czytałam: 1 dzień
wydawnictwo: Biblioteka gazety Wyborczej
cykl: Dramaty Williama Shakespeare'a
stron: 102
wersja: papierowa/posiadam
wydanie: I (2005)
tytuł oryginalny: The Life and Death od King John
Przede wszystkim: to kolejny, wspaniały dramat angielskiego mistrza, który znać się powinno i choć raz przeczytać. Tyle albo aż tyle. Wiem, zaraz się podniosą głosy, że przecież to Shakespeare, to każdy czytał... A jednak okazuje się, że nie każdy czytał. Co więcej, nie każdy wie, że nasz angielski mistrz pisał nie tylko "fantastykę" - bo jak określi się inaczej "Burzę", "Makbeta" czy "Romeo i Julię"? Oparte na prawdziwych wydarzeniach, ale jednak... fantastyka ;)
W przypadku "Żywota i śmierci..." jest jednak o wiele inaczej.
Autor skupił się na przedstawieniu króla Jana bez Ziemi - postaci tyle niezwykłej, co tragicznej. Ot, taki tak... swoisty przewodnik historyczny ;) Zachowano najważniejsze informacje i wiadomo - nie jest to żaden podręcznik historyczny, ale... warto się zagłębić w tym utworze.
Akcję dramatu rozpoczyna wezwanie do abdykacji Jana bez Ziemi, ogłoszone przez francuskiego króla Filipa, zgodnie z życzeniem Artura z Bretanii. Kolejne akty spokojnie, ale ciekawie opisują nagłe zmiany sojuszów i liczne intrygi, odbywające się na dworze. Ostatecznie, nadchodzi śmierć, wymierzona z ręki... no, nie, tu proponuję zagłębić się w czytanie, by było wiadomo, o czym się mówi ;)
Przez cały czas trwania utworu wypowiada się postać znana jako Bękart (ang. The Bastard, wzorowany jest na prawdziwej osobie, Filipie z Cognac), która przedstawia swoje krytyczne uwagi na temat szlachectwa, dbania o własne interesy i angielskiej suwerenności. Tak, to niejako stanowi też całkiem niezły smaczek historyczny i... ubarwia całą historię. Niejednokrotnie uwagi jego, choć no nie ma co - bardzo krytyczne - są nader celne i trafne, jakby pod jego postacią Shakespeare chciał pokazać również i swoje uwagi odnośnie ustroju, społeczeństwa i zmian, jakie wokół się dzieją.
Wielu badaczy obecnie uważa, że dziwne jest, iż w dziele tym nie pojawia się Magna Charta Libertatum - Kartę Swobód Obywatelskich, chociaż to właśnie z jej wydania najbardziej znany jest Jan bez Ziemi. Trzeba jednak pamiętać, że w czasach Szekspira była uważana nie za przejaw budowy wolności, a za wstydliwą próbę osłabienia monarchii...
Ogólnie?
Pozycja jest jedną z ciekawszych, choć dość niedocenionych dramatów. Warto się więc poświęcić, pochylić i przeczytać, zastanawiając się nad biegiem historii...
Kliknij, by wrócić do strony głównej
Przede wszystkim: to kolejny, wspaniały dramat angielskiego mistrza, który znać się powinno i choć raz przeczytać. Tyle albo aż tyle. Wiem, zaraz się podniosą głosy, że przecież to Shakespeare, to każdy czytał... A jednak okazuje się, że nie każdy czytał. Co więcej, nie każdy wie, że nasz angielski mistrz pisał nie tylko "fantastykę" - bo jak określi się inaczej "Burzę", "Makbeta" czy "Romeo i Julię"? Oparte na prawdziwych wydarzeniach, ale jednak... fantastyka ;)
W przypadku "Żywota i śmierci..." jest jednak o wiele inaczej.
Autor skupił się na przedstawieniu króla Jana bez Ziemi - postaci tyle niezwykłej, co tragicznej. Ot, taki tak... swoisty przewodnik historyczny ;) Zachowano najważniejsze informacje i wiadomo - nie jest to żaden podręcznik historyczny, ale... warto się zagłębić w tym utworze.
Akcję dramatu rozpoczyna wezwanie do abdykacji Jana bez Ziemi, ogłoszone przez francuskiego króla Filipa, zgodnie z życzeniem Artura z Bretanii. Kolejne akty spokojnie, ale ciekawie opisują nagłe zmiany sojuszów i liczne intrygi, odbywające się na dworze. Ostatecznie, nadchodzi śmierć, wymierzona z ręki... no, nie, tu proponuję zagłębić się w czytanie, by było wiadomo, o czym się mówi ;)
Przez cały czas trwania utworu wypowiada się postać znana jako Bękart (ang. The Bastard, wzorowany jest na prawdziwej osobie, Filipie z Cognac), która przedstawia swoje krytyczne uwagi na temat szlachectwa, dbania o własne interesy i angielskiej suwerenności. Tak, to niejako stanowi też całkiem niezły smaczek historyczny i... ubarwia całą historię. Niejednokrotnie uwagi jego, choć no nie ma co - bardzo krytyczne - są nader celne i trafne, jakby pod jego postacią Shakespeare chciał pokazać również i swoje uwagi odnośnie ustroju, społeczeństwa i zmian, jakie wokół się dzieją.
Wielu badaczy obecnie uważa, że dziwne jest, iż w dziele tym nie pojawia się Magna Charta Libertatum - Kartę Swobód Obywatelskich, chociaż to właśnie z jej wydania najbardziej znany jest Jan bez Ziemi. Trzeba jednak pamiętać, że w czasach Szekspira była uważana nie za przejaw budowy wolności, a za wstydliwą próbę osłabienia monarchii...
Ogólnie?
Pozycja jest jedną z ciekawszych, choć dość niedocenionych dramatów. Warto się więc poświęcić, pochylić i przeczytać, zastanawiając się nad biegiem historii...
Kliknij, by wrócić do strony głównej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz