na koniec, oczywiście, wielkie i baśniowe zakończenie, od którego odechciało mi się wszystkiego, z piołunem włącznie - tak to słodkie było.

Niestety, ale jak o takie romansidła chodzi, jestem mocno na nie i zniechęciłam się dość szybko. Postacie tak płaskie i tak sztampowe, że to wręcz nie do uwierzenia, fabuła równie prosta i lekka. Ok, jasne! Z pewnością lepsze to niż "50 twarzy Greya", ale litości! Ileż można? Jedynym plusem - o ile taki można tu odszukać - to lekka, szybka akcja i przyjemna, bardzo łagodna erotyka, która nie biła po oczach swoją nienaturalnością. Dla fanów subtelnych scen i łagodnych aktów - w sam raz, nie ma tu żadnych wyuzdaności czy "świństw" (spotkałam się z taką opinią przy jakimś erotyku, swoją drogą dość niskich lotów, że "same świństwa tam!":D), ale nie powalił.

Całość nie zachwyciła mnie specjalnie, z pewnością też nie wrócę już do tej pozycji. "Erotyk" z Harlequina odhaczyłam, wiem, czego się spodziewać, a czego nie. Czy coś to wniesie w moje literackie zdobycze? Pewnie tak - głównie omijanie takich pozycji szerokim łukiem ;) 

A wam, moi drodzy, zostanie ocenić ten tom osobiście... ;)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz