piątek, 21 października 2016

8. Faust - Johann Wolfgang von Goethe

 
Kocich łapek: 10
czytałam: 1 dzień
wydawnictwo: Zielona Sowa
cykl: -
stron: 498
wersja: papierowa/posiadam
wydanie: I (2009) 
tytuł oryginalny: Faust












 "Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie dobro czyni."- to chyba najsłynniejszy cytat z tego utworu, w którym Mefistoteles wyjaśnia, kim jest. Przywołany przez doktora Fausta diabeł zaskakująco ludzki.
Dramat ten jest świetną analizą duszy ludzkiej, poglądów Goethego na świat, oraz obrazującym myśl epoki utworem zdecydowanie niescenicznym, trudnym i wyjątkowym (zresztą, jakiś czas temu na TVP Kulturze leciała adaptacja sceniczna. 3 godziny oglądania... sporo roboty, brawa dla autora!).
Ale nie o filmie a o książce słów kilka.
  Kto nie czytał, ten rączka w górę, pięć zdrowasiek na grochu przeklęczeć w kącie, a potem... potem brać się za nadrabianie klasyki. Autor przedstawił nam bowiem legendarnego doktora Fausta, postać podobno historyczną, która wchodzi w konszachty z Mefistotelesem właśnie, by zdobyć ukochaną kobietę. W pierwotnej, czy też oryginalnej wersji, Faust miał duszę zostać zabraną dość szybko, Goethe jednak lituje się nad naszym doktorem, i pozwala mu cieszyć się wolnością bez ognia piekielnego do chwili, aż nie padną słynne, i wchodzące w kanon powiedzeń chyba światowych słowa: "chwilo trwaj, jesteś piękna!".
Pierwszym krokiem więc jest odmłodzenie Fausta. Uczony wypija specjalny eliksir przygotowany przez czarownicę służącą szatanowi. Potem wiedźma pokazuje mu lustro, w którym bohater widzi śliczną młodziutką dziewczynę. Jest to Małgorzata, którą Faust pożąda, dlatego rozkazuje Mefistofelesowi, by go do niej zaprowadził. Faust poznaje Małgorzatę, uwodzi ją, zostaje ojcem jej dziecka. Porzuca jednak dziewczynę w pogoni za nowymi wrażeniami. Podczas gdy on bierze udział w sabacie czarownic, Małgorzata oczekuje w więzieniu na egzekucję - jest skazana na śmierć za zabicie swego dziecka, a wcześniej za otrucie matki. Obu tych zbrodni dokonała pod wpływem Fausta: podała matce zbyt dużą dawkę środka nasennego, bo chciała się spotkać z ukochanym, zabiła niemowlę w rozpaczy, porzucona przez Fausta.
W ostatniej chwili bohater rozkazuje Mefistofelesowi, by zaprowadził go do Małgorzaty. Kaja się przed nią i jest świadkiem, jak dusza Małgorzaty uzyskuje przebaczenie win...
To na tyle jak o fabułę tego całkiem sporego dzieła chodzi.
Warto jednak skupić się zarówno na podziwie dla autora, że wprowadził przedział czasowy 3000 lat (a co, kto bogatemu zabroni?;)) jak i zadał sobie trud, by zanalizować psychikę człowieka, który już ma, czego pragnął, ale wciąż mu więcej nowych doświadczeń. Ostatecznie jednak i tak otrzymuje należną mu karę. Ale, nim ją otrzyma, wraz z czytelnikiem musi wiele przejść i wiele zobaczyć...
ogólnie?
Do książki podchodzę z sentymentem i sympatią. Jako lektura szkolna wydawała mi się długa i dziwnie... zbudowana, ale po latach, gdy do niej wróciłam - odkryłam na nowo nie tylko geniusz Goethego, ale i świetny przykład tego, jak klasyczne dzieła potrafią zmusić do zastanowienia się nad naszym postępowaniem...



 Kliknij, by wrócić do strony głównej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz