KiB w sieci

niedziela, 18 czerwca 2017

55. Krainy Niesławy - R. A. Salvatore, Elaine Cunningham i inni...

Kocich łapek: 5
czytałam: 3 dni
wydawnictwo: ISA 
cykl (seria): Forgotten Realms
stron: 352
wersja: papierowa/posiadam
wydanie: I (2006)
tytuł oryginalny: Realms of Infamy


 Witajcie w Krainach Niesławy! Podążajcie śladami największych nikczemników Zapomnianych Krain, poznajcie ich mroczne sekrety i tajemnicze działania!
 Czekają na was między innymi: Artemis Entreri, Manshoon z Twierdzy Zenthil, Elaith Craulnober... Oraz wielu, wielu innych, których przygody owiewa nuta tajemnicy, a nie każdy czyn zapisał się złotymi zgłoskami w ich historii.

 "Krainy Niesławy" to zbiór 16 opowieści, dziejących się w świecie Zapomnianych Krain. Każda z nich opowiada osobną historię jednej postaci, które są mniej lub bardziej znane wszystkim fanom Forgotten Realms. Znajdziemy więc tu praktycznie wszystko, za co kocha się tę serię: magię, przygodę, smoki, elfy, dobro i zło. Potężne zaklęcia będą rywalizować o naszą uwagę ze sprytnymi szermierzami, a smoki i upiory sprawią, że zaczniemy zastanawiać się nad siłą bóstw. Każde opowiadanie dotyczy innego bohatera, innej postaci, jaką znamy z tego przebogatego uniwersum. I każda opowieść wiąże się z nową przygodą, z ujawnieniem emocji, pragnień i życzeń które mogą nieść sławę... albo i nie.
 To, co serwują nam autorzy tego tomu, to istny tygiel kultur, istot, sytuacji. Niestety, za tym tyglem idzie też sinusoida jakości - są opowiadania dobre, ale i złe. Przy wciągających i rozczarowująco krótkich historiach pojawiają się też takie, które stają się długie, nudne i niewnoszące wiele w świat FR. To w zasadzie gratka dla kolekcjonera i fana tego uniwersum, a nie konkretnie wzbogacająca te krainy. Mimo to muszę przyznać, że czyta się całkiem nieźle.
 A bohaterowie? Ich mnogość, podobnie jak spora ilość autorów, którzy przyczynili się do powstania tego tomu, utrudnia dokładne wypisanie wszystkich plusów i minusów. Krótka forma sprawia, że tylko z innych książek znane nam niektóre postacie nabierają nowej głębi i cech. Inne zaś nie zapadają w pamięć, albo zwyczajnie - denerwują. Trudno jest odszukać tu tylko jedną postać, którą wyraźnie się zapamięta, jak też trudno jest odszukać kogoś, kto będzie zwyczajnie denerwować. Być może właśnie ta krótka forma, być może przebogate uniwersum to sprawiło? Nie wiem. Wiem, że każdy znajdzie tu coś dla siebie.
 Podsumowując, "Krainy Niesławy" to tomik dla zdecydowanych fanów olbrzymiego świata, jakim jest Forgotten Realms. Nie znajdziemy tu niczego oczywistego, o czym byśmy nie wiedzieli, jednak miłośnicy FR będą usatysfakcjonowani. Nie jest źle, mogło by być o wiele lepiej, jednak jest dobrze. Jeśli szukacie krótkich przygód, w których smoki, bogowie i magowie wymieszani zostaną z awanturnikami i poszukiwaczami skarbów - z pewnością, dobrze trafiliście!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz