wersja: pdf/posiadam
oprawa: -
ISBN: 9788361656289
oprawa: -
ISBN: 9788361656289
cena z okładki: -
tytuł oryginalny: Grave Witch
Nie zrażajcie się tą paskudną, polską okładką. Bo JEST paskudna. W dodatku wydano w Polsce tylko 1 tom, więc... trzeba czytać w oryginale, albo szukać w internecie tłumaczeń. Jeśli jednak zaryzykujecie i poznacie Aleksis Craft... sądzę, że spędzicie kilka godzin na niezłej rozrywce. Bo ja przynajmniej bawiłam się nieźle. Co przyznać muszę - czasem urban fantasy przyjemnie mnie zaskakuje ;)
Alex Craft to grobowa wiedźma - może rozmawiać z umarłymi i przywoływać ich Cienie. Pracując jako konsultantka w policji, a jednocześnie jako prywatny detektyw, bada sprawę dziwnego morderstwa. nieoczekiwanie zaatakowana przez cień, wplątuje się w ryzykowne śledztwo, stawką którego może być jej życie. Życia nie ułatwia jej fakt, że jej przyjaciel został postrzelony zamiast niej, Śmierć - wpadający na kawę - milczy jak zaklęty i nie chce pomóc, a na dokładkę, współpracować musi z irytującym detektywem, Falinem Andrewsem, który najwyraźniej zamierza zrobić wszystko, by odsunąć ją od tej dziwnej sprawy. Co gorsza - ciała, z jakimi Alex musi sobie radzić, noszą dziwne ślady czarnej magii, a znajome (albo i nie) fae, jakie stają na jej drodze, zdając się kompletnie nie pomagać. A czasu jest coraz mniej - Krwawy Księżyc nadchodzi wielkimi krokami. Albo jeszcze większymi, gdy spędzisz przypadkiem kilka dni wśród Faerie, planując co najwyżej szybki lunch...
Tak w skrócie można opisać fabułę "Grobowej wiedźmy", lekkiego, prostego i raczej nie wnoszącego wielkiego zaskoczenia w urban fantasy. Znawcy tematu i miłośnicy takich serii zapewne już kiwają nade mną głowami, uznając mnie za przypadek na tyle krytyczny, że wymagający uderzenia w głowę - ale co tam. Ja tam byłam zadowolona z tej powieści i ochoczo powęszę za kolejnymi... 4? Jeśli się nie mylę. Mniejsza zresztą z tym. Ważne, że było ciekawie, wesoło i wciągająco.
Mówiąc uczciwie, gdy przeczytałam opis książki, uznałam, że trafiłam właśnie na kolejną, nudną i powtarzalną opowieść, tylko umieszczoną w innym gatunku (nie romans ale urban fantasy). O, jakże mile się rozczarowałam! Autorka szczerze zaskakuje świeżością pomysłu na coś, co wydaje się być oklepane, wszystko jest wyjaśniane na bieżąco, a akcja gna w przód jak w świetnym thrillerze. Odświeżające jest zachowanie głównych bohaterów - kompletnie ich do siebie nie ciągnie, nie pchają się sobie w łóżko z miejsca, a idea Śmierci pijącego kawę po prostu rozłożyła mnie na łopatki. Konstrukcja książki jest bardzo prosta, akcja gna pod górkę, by w finale zjechać w dół, a my z radosnym okrzykiem: "ŻE CO JA PROSZĘ?!" dobiegamy do końca, niczym w zwariowanej kolejce górskiej. Jest dobrze. A nawet bardzo dobrze, bo już dawno nie miałam okazji czytać wprawdzie w tak klasycznym wydaniu akcji, ale podanej odświeżająco.
Tytułowa wiedźma, Alex, od początku zmaga się z własnymi problemami - przede wszystkim umiejętnościami, które wcale nie są dla niej tak dobre, jak można sądzić. Alex to postać uparta, trochę naiwna i prosta. Roztrzepana, łatwo się denerwuje, nie rozumie wielu rzeczy i posiada psa - swoją osobą ubarwia całą historię i sprawia, że szybko się z nią można zaprzyjaźnić. Kolejne wątki i sytuacje, w jakich się znajduje sprawiają, że wyobraźnia działa i dopowiada sobie kolejne szczegóły, których Kalayna Price zdawała się celowo unikać. Czego chcieć więcej do zachęty? Nie ukrywam, że i wątki poboczne jak i finał mnie solidnie zaskakiwały. Nie spodziewałam się tego - zupełnie, jak nie spodziewałam się całkiem sympatycznego Śmierci w czarnym podkoszulku, pijącego kawę. kto powiedział zresztą, że Śmierć to tylko "Ponury Żniwiarz" z czaszką i kosą?
Postacie są wykreowane sympatycznie. Główna bohaterka ma swoje wady i zalety, które śmiało są wykorzystywane w opowieści. Postacie poboczne, choć zarysowane są ledwo zauważalnie z charakterów, również są zauważalne i do zapamiętania. Wpasowują się w całość wykreowanego przez autorkę świata naprawdę dobrze, stanowią konkretną całość, która wyraźnie zaczyna się i kończy na kartach powieści w sposób przemyślany. Podobnie jest ze stylem -
Kalayna Price faktycznie, bardzo starała się zachować współczesny styl wypowiedzi i zachowania, mimo narzuconego wymogu urban fantasy. łatwy, prosty styl, z wciągającą fabułą to przepis na sukces wśród zalewu tych samych pozycji, w których tylko imiona bohaterów się różnią. Bardziej thriller, bardziej kryminał, niż fantastyka, ale z elementami fantastyki? Kupuję to!
Jedynym mankamentem jest... zwyczajnie, brzydka okładka. Nie ukrywajmy, okładka jest po prostu brzydka i tyle. Jasne, nawiązuje do treści książki stylizacją, ale... Copernicus Corporation tu się nie popisało. Nie mniej, wciąż łudzę się, że jakieś inne wydawnictwo pokusi się o wydanie (ponownie w Polsce) "Grobowej Wiedźmy". Wówczas z ochota i przyjemnością zakupię tą pozycję, by mieć ją na półce. Bo zdecydowanie, warto!
Z czystym sercem - polecam.
Kliknij, by wrócić do strony głównej
Nie zrażajcie się tą paskudną, polską okładką. Bo JEST paskudna. W dodatku wydano w Polsce tylko 1 tom, więc... trzeba czytać w oryginale, albo szukać w internecie tłumaczeń. Jeśli jednak zaryzykujecie i poznacie Aleksis Craft... sądzę, że spędzicie kilka godzin na niezłej rozrywce. Bo ja przynajmniej bawiłam się nieźle. Co przyznać muszę - czasem urban fantasy przyjemnie mnie zaskakuje ;)
Alex Craft to grobowa wiedźma - może rozmawiać z umarłymi i przywoływać ich Cienie. Pracując jako konsultantka w policji, a jednocześnie jako prywatny detektyw, bada sprawę dziwnego morderstwa. nieoczekiwanie zaatakowana przez cień, wplątuje się w ryzykowne śledztwo, stawką którego może być jej życie. Życia nie ułatwia jej fakt, że jej przyjaciel został postrzelony zamiast niej, Śmierć - wpadający na kawę - milczy jak zaklęty i nie chce pomóc, a na dokładkę, współpracować musi z irytującym detektywem, Falinem Andrewsem, który najwyraźniej zamierza zrobić wszystko, by odsunąć ją od tej dziwnej sprawy. Co gorsza - ciała, z jakimi Alex musi sobie radzić, noszą dziwne ślady czarnej magii, a znajome (albo i nie) fae, jakie stają na jej drodze, zdając się kompletnie nie pomagać. A czasu jest coraz mniej - Krwawy Księżyc nadchodzi wielkimi krokami. Albo jeszcze większymi, gdy spędzisz przypadkiem kilka dni wśród Faerie, planując co najwyżej szybki lunch...
Tak w skrócie można opisać fabułę "Grobowej wiedźmy", lekkiego, prostego i raczej nie wnoszącego wielkiego zaskoczenia w urban fantasy. Znawcy tematu i miłośnicy takich serii zapewne już kiwają nade mną głowami, uznając mnie za przypadek na tyle krytyczny, że wymagający uderzenia w głowę - ale co tam. Ja tam byłam zadowolona z tej powieści i ochoczo powęszę za kolejnymi... 4? Jeśli się nie mylę. Mniejsza zresztą z tym. Ważne, że było ciekawie, wesoło i wciągająco.
Mówiąc uczciwie, gdy przeczytałam opis książki, uznałam, że trafiłam właśnie na kolejną, nudną i powtarzalną opowieść, tylko umieszczoną w innym gatunku (nie romans ale urban fantasy). O, jakże mile się rozczarowałam! Autorka szczerze zaskakuje świeżością pomysłu na coś, co wydaje się być oklepane, wszystko jest wyjaśniane na bieżąco, a akcja gna w przód jak w świetnym thrillerze. Odświeżające jest zachowanie głównych bohaterów - kompletnie ich do siebie nie ciągnie, nie pchają się sobie w łóżko z miejsca, a idea Śmierci pijącego kawę po prostu rozłożyła mnie na łopatki. Konstrukcja książki jest bardzo prosta, akcja gna pod górkę, by w finale zjechać w dół, a my z radosnym okrzykiem: "ŻE CO JA PROSZĘ?!" dobiegamy do końca, niczym w zwariowanej kolejce górskiej. Jest dobrze. A nawet bardzo dobrze, bo już dawno nie miałam okazji czytać wprawdzie w tak klasycznym wydaniu akcji, ale podanej odświeżająco.
Tytułowa wiedźma, Alex, od początku zmaga się z własnymi problemami - przede wszystkim umiejętnościami, które wcale nie są dla niej tak dobre, jak można sądzić. Alex to postać uparta, trochę naiwna i prosta. Roztrzepana, łatwo się denerwuje, nie rozumie wielu rzeczy i posiada psa - swoją osobą ubarwia całą historię i sprawia, że szybko się z nią można zaprzyjaźnić. Kolejne wątki i sytuacje, w jakich się znajduje sprawiają, że wyobraźnia działa i dopowiada sobie kolejne szczegóły, których Kalayna Price zdawała się celowo unikać. Czego chcieć więcej do zachęty? Nie ukrywam, że i wątki poboczne jak i finał mnie solidnie zaskakiwały. Nie spodziewałam się tego - zupełnie, jak nie spodziewałam się całkiem sympatycznego Śmierci w czarnym podkoszulku, pijącego kawę. kto powiedział zresztą, że Śmierć to tylko "Ponury Żniwiarz" z czaszką i kosą?
Postacie są wykreowane sympatycznie. Główna bohaterka ma swoje wady i zalety, które śmiało są wykorzystywane w opowieści. Postacie poboczne, choć zarysowane są ledwo zauważalnie z charakterów, również są zauważalne i do zapamiętania. Wpasowują się w całość wykreowanego przez autorkę świata naprawdę dobrze, stanowią konkretną całość, która wyraźnie zaczyna się i kończy na kartach powieści w sposób przemyślany. Podobnie jest ze stylem -
Kalayna Price faktycznie, bardzo starała się zachować współczesny styl wypowiedzi i zachowania, mimo narzuconego wymogu urban fantasy. łatwy, prosty styl, z wciągającą fabułą to przepis na sukces wśród zalewu tych samych pozycji, w których tylko imiona bohaterów się różnią. Bardziej thriller, bardziej kryminał, niż fantastyka, ale z elementami fantastyki? Kupuję to!
Jedynym mankamentem jest... zwyczajnie, brzydka okładka. Nie ukrywajmy, okładka jest po prostu brzydka i tyle. Jasne, nawiązuje do treści książki stylizacją, ale... Copernicus Corporation tu się nie popisało. Nie mniej, wciąż łudzę się, że jakieś inne wydawnictwo pokusi się o wydanie (ponownie w Polsce) "Grobowej Wiedźmy". Wówczas z ochota i przyjemnością zakupię tą pozycję, by mieć ją na półce. Bo zdecydowanie, warto!
Z czystym sercem - polecam.
Kliknij, by wrócić do strony głównej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz