Styczeń, nowy rok, nowe postanowienia, nowi my? No u mnie na pewno wjechało nowe postanowienie na ten rok, a brzmi ono... za każdą przeczytaną książkę odkładam sobie pieniądze! Kwota, jaką odkładam, jest satysfakcjonująca. Ktoś powie - Kag, puknij ty się w ten swój pusty łeb, nie masz ty jak inaczej oszczędzać? No... chyba nie ;)
Jest to dla mnie całkiem ciekawe doświadczenie, muszę przyznać sama przed sobą. Poza tym, nie ukrywajmy, takie zaskórniaki dobrze zrobią, jak nagle wydawnictwa postanowią mnie zaskoczyć i wydać książki, które będę pragnęła posiadać w wydaniu ekskluzywnym, i... Dobra, ślinię się, prawda?
No, między bogami, a Wami, to tak naprawdę zbieram na to, ale ciii ;) Kupię sobie na urodziny ;)
No dobra, mniejsza z moimi marzeniami, przechodzimy do podsumowania stycznia. Przeczytanych było 13 pozycji, z czego, zawrotnie, 3 mangi oraz całkiem pokaźną ilość kiepskich pozycji, co sprawia, że co najmniej do kwietnia unikam książek z tego zakładu. Jak ktoś nie wie, to się założyłam, że raz w miesiącu przeczytam smutną, źle napisaną książkę. Ot, po prostu, dla zasady chyba. Czemu ja sobie to zrobiłam, nie wiem, ale no, zrobiłam. O ja naiwna...
Dobra, koniec tego, bo się dziś wybitnie rozgadałam! Podsumowanie czas start!
Zaczynamy wyliczankę!
- Bride - Wampiry i wilkołaki, wielki mariaż, fanfik Wolverina i absolutna głupota, bo autorka w życiu nie czytała fantastyki. 2/10
- Anhar. Powieść antymagiczna - teoretycznie miała być to "chrześcijańska" odpowiedź na Harrego Pottera, a wyszedł dziwny bełkot pani, która nawet nie wie, o czym Harry Potter jest. 1/10
- Grzbiet Świata - historia Wulfgara, najmniej lubianego członka z kompani Drizzta. Niestety, pan Salvatore mógł spokojnie pominąć ten tom, bo nikogo to nie interesuje. 3/10
- Wieki światła - tom rozpoczynający cykl "Uczty Wyobraźni". Wspaniała, wysmakowana steampunkowa historia, którą należy się rozkoszować. 8/10
- Princesa. Przypomnij mi dni, które straciliśmy - czyli strata czasu i pieniędzy, bo nastolatka postanowiła napisać książkę, w której nie klei się nic, z logiką na czele. Pierwszy tom zroastowałam z "Psiary pazurem" w zeszłym roku. 1/10
- Spersonifikowane noa - litRPG, za którym trochę tęskniłam, ale które jednak rozczarowało. Niby super, ale jednak nie. 6/10
- Chirality #1 - nostalgiczna kreska, trochę robotów, romans między dwoma postaciami kobiecymi, ale jednak zastrzeżenia były. 5/10
- Szafirowy płomień - no i to ja rozumiem! Urban fantasy, o jakie nie prosiłam, a jakie dostałam, duet Ilony Andrews w świetnym wydaniu. No i się sporo obśmiałam. 7/10
- Cassandra - koszmarek, który nie powinien być napisany przez osobę z tak kiepskim warsztatem i wydanym przez (nie)Zwykłe. Bogowie świadkami, tęcza była zawstydzona, a ja dobiłam tylko do połowy i miałam dość. 1/10
- Plastic Little - czyli nostalgiczna kreska, trochę prosty scenariusz, daleka przyszłość, łezka w oku i ładne dziewczyny. 6/10
- 10 grzechów głównych - pomysł był niezły, ale wykonanie koszmarne. Świetny przykład tego, jak dość znani fluencerzy książkowi nie powinni jednak pisać swoich książek, jeśli przyznają się głośno do tego, że kochają Sarę J. Maas... 2/10
- Ścieżka sztyletów - Koło Czasu zalicza syndrom środkowego tomu. 100 stron szarpania warkoczy, wygładzania spódnic i niewiele więcej. Dopiero na koniec było dobrze, ale nadal uważam, ze to cykl bardzo zacny! 6/10
- Krew na szlaku #6 - manga, która okazuje się absolutnie mistrzowsko napisanym thrillerem psychologicznym, gdzie każdy kolejny tom muszę rozchodzić z zaskoczenia. Dla mnie, absolutna wygrana jak chodzi i o autora i o sam tytuł. 8/10
Nie jest źle, naprawdę. Zważywszy na fakt, że styczeń dopadł mnie całą huśtawką problemów zdrowotnych - skoki ciśnienia to prawdziwe zło dla mnie, a ten miesiąc dał mi popalić prawdziwymi i potężnymi skokami. Teraz luty, mam nadzieję, że nie spadnę z obiegu, i że też przeczytam co najmniej 10 książek, z czego kilka zapowiada się na solidne grubaski!
A jak tam u Was? :) Nawet jedna książka to zawsze książka! Będzie mi miło, jeśli się pochwalicie w komentarzach, ile przeczytaliście :)
P.S. Źródło grafiki to Pinterest!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz