sobota, 5 listopada 2016

14. Uwikłani. Hudson - Laurelin Paige


Kocich łapek: 1
czytałam:1 dzień
wydawnictwo: Kobiece
cykl: Uwikłani IV
stron: 496
wersja: papierowa/posiadam 
wydanie: I (2016)  
tytuł oryginalny: Hudson








 Niewiele jest książek, których żałuję, że czytałam bądź, co gorsza, nie tylko czytałam, ale i mam. "Uwikłani. Hudson" - zalicza się w poczet tych właśnie, nieszczęsnych, pozycji.
Zaraz zapewne kilka osób się obruszy, że jakim prawem tak uważam, przecież średnia ocen na LC (7,77!) to wystarczająco wysoka ocena, by się zachwycać...! I jak poprzeglądałam opinie... no jasne, w większości dominuje zachwyt. Wręcz "piejo kury, piejo..." nad tą nieszczęsną książką. i to całkiem dosłownie, niektórym paniom, ewidentnie "brak koguta", skoro tak się zachwycają. Sarkazm?
Celowy. Nie ukrywam, że kompletnie nie zachwycają mnie wszelkie "erotyki" w książkach, które ewidentnie powstały na fali popularności pewnego "jestę bogatę biznesmenę i będziesz moję lalę" Greya. A tfu!, na psa urok. Nie możecie, autorki "romansideł erotycznych" (jakkolwiek to nie brzmi?), pisać czegoś bardziej... hmmm... normalnego i realnego? Albo, na litość boską, puśćcie sobie zwykłego pornosa i się na nich uczcie! A nie wypisujcie bzdury, od których wciąż mnie mdli i miast przyśpieszonego bicia serca (aha?) dostałam zgagi.
Cały erotyczny Titanic idzie na dno, wraz z kapitanem "Greyem" na czele. Niestety, ale tego typu książki, niczym najsłynniejsza katastrofa, o której nakręcono film... idą na dno. Brzydko i szybko. 
Z okładki: "Elektryzująca... Hipnotyzująca... Fascynująca..." - no po prostu, urzekła mnie ta opowiastka. Gdzie tu takie akcje? Nie wiem, nie znalazłam. Bywa.
A o czym jest ta książka? Patrząc na fakt, że kompletnie nie znam wcześniejszych 3 (!) części, nie tracę wiele. Opowieść dotyczy punktu widzenia i perspektywy faceta - w którego wciela się niejaka




 Kliknij, by wrócić do strony głównej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz