KiB w sieci

wtorek, 3 września 2024

71/2024 - Anne Bishop, Srebrzyste wizje


Gwiazdek: 7

Autor: Anne Bishop
Tłumaczenie: Monika Wyrwas-Wiśniewska
Wydawnictwo: Initium
Data polskiego wydania: 05 czerwca 2015
Data oryginalnego wydania: 03 marca 2015
Cykl / seria: INNI (tom 3)
Kategoria: fantasy, science fiction
Stron: 512
Wersja: papierowa, posiadam
Oprawa: miękka
ISBN: 9788362577415
Język: polski
Cena z okładki: 46,90 zł
Tytuł oryginalny: Vision in Silver

Kliknij, by wrócić do strony głównej

Musiałam, po prostu musiałam wrócić do świata "Innych", by nieco złapać oddechu, a co jest lepsze do złapania oddechu, niż historia o zmiennokształtnych (tak, tak, narażam się zdeczka, w końcu to terra indigenta, tubylcy ziemi). A że tu ci "zmiennokształtni" to nijak się mają ze słodko-pierdzącymi wilkołakami znanymi współczesnej młodzieży z tak zwanych "porn romantasy", bliżej im raczej do czegoś, co znają gracze choćby "Wielkołaka: Apokalipsy" czyli dzikość, pierwotność i dzikość (czy ktoś wspominał, że dzikość? Nie? Super, to dzikość. I dzikość ;)), a że już pierwsze dwa tomy za mną... trzeci w końcu wleciał.

_________________________________________________________

Meg, wieszczka krwi, cassandra sangue - ucikła kontrolerowi, i znalazła schronienie na Dziecińcu, pośród Innych. Lakeside zaczyna się zmieniać, akceptując ludzi pośród siebie, tak samo jak akceptują Meg. Ta nauka jest bardzo powolna i trudna, ponieważ do tej pory terra indigenta nie musieli się spoufalać aż tak, ale... no właśnie. Od czasu "Morderswa Wron", choć akcja powieści pędzie na złamanie karku, minęło nieco czasu, i obie strony uczą się siebie wzajemnie. Uratowane wieszczki próbują się przystosować, ale jest to tym trudniejsze, że Partia (ruch) Ludzie Ponad i Nade Wszystko (LPiNW) nie odpuszcza. Mikołaj Strzępiel jest charyzmatyczny, potężny i łatwo słowem manipuluje ludźmi. Inni muszą wybierać, co chcą zrobić, jednocześnie za wszelką cenę ratując kolejne dziewczęta obdarzone okrutną magią krwi. Nie jest to trudne, więc Meg-Pionierka stara się jak potrafi, by wspierać ich wysiłki. Choć wie, że nie powinna, przywołuje wizje, by wspomagać Simona, wilczego przywódcę Dziedzińca, który dał jej schronienie. Ale sprawy komplikują się jeszcze bardziej, niż można sądzić, kiedy do Lakeside przybywa pewna mała dziewczynka z misiem-przytulanką, chyba gorzej być nie może? A jednak. Krąg zacieśnia się jeszcze bardziej, kiedy najbardziej pierwotni terra indigenta postanawiają postawić warunki...

O jak ja się dobrze na tym tomie bawiłam, zaskakująco dobrze! Anne Bishop należy do tych pisarek, które kreują świat z lekkością i łatwością, ale pod płaszczykiem lekkiego pióra kryją się trudne i ciężkie tematy. W tym tomie przebrzmiewa pewien aspekt bardzo ciężko, choć jest ledwie muśnięty - a jednak, bohaterowie wyraźnie się tym przejmują, akcja nabiera tempa i głębi. Nie przeszkadza zupełnie, że miałam przerwę po "Morderstwie wron" - wręcz przeciwnie, te kilka...dziesiąt (kiedy to zleciało?) książek sprawiło, że z radością wróciłam do wykreowanego świata, w którym nic nie jest takie, na jakie wygląda. Niby znany nam świat, a jednak świadomość zagrożenia... Ahhh! Za każdym razem, kiedy sięgam po książki pani Bishop, udaje się jej mnie zaskoczyć kreacją, wyobraźnią i tym, jak prowadzi historię. Potrafi zaangażować czytelnika, wciągnąć go i sprawić, że z całego serca kibicujemy bohaterom. Co więcej, nie boi się bohaterów ranić, krzywdzić czy nawet zabijać - nawet wówczas, gdy zdążymy ich polubić. 

Czytało mi się rewelacyjnie, intryga, jaką tu stworzono, zataczając coraz to nowe kręgi, zdołała mnie nieźle zaskoczyć. Co prawda, mam już pewne wnioski, jednak, jak znam życie, część z nich okaże się kompletnie błędna, a część, choć trop mam niezły, zaprowadzi mnie w ślepy zaułek. Ale to dobrze, bo obserwacja konfliktu na linii Innych - Partii jest świetnym zabiegiem. Co więcej, podkreśla się tu też rolę ludzi, którzy są "miłośnikami wilków". To wykluczenie, wyraźne napiętnowanie - świetnie nakreślono konflikt, tą różnicę, jaka istnieje nawet współcześnie, w świecie, który znamy my - choć wiele osób zdaje się nie zauważać, że to właśnie człowiek jest gościem na naszej planecie, i że to w końcu ona będzie miała dość tego, jak ją traktujemy. Ot, taki ekologiczny wątek, bardzo sprytnie wpleciony pod fantastyczną treść. Dużym plusem jest tu poznawanie się wzajemnie, swoich gatunków i bardzo subtelny, nieporadny, wątek romantyczny - tak, też jest, ale jest on prowadzony w taki sposób, że raczej obserwuje się go z rozbawieniem, niż z wypiekami na twarzy czyta o tym, jak główna bohaterka z krzykiem niszczy szafę... (kto czytał, ten wie ;)). Samo poznanie też Innych było ciekawym doświadczeniem. Jakby na to nie spojrzeć, postacie istot, które zamieszkują świat, i to one ludziom dyktują warunki, jest nader ciekawy. No i ten tekst: "Co się dinozaurom przytrafiło? Inni się przytrafili" - absolutnie mnie kupił :D

Bohaterów pozwolę sobie pominąć - już ich nieco opisałam w "Pisanym szkarłatem" i "Morderstwie wron", więc pozwolę sobie większość z nich pominąć - doskonale czytało mi się o innych Innych za to, o tej możliwości poznania Wron, Żywiołów, wspomniano nawet inne klany - Rysie, Pantery... nie mogę się doczekać, aż je poznam! Wyjątkiem była chyba tylko "ta Jenny", siedmioletnie dziecko zachowujące się trochę bardziej jak pięciolatka, a nie dziewczynka u progu nastoletności... Miło było spojrzeć też w głąb Tess, poznać nieco jej sekretów - to jedna z lepszych i ciekawszych postaci, więc fajnie było obserwować jej sekrety. Również Sanguini uchylili nieco rąbka sekretów, więc... nie zamierzam narzekać!

W całokształcie "Srebrzyste wizje" a co za tym idzie, cała seria "Innych" potrafi kraść serce i jawi się jako solidna urban fantasy z porządnym motywem konfliktu i rewelacyjnie nakreślonym światem, jako jasna perełka na tle nudnych i oklepanych motywów. Nie ma tu mowy o nudzie, a trudne tematy, takie jak handel żywym towarem czy śmierć noworodków - przebrzmiewa mocno i wyraźnie jako coś złego i godnego piętnowania przez każdą ze stron. 

Muszę jednak uprzedzić. Czytelnicy, którzy znają sposób pisania Anne Bishop - wiedzą, jakim stylem się posługuje i jak pewne wątki umie prowadzić. Dla osób, które nie znają pisarstwa tej pani, to ich pierwsze z nią spotkanie - albo się przyzwyczaicie, albo to przełkniecie, albo pokochacie... albo nie będzie wam kompletnie po drodze z tym sposobem narracyjnym. Dla mnie jednak to klasyka i absolutna miłość i bardzo żałuję, że w Polsce wydano tylko te cztery serie: Inni, Czarne Kamienie, Tir Alainn (oczywiście, brak 3 tomu wydanego w Polsce...) i Efemera. Bardzo polecam, choć jak piszę, to nie jest proza dla wszystkich. Ale osoby znudzone aktualną modą na "silna merysójkowa dama bez opałów ratuje konia na białym rycerzu a potem niszczą entuzjastycznie szafę. Merysójka z koniem, bo rycerz to dodatek" - powinny dać szansę tej zapomnianej nieco serii. A ci, co ją znają, ale dawno nie czytali? Niech odświeżą.

Bo warto!

A jak jest naprawdę? Oceńcie sami ;)


Kliknij, by wrócić do strony głównej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz