KiB w sieci

wtorek, 6 czerwca 2017

108. Kości skryby - Brandon Sanderson


Kocich łapek: 10
czytałam: 2 dni
tłumaczenie: Jacek Drewnowski
wydawnictwo: Iuvi
wydanie: I (24 maja 2017)
gatunek: literatura przygodowa/młodzieżowa
stron: 320
wersja: papierowa/posiadam 
oprawa: twarda, ze skrzydełkami, częściowo lakierowana
ISBN: 9788379660353
cena z okładki: 29,90 zł
tytuł oryginalny: Alcatraz Versus the Scrivener’s Bones



Alcatraz Smerdy powraca! Tym razem staje przed trudnym zadaniem - infiltracja samej Biblioteki Aleksandryjskiej! Co więcej, poznaje kolejnych członków swej rodziny, poznaje też matkę Bastylii - oraz dowiaduje się nieco więcej o własnym pochodzeniu. Ale to nie wszystko! czas odszukać ojca, który wcale nie umarł i odkryć tajemniczy złoty sarkofag... Przy tym wszystkim, rzecz jasna, trzeba spróbować uratować dziadka Smerdy`ego i ujść z życiem. I to wszystko musi zrobić nastolatek!

 Zaczyna się dość niewinnie. Alcatraz czeka na lotnisku na swojego dziadka. Ten, jak już wiemy z poprzedniej części, spóźnia się. Nieoczekiwanie nasz bohater dostrzega niepokojącą osobę, która wyraźnie tu być nie powinna... i rozpoczyna się szaleńczy pościg, ucieczka i lot. Tak! Ruszamy w podróż nie do końca konwencjonalnym pojazdem do Nalhalli. Dość już bowiem Alcatraz spędził czasu w Ciszlandii - czas poznać rodzinne strony i na chwilę uciec Złym Bibliotekarzom! Ale nie może być prosto. Dostając się na pokład niezwykłego pojazdu, nasz bohater nieoczekiwanie kontaktuje się z własnym dziadkiem i... rusza do Biblioteki Aleksandryjskiej! Co, sądziliście, że jest dawno zniszczona, co? O nie, nie tędy droga! Korzystając z pomocy stryja Kaza i jego nietypowego talentu (Ale każdy u Smerdych ma taki talent) oraz kuzynki Australii, oraz z wojowniczych umiejętności matki Bastylii, rycerz Draulin - trafiają na miejsce. A tam czeka na nich śmiertelne niebezpieczeństwo, masa zagadek oraz nieoczekiwane odkrycia! Czy Alcatraz odzyska ojca? Czy raz z przyjaciółmi wykorzysta swe talenty, uratuje dziadka i wraz ze wszystkimi uratuje własne życie? To pytania, na które odpowiedź znajdziecie w tej książce. Co więcej. Dowiecie się też, co wspólnego mają króliczki z bazukami...

 Przyznaję - po przeczytaniu pierwszego tomu odłożyłam książkę na półkę z pytaniem: "Co ja właśnie przeczytałam?" - ale było w tym sporo zachwytu i śmiechu. Lekka, młodzieżowa powieść, która absolutnie zaskakuje i rozbraja. I wciąga. Brandon Sanderson stworzył niesamowity świat wyjawił nam, Ciszlandczykom prawdę o świecie naszym i tym ukrytym, w którym jest Nahalla i bibliotekarze pragnący przejąć władzę nad światem. Wykreował wciągający świat, który bawi i rozbraja, ale i sprawia, że nie możemy się od czytania oderwać. Jeśli pierwszy tom był dobry, ten jest zdecydowanie - jeszcze lepszy. 

 Fabuła jest pozornie prosta - bohater musi trafić do domu. Ale, ponieważ dostaje przekaz od dziadka, rusza mu na ratunek. Sprawy zaczynają się komplikować. Z każdą stroną komplikują się zresztą bardziej. Już nie wiadomo, co jest proste i prawdziwe, a co nie. Nie mniej, śledzimy uważnie każdą sytuację, każdy krok Alcatraza, kibicujemy mu. Obserwujemy jego potyczki ze Strażnikami Biblioteki - złodziejami dusz - i więcej dowiadujemy się o Bibliotekarzach. Czego wymagać bardziej? Mamy tu dosłownie wszystko - akcję, przygodę, humor. Akcja pędzi na łeb na szyję, nie można się zatrzymać - i co więcej, nie da się przewidzieć kroków bohaterów. No co tu można powiedzieć? Genialne. Tak! Ge-nial-nie! Co więcej, autor posunął się nawet do tego, że wprowadza interakcję z czytelnikiem. Snuje opowieść o króliczkach, każe pisać cyfry a później odwracać książkę (taaak, to sławetne zapewne już: "Och, to głupio wygląda, że czytasz tą książkę obróconą. Tylko głupcy czytają książki pod kątem. Obróć ją." by na kolejnej stronie przeczytać: "Nie tak idioto, teraz jest do góry nogami."). 

 Ci, co czytali cykl Lemony Snicket - będą zachwyceni. Ci, którzy tego nie zrobili - ale ruszyli na spotkanie Alcatrazowi - nie będą rozczarowani. Dzieje się dużo, dzieje się nieoczekiwanie i jest bardzo zaskakująco. Duży i mały czytelnik znajdzie tu dla siebie wystarczająco wiele, by w którymś momencie unieść głowę i zapytać na głos: "ale jak to?" - i nie dostanie się odpowiedzi. Trzeba czytać dalej!

 A bohaterowie? Jak to u Sandersona bywa, wykreowani są świetnie. Alcatraz, Bastylia i Australia, Kaz i Draulin, dziadek Smerdy oraz... a nie, nie zdradzę ;) Powiem tylko tyle, że kreacja bohaterów widziana oczyma nastolatka w tej powieści to absolutny strzał w dziesiątkę. Może troszkę brakowało mi rozwinięcia sytuacji ze złodziejami dusz i Kilimanem, ale... nie będę narzekała. Było i tak bardzo dobrze. Ciężko zarzucić cokolwiek.

 Olbrzymim bonusem jest też przyciągająca wzrok okładka - absolutnie podbiła moje serduszko! oraz, już chyba tradycyjnie, klimatyczne ilustracje w środku, pozwalające nam na wyobrażenie sobie niektórych scenek. Bomba! Rewelacja! Zachwytom nie ma końca ;)

 Podsumowując - "Alcatraz konta Bibliotekarze. Kości Skryby" to kolejny tom akcji, humoru i nieoczekiwanych wydarzeń, które wciągają i sprawiają, że świat poza nami nie istnieje, a spisek Bibliotekarzy staje się realny i namacalny. Dorośli i młodzież spokojnie znajdą tu coś dla siebie i chętnie będą wracać do tej powieści - bo ja wrócę. I to nie raz. Polecam, bardzo gorąco. Wszystkim. Nawet Bibliotekarzom ;)




Za możliwość recenzji tej książki dziękuję wydawnictwu 








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz