KiB w sieci

czwartek, 21 grudnia 2017

178. Korona śniegu i krwi - Elżbieta Cherezińska

Kocich łapek: 8
czytałam: 5 dni
tłumaczenie: -
wydawnictwo: Zysk i S-ka  
data wydania: 26 czerwca 2012
cykl: Odrodzone królestwo (tom 1)
seria: -
kategoria: historyczna
stron: 768
wersja: papierowa, posiadam
oprawa: miękka, ze skrzydełkami
ISBN: 9788375069945
cena z okładki: 44 zł
tytuł oryginalny:  -


 W aktualnych czasach chętnie sięgamy po powieści, w których przypomina się siłę i dumę narodu Polskiego. Odzyskujemy świadomość, że Polska niegdyś była krajem potężnym i silnym podnosiła się z kolan bez względu na wszelkie problemy. Elżbieta Cherezińska szybko znalazła lukę, w której jej powieści znalazły fanów. Nie tylko epoki, nie tylko rekonstruktorów, ale i osoby kompletnie nie znające historii, ale chcące o niej poczytać. Zwłaszcza, że długo oczekiwany serial polskiej telewizji, oparty na prozie autorki, już zbiera w sieci spore opinie...

 Oto czasy Wielkiego Rozbicia. Czas trudne i problematyczne, czasy, w których księstwa podzielone są między władców w sposób trudny do wyobrażenia. Czasy, w których Młoda Polska i Stara Polska walczą między sobą, szukając rozwiązania i wyjścia z patowej sytuacji. Polska sama w sobie, kraj podzielony przez rozbicie - od lat nie ma króla, a na tron spoglądają łakomo nie tylko książęta rodzimi, ale i zagraniczni. Skromny ksiądz, Jakub Świnka, jako pierwszy dostrzega władcę, który może cokolwiek zmienić: Piotra II Poznańskiego. Jednak młody człowiek w głowie ma co innego, niż władzę. Jednocześnie swym panom do pomocy przychodzą bestie z ich herbów, a w lasach budzi się Starsza Krew, która też chce mieć coś do powiedzenia i pragnie kierować losy świata podle swej woli. W tym szalonym, mrocznym i dziwnym świecie rodzi się potęga, o której niedługo będzie głośno na europejskich dworach. Potęga, która jeszcze jest mała i nie ma siły przebicia - ale historia będzie długo opowiadać o królu, który zjednoczył Polskę...

 Elżbieta Cherezińska z łatwością sięgnęła w czasy historyczne i stworzyła epicką sagę, poświęconą trudnym czasom polskim. jednocześnie zaś podjęła się opisania historii rozgrywającej się w czasach, gdzie białych plam jest o wiele więcej niż prawdy historycznej. Nie okłamujmy się, ale rozbicie dzielnicowe to okres trudny, nielubiany wśród autorów powieści historycznej i nawet historykom dający trudne pole do działania. Zamiast skupić się na Władysławie II Łokietku - choć jego postać się pojawia w książce, poznajemy o wiele mniej znanego władcę, którego historia odsunęła w cień. Przemysław II, książę poznański, początkowo jako niepokorny młodzieniec, później jako dorosły mężczyzna, musi zmierzyć się z wieloma przeciwnościami, a i tak przegrywa. Nie zmienia to jednak faktu, że wokół niego rozbrzmiewa róg łowów, że wokół znajdują się osoby gotowe nawet siłą przejąć tron krakowski. W tym wszystkim Jakub Świnka znajduje kilka rozwiązań sytuacji i sam, nieświadomie, staje do spółki z działaniem o wiele mroczniejszych sił, niż można sądzić. Do tego poznajemy masę innych bohaterów, którzy w taki czy inny sposób krzyżują swe ścieżki z Przemysławem II, występują na arenie zmagań zarówno jako uznani historycznie jak i ci zupełnie wymyśleni. Całe spektrum barw prowadzące do rozwiązania klątwy Rozbicia Dzielnicowego. Ciekawie, wartko, bez hisotyrcznie "nadmiernego przynudzania", a w sposób interesujący przybliżający szaremu Kowalskiemu tamten okres.

 Mamy więc tu wszystko, całe spektrum działań: i historyczne ciekawostki i fragmenty kronik, mamy i fantastykę w postaci bestii wychodzących z godła co możniejszej postaci i Starszą Krew, mamy wizję świata średniowiecznej Polski, jak żyli i bawili się ludzie, jakie prawa były i jak działał kler, ale mamy też sporo wyobraźni autorki. Niestety - ale tak to odebrałam. Sporo jest plusów, sporo jest pracy, szukania materiału i pisania tak, by odpowiadało to historyczności, jednak drażniły mnie nieoczekiwane animacje lwów i orłów, rozmowy z bóstwami chrześcijańskimi... motywy nadprzyrodzone i fantastyczne (jeszcze schizofrenię Jakuba Świnki zrozumiałabym...) były po prostu drażniące i irytujące, usilnie czytałam szybciej, byle tylko się nad tym nie zatrzymywać. Motyw z królową Jadwigą zaś i liliami, i lataniem... argh! Nie, tego było ponad moje siły i z radością kilka razy przeskoczyłam kilka linijek, byle tylko nie czytać tych... no, nie ukrywajmy, dla mnie absurdów. I nie, uznanie tego za fantastykę nie wystarczyło. nie. To było... wydawało mi się to wyrwane z kontekstu, podobnie, jak drażnił mnie fakt, że raz pisano w pierwszej a raz w trzeciej osobie. Droga pani Cherezińska! Pierwszy kontakt "poważny" z pani książką i już mam zgrzyt! Nieładnie... Nie mniej - plusem jest mnogość postaci i wątków, minusem jednak.. też ta mnogość postaci i wątków, bo o fantastyce już sobie powiedzieliśmy - fantastyka w tej powieści kuła w oczy. Ale mnogość wątków - momentami się gubiłam. Do tego sporo straciła Starsza Krew - przez jakiś czas prowadzona w powieści bardzo ciekawie, wciągająco - i nagle puf! Nie ma, zniknęła. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zaniechano pisania o niej, poświęcając więcej czasu postaciom, które, w mojej opinii były o wiele mniej ciekawe. Do tego, sądzę, że autorka mogłaby mimo wszystko nieco bardziej pochylić się nad opisami strojów. Momentami miałam wrażenie, że czytam opis malowideł, miniatur albo rzeźb a nie możliwie faktycznych strojów (zwłaszcza suknia ślubna z ciasnymi rękawami - nie chcę nic mówić, ale w tym momencie bohaterka w ogóle nie mogłaby ręką ruszyć, nawet palcem!). No, troszkę poniosła nas fantazja... ;)

 W całokształcie jednak powieść czyta się szybko i ciekawie, wątki wciągają i chce się wiedzieć, jak wyglądała ta nasza polska "Gra o tron". Autorce należy się order za ogrom pracy, jaki włożyła w stworzenie z mało interesującej wszak współczesnych historii tak porywającej opowieści, pełnej władców, emocji i pragnień. Sceny - od erotycznych po bitewne - zostały dobrze przemyślane, nie wynaturzone i nie przedobrzone w żadną ze stron, a postacie są ludzkie i zachowują się naturalnie. Do tego też zdecydowanie w sposób interesujący przybliżono nam mroczną plamę historii związaną z Rozbiciem Dzielnicowym i tym, co sprawiło, że Polska rozkwitła. Dla mnie, jako osoby historię lubiącą, zwłaszcza średniowiecza - ta powieść okazała się świetną rozrywką i złodziejem czasu. Zdecydowanie będę polecała ją wśród znajomych, jeśli poszukuje się historyczności z nutą rozrywki, nie w stricte akademickim ujęciu, ale lekkim i luźnym, ale jednocześnie porywającym i trudnym do oderwania (wyjąwszy elementy fantastyczne).

 Postaci jest mnogość. Są między nimi lepiej i gorzej zbudowane persony. Wiadomo, że ciężko jest je oceniać przez pryzmat historii - nie wiemy więc, czy faktycznie tak mogły czy nie się zachować. Autorka jednak wybrnęła z problemu całkiem nieźle, sadowiąc je wśród dworskich zasad i działań, a to zobowiązuje. Mamy tu ludzkie emocje: pasję, nienawiść, pożądanie, gniew - a to wszystko splata się z fantazją w przyjemny sposób. Raczej nie znajdzie się tu żadnego papierowego tworu, co dobrze wróży na kolejne części. 

 Okładka jest prosta, ale symboliczna. Zdecydowanie przemawia do wyobraźni! Estetyczna, elegancka, mi przypadła do gustu, choć nie ukrywam - materiał, z jakiego ją wykonano, masakrycznie chętnie łapie wszelki kurz. Ale nie można mieć wszystkiego! 

 Podsumowując, "Korona śniegu i krwi" to świetna, połowicznie tylko historyczna powieść. Połowicznie, bo część fantastyczna jest tu mocna i mnie nie kupuje. W całokształcie jednak czyta się dobrze, szybko i lekko. Zdecydowanie, historia tu przedstawiona, oparta na faktach historycznych, może konkurować z "Pieśnią Lodu i Ognia"! Dla kogoś, kto chce zacząć swoją przygodę z historią okresu późnego średniowiecza, kto boi się sięgać po książki historyczne i szuka czegoś lekkiego - to z pewnością książka dla niego! Ja polecam i z niecierpliwością czekam na kolejny tom... który przeczytam dopiero w nowym roku... A szkoda.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz